13-05-2016, 04:10
Szafir... piękny, szlachetny i tajemniczy kamień. Ma w sobie dostojeństwo... jego wygląd kojarzy mi się z małą niebieską kulą - Ziemią... a z drugiej strony z bezkresnym gwiaździstym niebem - Kosmosem zaklętym w kamieniu.
Mam jeden pierścionek z Szafirem, który był podarunkiem od mojego Taty...
Prostokątny Szafir w otoczeniu błyszczących przezroczystych Cyrkonii... oprawa białe złoto.
Złoto błyszczy, cyrkonie błyszczą...
A Szafir? Wcale nie jest błyszczący i przezroczysty... to cyrkonie dookoła rzucają swoje blaski na prawo i lewo, jakby wiedziały że muszą się starać...
Ale to w Nim - niewielkim ciemnogranatowym prostokątnym kamieniu z "piorunem" - skazą przecinającą go na skos... jest skromność, tajemnica i szlachetność.
Mam jeden pierścionek z Szafirem, który był podarunkiem od mojego Taty...
Prostokątny Szafir w otoczeniu błyszczących przezroczystych Cyrkonii... oprawa białe złoto.
Złoto błyszczy, cyrkonie błyszczą...
A Szafir? Wcale nie jest błyszczący i przezroczysty... to cyrkonie dookoła rzucają swoje blaski na prawo i lewo, jakby wiedziały że muszą się starać...
Ale to w Nim - niewielkim ciemnogranatowym prostokątnym kamieniu z "piorunem" - skazą przecinającą go na skos... jest skromność, tajemnica i szlachetność.