18-01-2018, 20:01
Słonecznik
Dostarczał Indianom pożywienia, kosmetyków i… chronił przed złem.
Zauważyli oni, że w ciągu dnia Słoneczniki „idą za słońcem”, zwracając ku niemu kwiatostany, a na noc kierują je ku wschodowi, jakby w oczekiwaniu na jego wzejście.
Uznali zatem Słonecznik za symbol naszej gwiazdy – kapłanki słońca nosiły podczas obrzędów korony wzorowane na jego kwiatach.
Wierzyli, że spija energię z promieni słonecznych i przechowuje ją w ziarnach.
Uważali, że jedząc je, nasycą się słońcem dającym zdrowie, siłę i piękno.
Naparami i odwarami z jego złocistych płatków leczyli choroby, którym towarzyszyła gorączka, reumatyzm, a także problemy z żołądkiem, przemywali stłuczenia, oparzenia i trudno gojące się rany.
Oleju wyciskanego z pestek używali do łagodzenia podrażnień i stanów zapalnych oraz niektórych chorób skóry (np. łuszczycy), a także w celach kosmetycznych.
Same pestki zaś mielili na mąkę, z której wypiekali chleb.
Uważali je ponadto za wspaniały afrodyzjak – mężczyźni, by popisać się przed ukochanymi wigorem, opychali się słonecznikowymi nasionami, jak niegdyś u nas panowie pestkami dyni przed nocą poślubną.
Jedna z odmian Słonecznika znana była od starożytności i w Azji – hinduskie oraz chińskie piękności nacierały słonecznikowym olejem włosy, by były lśniące, gęste i łatwo się układały.
Do Europy przybył słonecznik w XV wieku na statkach Pizarra jako dar dla hiszpańskiego króla.
A z nim – indiańska wiara, że przynosi szczęście i odpędza złe duchy nocy.
Na obu półkulach zachwycano się jego urodą, urzekał poetów i malarzy – jak choćby Vincenta van Gogha.
Jest rośliną jednoroczną o łodydze wysokiej, pojedynczej lub w górnej części słabo rozgałęzionej, szorstkiej z zewnątrz, o białym, gąbczastym rdzeniu.
Liście ma duże, długoogonkowe, owalno-sercowate.
Na szczycie łodygi znajduje się wielki, talerzykowaty koszyczek z osadzonymi na brzegach dużymi kwiatami języczkowymi.
Wnętrze koszyczka wypełniają płodne kwiaty rurkowe.
Z nich powstają owoce-niełupki wypełnione nasieniem, którego zarodek magazynuje znaczne zapasy tłuszczu i białka, czyli niezwykle odżywcze i smaczne pestki.
Współcześnie są one – obok kwiatów i oleju – także surowcem leczniczym.
W Europie jednakże Słonecznik długo uchodził za roślinę głównie ozdobną i magiczną, choć jego nasiona czasem pogryzano.
Syreniusz w swoim Zielniku napisał o nim, „że ma dodawać siły mężom, a jego korzeń zawieszony na szyi broni od nagłej śmierci”.
Pomału odkrywano właściwości uzdrawiające Słonecznika, aż w końcu na dobre zadomowił się w lecznictwie zarówno ludowym, jak i w farmaceutyce naukowej.
Jako surowiec farmaceutyczny zbiera się wyłącznie kwiaty języczkowe Słonecznika i suszy w ocienionych miejscach (na słońcu tracą barwę) w temperaturze do 40 st. C.
Zawierają saponozydy trójterpenowe, flawonoidy, karotenoidy, cholinę, betainę, ksantofil, związki goryczkowe, cukry i sole mineralne w dużej ilości.
Napary i odwary ze Słonecznikowych kwiatów działają przeciwgorączkowo i przeciwkaszlowo, a zawarte w nich związki goryczkowe pobudzają wydzielanie soku żołądkowego i poprawiają pracę układu pokarmowego.
