Entliczek petliczek Miriamkowy Pamietniczek

Zamiast cytatu dnia to wiersz
Tym co za daleko od domu
a nie mogli przyjechać
i tym co daremnie czekali
na dobrą wiadomość z daleka
Tym co pod mostem przy ognisku
grzeją zimne dłonie
I tym co śpią na ławce
na pustym peronie
Tym co ostatniego grosza po kieszeniach szukają
I tym co im łzy rozpaczy na twarzach zamarzają
Tym co samotni patrząc przez okno
na coraz bardziej puste ulice
słuchają
nikt nie puka
dzisiaj też nikt nie przyszedł
Niech Ten co dziś
narodził się w Betlejem
przyniesie im miłość ciepło i nadzieję
a w Święto Jego Narodzenia
niech łzy się osuszą
a zmęczeni
znajdą chwilę wytchnienia
I może jakiś Anioł odwiedzi samotnych
a grosz wrzuci biednym do kieszeni
i ten świat będzie nieco lepszy
gdy go mały Chrystus odmieni

"Tym co daleko od domu"
napisał : Marian Kutz "na Boże Narodzenie Roku 2012
Opowieść Bożonarodzeniowa

Paulo Coelho

Według znanej, dawnej legendy tydzień przed Bożym Narodzeniem Archanioł Michał poprosił swoich aniołów, by odwiedzili ziemię. Chciał wiedzieć, czy wszystko jest gotowe na obchody urodzin Jezusa Chrystusa. Wysłał anioły parami. Starszy anioł towarzyszył młodszemu, dzięki temu można było uzyskać pełen obraz tego, co się działo wśród Chrześcijan.

Jedną z par wysłano do Brazylii. Aniołowie przylecieli tam późno, pewnej nocy. Ponieważ nie mieli gdzie spać, schronili się w jednej ze wspaniałych rezydencji, które można zobaczyć w niektórych dzielnicach Rio de Janeiro.

Właściciel, bogacz na skraju bankructwa (w tym mieście jest wielu takich ludzi) był gorliwym katolikiem i rozpoznał złote aureole otaczające anielskie głowy. Ale, ponieważ pochłaniały go przygotowywania związane ze Świętami, poprosił gości z nieba, by przenocowali w piwnicy.

Chociaż na wszystkich pocztówkach ze świątecznymi życzeniami widać śnieg, w Brazylii Święta przypadają na środek lata. Świeciło silne słońce, przesycone wilgocią powietrze było nieznośnie duszne. Aniołowie usadowili się na twardej podłodze. Mieli właśnie rozpocząć modlitwę, kiedy starszy zauważył pęknięcie w ścianie. Wstał, usunął pęknięcie, używając swojej anielskiej mocy i wrócił do modlitwy. Było tak gorąco, że aniołowie czuli się jak w piekle.

Tej nocy aniołowie spali bardzo źle, ale musieli wypełnić misję, którą dał im Bóg. Następnego dnia krążyli po wielkim mieście, w którym, oprócz dwunastu milionów mieszkańców, były plaże, góry, kontrasty, piękne krajobrazy i straszne miejsca. Aniołowie skończyli swój raport i ruszyli na wieś, kiedy zapadła noc. Zapomnieli jednak o upływie czasu i znów nie mieli, gdzie spędzić nocy.

Kiedy zapukali do drzwi skromnego domu, otworzyli im kobieta i mężczyzna. Ludzie ci nie znali średniowiecznych rycin przedstawiających bożych posłańców i nie rozpoznali dwóch pielgrzymów. Powiedzieli aniołom, że, jeśli potrzebują schronienia, dom jest ich. Przygotowali kolację, pokazali gościom swoje nowo narodzone dziecko i oddali aniołom jego pokój. Przeprosili gości, że nie mają klimatyzacji. Nie było ich na nią stać, chociaż w ciągu dnia panował nieznośny upał.

Kiedy aniołowie obudzili się następnego dnia, mężczyzna i kobieta płakali. Ich jedyna własność - krowa, która dawała mleko na ser i była źródłem utrzymania całej rodziny, zdechła na polu. Mężczyźnie i kobiecie było wstyd, że nie mogą przygotować śniadania, więc szybko pożegnali się z pielgrzymami.

Kiedy aniołowie szli błotnistą drogą, młodszy dał wyraz swemu gniewowi.

- Nie rozumiem, dlaczego tak się stało! Pierwszy mężczyzna ma wszystko, ale pomogłeś mu, naprawiając ścianę w jego domu. Nie zrobiłeś jednak nic, by zmniejszyć cierpienie tych biednych ludzi, którzy tak dobrze nas przyjęli.

- Prawda wygląda inaczej niż myślisz - powiedział starszy anioł. - Kiedy byliśmy w tej okropnej piwnicy, zauważyłem złoto, które ukrył w ścianie poprzedni właściciel posiadłości. Dzięki szparze widać było skarb. Postanowiłem go ukryć, ponieważ obecny właściciel nie pomógł tym, którzy byli w potrzebie. Wczoraj, kiedy spaliśmy w łóżkach, które oddali nam ci biedni ludzie, zauważyłem, że przybył trzeci gość - anioł śmierci. Przysłano go, by zabrał dziecko, ale, ponieważ znam go od wielu lat, przekonałem go, żeby uśmiercił krowę zamiast niemowlęcia.

Pamiętajmy, co się wydarzyło w tym ważnym dniu. Ludzie nie przywiązywali wagi do wyglądu, dlatego nikt nie chciał przyjąć Matki Boskiej. Ale pasterze powitali ją i pierwsi ujrzeli uśmiech Zbawiciela.

U mnie stół już gotowy, jak widać na załączonym obrazku. Uśmiech
Jutro zapełni się wigilijnymi potrawami i co najważniejsze moimi bliskimi. Pierwszy raz w Boże Narodzenie nie będzie z nami mojej córki. Dobrze , ze chociaz jest skype to będziemy mogli choć tak przełamach się opłatkiem i złożyć życzenia. Niech te nadchodzące dni upłyną Wam w miłej atmosferze. W miłości , zdrowiu i w zgodzie. I nie przejadać się, bo brzuchy będą boleć. Rotfl Oj , zapomniałam . Szok Fajnego
[Obrazek: 888mikolaj_51.gif] życzę. Oczko Rotfl
Dobrej nocki
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości