07-07-2016, 12:20
Mój nick to imię rodowodowe i domowe wyjątkowej kotki Maine Coon, którą wybrałam kiedyś dla mojego byłego męża.
Bardzo za tym kotem tęsknię...do dziś, choć wszystkie inne mosty z różnych względów za sobą spaliłam.
To imię to nazwa Nepalskiego szczytu górskiego w Himalajach...trochę jak moje życie, ciągle trudności i ciągle pod górkę
Avatar z kolei to rysunek, który mój były mąż dla mnie narysował (jest Grafikiem, jak ja) a który bardzo lubię bo przedstawia mnie z potworem (mam bloga - HorribleMonster)
W dzieciństwie miałam ciągłę poczucie niepokoju, że ktoś mnie obserwuje, że widzę duchy i czułam strach, zwłaszcza nocą. Do dziś walczę z noctofobią (strach przed ciemnością) ale
jestem dużo silniejsza psychicznie i łatwiej mi już nie wpuszczać żadnych niepokojących sił do siebie. Uczucie niepokoju opuściło mnie z wiekiem - acz czuję respekt przed nieznanym/niewytłumaczalnym.
Ufam za to swojej nieprzeciętnej intuicji.
Dlatego użyty w avatarze obrazek jest mi tak bliski
Bardzo za tym kotem tęsknię...do dziś, choć wszystkie inne mosty z różnych względów za sobą spaliłam.
To imię to nazwa Nepalskiego szczytu górskiego w Himalajach...trochę jak moje życie, ciągle trudności i ciągle pod górkę
Avatar z kolei to rysunek, który mój były mąż dla mnie narysował (jest Grafikiem, jak ja) a który bardzo lubię bo przedstawia mnie z potworem (mam bloga - HorribleMonster)
W dzieciństwie miałam ciągłę poczucie niepokoju, że ktoś mnie obserwuje, że widzę duchy i czułam strach, zwłaszcza nocą. Do dziś walczę z noctofobią (strach przed ciemnością) ale
jestem dużo silniejsza psychicznie i łatwiej mi już nie wpuszczać żadnych niepokojących sił do siebie. Uczucie niepokoju opuściło mnie z wiekiem - acz czuję respekt przed nieznanym/niewytłumaczalnym.
Ufam za to swojej nieprzeciętnej intuicji.
Dlatego użyty w avatarze obrazek jest mi tak bliski
No guts - no glory!