Indianie ponadto do dziś leczą za ich pomocą reumatyzm.
Stosowane zewnętrznie przyspieszają gojenie się stłuczeń, uszkodzeń naskórka, ran, wchłanianie krwiaków i wylewów podskórnych. Łagodzą też stany zapalne skóry – np. trądzik.
W nasionach obok cennego białka znajduje się olej – od 35 do 60 proc.
Dopiero na początku XVIII wieku w Anglii pojawił się pomysł (w Ameryce i Chinach znany i realizowany już od dawna) na tłoczenie tego niezwykle wartościowego, leczniczego i odżywczego tłuszczu.
Zawiera on do 90 proc. zdrowych, nienasyconych kwasów tłuszczowych (w tym glicerydy kwasu linolowego) i więcej niż inne oleje witaminy E (zwanej witaminą młodości), a także A, z grupy B oraz witaminy K, F. Do tego minerały – wapń, potas i cynk, żelazo, miedź i inne, zbawiennie wpływające na skórę, włosy i paznokcie.
Olej ten obniża poziom cholesterolu we krwi, zapobiegając powstawaniu chorób serca i miażdżycy, a dzięki zdolności do wiązania wolnych rodników – chroni także przed nowotworami.
Poprawia koncentrację, pamięć, usprawnia myślenie.
Zewnętrznie bywa używany do okładów na trudno gojące się rany, a także w niektórych chorobach skóry – na przykład łuszczycy.
Pestki i tłoczony z nich olej mają właściwości oczyszczające organizm – pomagają usunąć toksyny.
Chłopcy i dziewczyny walczący z trądzikiem młodzieńczym i łojotokiem (także dziewczęta cierpiące przed menstruacją na ropne wypryski) mogą się pozbyć tych szpecących dolegliwości, zjadając około 80 g pestek dziennie.
Nie muszą się przy tym obawiać, że utyją, bo olej słonecznikowy nie tuczy!
W medycynie ludowej poleca się oczyszczające organizm i likwidujące stany zapalne żucie pestek, mieszanie ich ze śliną i wypluwanie, albo ssanie oleju przez 15–20 minut, a następnie wypluwanie.
Po takim zabiegu należy starannie wypłukać usta.
Pomaga to między innymi przy uporczywych bólach głowy, alergiach oraz paradontozie, poprawia stan skóry – sprawia, że staje się ona gładka, elastyczna i traci niezdrowy odcień szarości.
Ponadto wybiela i wzmacnia zęby.
Zalety pestek słonecznika szybko odkryły Europejki i wzorem Indianek oraz Azjatek zaczęły ziarenka i tłoczony z nich tłuszcz używać do poprawiania urody.
Takie kosmetyki działają na skórę oczyszczająco i regenerująco, łagodzą podrażnienia i chropowatości, wzmacniają włosy i paznokcie.
Olej Słonecznikowy jest doskonałym podkładem do masażu, sprawdza się jako odżywczy składnik kremów, maści i balsamów – między innymi tych łagodzących podrażnienia słoneczne.
Stanowi także naturalny filtr przeciwsłoneczny, dlatego często wykorzystuje się go w kosmetykach chroniących skórę przed palącymi promieniami.
A ze względu na zawartość witamin E oraz A działających przeciwzapalnie i chroniących naskórek, fitosteroli i fosfolipidów chroniących przed utratą wilgotności, nienasyconych kwasów tłuszczowych zapobiegających uszkodzeniom skóry i zwalczających odpowiedzialne za starzenie się wolne rodniki, często jest składnikiem preparatów odmładzających.
Zarówno pestki, jak i olej stosuje się w kuchni – nasiona są częstym i smacznym dodatkiem do sałatek, surówek, pieczywa.
Olej także dosmacza wiele potraw, z tym że lepiej go używać na zimno, gdyż podgrzewany traci większość cennych dla zdrowia składników.
Katarzyna Bury-Słabicka
źródło