Pisane z potrzeby duszy..
#26

Mnie tak zadręcza swoją miłością mój facet. Miłością , opiekuńczością, oddaniem, troskliwością, niepewnością co do moich uczuć. Jest wszędzie, chociaz nie mieszkamy razem. W telefonie, w komputerze, w dzień i w nocy. Fakt, że mogę na niego liczyć o każdej porze dnia i nocy; gdybym była w potrzebie to zjawi się zza siedmiu gór i rzek. To było szalenie urocze na początku znajomości. Ale po prostu ja nie mogę swobodnie oddychać! Kawał chłopa, a jak go pogonić żeby nie lazł za mną wszędzie, np do kibla spytać czy mam wszystko co mi potrzeba, Shock ,to spuszcza głowę i robi minkę po tytułam, o jaki ja biedny chłopczyk jestem. WRRRRRRRR!!

Już to wszystko trochę ukróciłam, ale niewiele brakowało, a poszłabym sobie w siną dal od niego. No wiadomo, że nie pójdę tak od razu bo jednak mójci on jest, ehehehe :mrgreen: . Raz mi się tylko postawił, bo prawdę mówiąc przegięłam nieco, no i wierzcie mi, że od tego mi się jakby uczucie odświeżyło. Musi byc jakiś dystans i odrobina niepewności. Bo to jest tak jak z głodem i jedzeniem. Jesteś głodny - pragniesz jedzenia. A jak żarełko, wykwintne najbardziej, wala się po stole, a i na podłogę nawet spada, to obrzydnie i zemdli. I będzie siechciało czegoś innego. Brukwi na przykład i razowego chleba.Nie można tak!!! O ile facetowi to jakoś w ostateczności pasuje, to kobieta postępująca w ten sposób jest na straconej pozycji.

Dobrze mówicie - POWIETRZA trzeba do życia, do kochania! Trzeba drugiej osobie dać jakiś wybór, właśnie nie dawać wszystkiego na tacy, siebie zwłaszcza, bo ucieknie z krzykiem i pójdzie szukać razowca. Oni mają naturę zdobywców. A jak samo z łąpy włazi i walczyć nie trzeba, to znakiem tego może gorszy gatunek, czy co? Po prostu nie cenią tego A od zbytniej wylewności uczuć miłość zdycha. Wierzcie mi, bo moja już jest w tych miejscach... Kiedyś mu tłumaczyłam - nie dzwoń do mnie przez 2 dni, pozwól mi za soba zatęsknić! W odpowiedzi postanowił zmniejszyć częstotliwość telefonów i trzyma się tego . Rano żeby mnie obudzić i czy go jeszcze kocham, o 7mej- czy szczęśliwie dojeczałam do pracy i czy go jescze kocham, ok 9 tej - czy o nim chociaż raz pomyślałam i czy zjadłam śniadanie, potem nie pozwalam, bo mam absorbującą pracę, więc przysyła smsy czy go czocham bo on mnie tak, no i przed 15 - czy dobrze się czuję, czy mam aby na pewno paliwo, zebym sobe ew. zatankowała po pracy bo on mnie kocha i martwi się, żebym szczęśliwie dojechała do domu itp itd.. No a potem już do nocy co jakiś czas. Ech...Twierdzi, że ja zołza jestem, ale kochana. Wiem, żem zołza. Pewnie inny by mnie nie zechciał :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości