19-11-2015, 14:22
Arturze czytając twoje wypowiedzi rozumiem, że skoro zajmuję się kartami tarota to grzeszę i kropka. Odniosłam również wrażenie, że wręcz zmuszona jestem do dokonania wyboru albo Kościół Katolicki, albo karty tarota, ponieważ twoim zdaniem nie da się pogodzić tych dwóch rzeczy. Wiesz może i nie jestem gorliwą katoliczką, ale wpajano mi, że Bóg jest łaskawy, miłosierny i wszechmocny, ty z kolei wręcz każesz mi wybierać, albo to albo to, dlaczego skazujesz mnie na banicję duchową, że się tak wyrażę. Dlaczego zabraniasz mi wierzyć w mojego Boga i starasz się utrudniać mój kontakt z nim ? Czyż nie skazujesz mnie właśnie na zgubę i wpływ szatana? ... nie wiem czy czasem, to ty sam w tym przypadku większego grzechu nie popełniasz niż ja lub inaczej krzywdzisz ludzi wytykając im heterodoksję. Obrazy na kartach tarota nie są dla mnie bóstwem i dekalogiem wg. którego mam żyć, są tylko łącznikiem, narzędziem do lepszego zrozumienia podstawowych doktryn wyznawanych w mojej religii i jak również się domyślam, w innych religiach również, kart tarota nie wywyższam, ani nie stawiam na równi wobec mojego Boga, nie ogłaszam się prorokiem... zwróć uwagę, że pierwsze pismo było obrazkowe, tym sposobem ludzi uczono kiedyś czym jest dobro, a czym zło. Nikt z nas nie jest ortodoksyjny w swojej wierze, "świętym", ale mój Bóg nie zabrania mi używać wszelkich narzędzi, abym mogła stać się lepszym człowiekiem i starać się wyzwalać od grzechu, równocześnie wiem, że najlepszym takim narzędziem jest wg. Kościoła Katolickiego duchowny, który przyjął święcenia, ale dla niektórych to po prostu nie wystarcza w dzisiejszej dobie dążenia do oświecenia, że się tak wyrażę. Pozdrawiam i proszę również nie uważać tego za atak personalny.