15-01-2012, 20:52
nie pozostaje mi nic innego jak dopisać się do klubu
niegdyś byłam królową pucharów, miało to swoje zalety i wady. dużo rzeczy było - wtedy mi się tak wydawało - ponad moje siły.
zaczęłam wykuwać sobie miecz pod wpływem nieudanych relacji z ludźmi, rozczarowaniem nimi a także sobą. miecz dawał poczucie bezpieczeństwa i chłód dla rozpalonych emocji.
niestety, skończyło się to bardzo niewesoło, kiedy ktoś mi ten miecz zabrał i z impetem dźgnął w serce (chłopak po wieloletnim związku porzucił mnie jakby nigdy nic, zostałam również odizolowana od naszych wspólnych przyjaciół i niego samego, który był moim największym przyjacielem), no i tak już zostało. ni to wyjąć ni załatać. i trudno się chodzi z mieczem w klacie
i chociaż forma królowej mieczy pozwoliła mi przetrwać te najtrudniejsze miesiące (które były jak wieczność), to jednak bycie nią na stałe... to największy trud jakiego doświadczam.
niegdyś byłam królową pucharów, miało to swoje zalety i wady. dużo rzeczy było - wtedy mi się tak wydawało - ponad moje siły.
zaczęłam wykuwać sobie miecz pod wpływem nieudanych relacji z ludźmi, rozczarowaniem nimi a także sobą. miecz dawał poczucie bezpieczeństwa i chłód dla rozpalonych emocji.
niestety, skończyło się to bardzo niewesoło, kiedy ktoś mi ten miecz zabrał i z impetem dźgnął w serce (chłopak po wieloletnim związku porzucił mnie jakby nigdy nic, zostałam również odizolowana od naszych wspólnych przyjaciół i niego samego, który był moim największym przyjacielem), no i tak już zostało. ni to wyjąć ni załatać. i trudno się chodzi z mieczem w klacie
i chociaż forma królowej mieczy pozwoliła mi przetrwać te najtrudniejsze miesiące (które były jak wieczność), to jednak bycie nią na stałe... to największy trud jakiego doświadczam.