Religia a karty. Czy tarot to grzech?

Wierzę w Boga - jako absolut, najwyższą Prawdę. Wierzę w duchową naturę wszystkiego, co żyje. I na tym chyba kończą się miejsca spójne między moim duchowym poszukiwaniem a odpowiedziami i koncepcjami, jakie oferuje doktryna Kościoła Katolickiego. Z tego też względu nie wypowiadam się w tym temacie, ponieważ pojęcie grzechu ściśle splata się z wytycznymi, głoszonymi przez instytucje kościelne.

Ale ponieważ Artur tak dzielnie wspomniał, jakie pouczenia daje Katechizm, przytoczę również fragment Pisma Świętego, a cytuję za książeczką Janusza Wilczewskiego "Karciane wróżby" - dwa poniższe fragmenty umieszczone zostały jako motto książeczki, opisującej karty tarota Uśmiech Doskonała przewrotność autora, który - bez słowa komentarza - daje po prostu informację, a co z nią zrobi czytelnik...? Jak owa informacja wpisze się w system przekonań zainteresowanego tematyką wróżb...?

Cytaty pochodzą z Trzeciej Księgi Mojżeszowej:

19.31. Nie będziecie się zwracać do wywoływaczy duchów ani do wróżbitów. Nie wypytujcie ich, bo staniecie się przez nich nieczystymi; Ja, Pan, jestem Bogiem waszym.
20.27. A jeżeli mężczyzna albo kobieta będą wywoływać duchy lub wróżyć, to poniosą śmierć. Ukamienują ich, krew ich spadnie na nich.



Pisząc uczciwie, odnoszę wrażenie, że tarot w symbolice biblijnej staje się owym wężem, który skusił Ewę. Jest narzędziem poznania (pozwala poznać dobro i zło), pozwala naprawdę wiele zrozumieć, czyli - można powiedzieć - pozwala zjeść zakazany owoc, pokazać treści, których świadomość nie potrafi odczytać.
To oczywiście tylko mój punkt widzenia, kogoś kto stoi z boku tej ideologii... Na pewno żaden głos w dyskusji.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości