Portret tarotowy
#8

Wiem, że nie muszę, ale - ostatnio tym " zyję", natomiast nie przekłada się to na zaspokojenie potrzeb bytowych moich dzieci,dlatego myślałam, żeby połączyć to z jakimś zawodem właśnie.. bo już wiele razy usłyszałam, że żeby pomóc innym muszę najpierw pomyśleć o dzieciach i o sobie, niestety głodny wolontariusz to słaby wolontariusz, a na garnuszku partnera nie jestem w stanie długo wysiedzieć :/ Uświadomiłam sobie również, że sporo osób wykorzystuje innych i nadużywa pomocy nieraz posuwając się nawet do oszustw, a przynajmniej do manipulacji. I to jest fakt Smutny całe moje przekonania legły w gruzach, ale wreszcie zrozumiałam, że żeby pomagać innym musze pomóc najpierw sobie, zapewniając np. minimum egzystencji dzieciom. Wreszcie pojawiła się u mnie potrzeba posiadania wartości materialnych, której wcześniej nie było. Zrozumiałam jakie to ważne dla kogoś kto jest odpowiedzialny za drugą osobę-dzieci na przykład. I można opowiadać frazesy, że pieniądze to nie wszystko, jednak w świecie w jakim żyjemy żeby móc spełniać się duchowo czy życiowo trzeba za coś kupic chleb, jedzenie, opłacić dach nad głową. Wody również bezpłatnie nie rozdają, a ta jest do życia niezbędna. Nie jestem żoną bogatego biznesmena i nie mogę pozwolić sobie na szeroko zakrojoną działalność filantropijną zarówno z braku czasu jak i po prostu pieniędzy. Kiedyś pojadę do Afryki, ale to kiedyś, teraz nie pora na to Uśmiech Tam jest moje miejsce kiedyś, ale teraz przy dzieciach.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości