Wolna Wola Człowieka
#25

Kluczowe staje się ponownie inne rozumienie terminu wolna wola. Dużo pisałam wcześniej o różnicy perspektyw, dlatego nie będę do tego wracała.

Za dużo w moim odbiorze pojawia się uproszczeń dążących do powiązania działania, dobrej woli, podejmowania wyborów i decyzji z samą wolną wolą (np. w tekście Marcina Kotasińskiego). Ale przestaję się temu dziwić – zapoznałam się z definicją, którą przytoczyłaś, wyjaśniającą ten termin.

Moja definicja wolnej woli leży w ścisłym sprzężeniu z ideą świadomości. Byt staje się samoświadomy tylko w powiązaniu z wolną wolą. Nie istnieje samoświadomość zależna. Podejmowane decyzje mogą być zależne. Poczucie własnego „ja” nie jest zależne.

Uważam, że każdy technologiczny wytwór, niezależnie jak inteligentny, nigdy nie będzie posiadał prawdziwej wolnej woli – jedynie wolę ograniczoną do algorytmów. Z drugiej strony uważam, że człowiek – nawet głęboko dotknięty upośledzeniem układu neurologicznego, człowiek nieświadomy swojego istnienia w rozumieniu nauki – posiada także wolną wolę, świadomość ponadbiologiczną żyjącą w konkretnym wymiarze „tu i teraz”.

Wszelka dalsza dyskusja o wyborach, mechanizmach, na jakich oparte jest podejmowanie decyzji... oddaję to pole nauce. Niech bada, niech mierzy, niech tłumaczy świat swoimi narzędziami... Aczkolwiek warto przypomnieć, że nauka badająca pracę mózgu staje również w obliczu zagadnienia, że niezależnie od rozległości uszkodzeń, nigdy nie występuje sytuacja „nikogo nie ma w domu” – tzn. przytomny mózg zawsze wykazuje tendencję to utożsamienia się z „ja”. Długo poszukiwano naukowo, gdzież owo „ja” siedzi, niestety, nadal bez rezultatu. Nie ma sytuacji, aby mózg pracował, odpowiadał na pytania, ale z wyłączeniem poczucia „ja” osoby badanej.

Te badania nie są w stanie zweryfikować prawd, które dopełniają życie, wykraczając poza nie, więc obserwuję owe odkrycia z zainteresowaniem, ale jako przejaw wąskiego wycinka jakiegoś biologicznego „teraz”, w którym uczestniczymy.

A tarotowo wolną wolę widzę jako Głupca – jako ja, świadomość „bez właściwości”, która patrzy, która może pójść w każdym kierunku, jest synonimem otwartości, ale jest też – tak jak napisałaś – jak motyl...

Cytat:Wszelkie formy dążenia do tzw. nirwany wynikające ze stanu oświecenia i w pełni bycia świadomym, są dla mnie formą zatracenia się i w rzeczywistości braku wolnej woli, maksymalna determinacja, jaką odrzucam… chyba obie się z tym zgodzimy …
Lepiej wyjaśnić nie potrafię niż zrobiłam to dotychczas... Pozostaje mi więc podsumować – zupełnie się tutaj nie zgadzamy Uśmiech Dla mnie brak indywidualnej świadomości, że tak religijnie napiszę, zatopionej w wieczności, boskim świetle jest zatraceniem siebie, owszem, ale Ja wraca do Pełni, stając się Całością, w przeciwieństwie do maksymalnej determinacji, kiedy Ja pozostaje „na dobre” odcięte od tej boskiej Pełni i Całości, Harmonii. Będąc w nirwanie Ja staje się wszystkim i wszędzie, przestając postrzegać siebie. Ostateczne, najgłębsze uwolnienie. Przestaje istnieć Byt, zostaje tylko wolność Oczko (aczkolwiek mam poczucie głębokiego teoretyzowania problemu, ponieważ wyrwanie się z pięter ograniczających zależności i jeszcze w międzyczasie nie tworzenie kolejnych... czyni tę najpełniejszą ideę wolności szalenie abstrakcyjną z obecnego punktu widzenia).

A kiedy pytałam o wróżenie, bardziej mi chodziło o próbę umieszczenia prognoz robionych z tarota w obrębie zdeterminowanej przyszłości.
Jeżeli wybory są konsekwencją czynników, których sobie nie uświadamiamy, w jaki sposób rozumieć prognozę przyszłości? Jako zdeterminowaną sekwencję zdarzeń? Czym w takim rozumieniu stawałby się tzw. los lub przeznaczenie? Lub raczej inaczej – czy w takim układzie możliwa jest w ogóle zmiana swojego tzw. przeznaczenia lub losu?

W mojej koncepcji świadomości i jej wolnej woli – realnie – nie ma czegoś takiego jak los czy przeznaczenie. Są tylko pewne wydarzenia, ich skutki, konsekwencje, ale wolność „ja” pozwala sterować tym Kołem Karmy w większym lub mniejszym zakresie.

Oczywiście, niezależnie od zbudowanych odpowiedzi, nadal będziemy żyć w takim samym świecie, jak wcześniej... Pozdrawiam i dziękuję za dyskusję – wydaje mi się, że chyba wszystkie istotne myśli zawarłam we wcześniejszych postach, więc oszczędzę czasu i czytania przywołując je ponownie Oczko
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości