16-07-2022, 23:49
Pożegnanie lata
Cisza, spokój… gdzie to wszystko się podziało?
Gdzie znikło, rozpłynęło się, śladu po sobie nie pozostawiło.
Cisza, a tak niespokojnie.
W powietrzu coś dziwnego, uczucie strachu, t”"rwogi, żalu…
Dlaczego odchodzisz ?
Zostań jeszcze na chwilę. Pozwól się sobą cieszyć godzinę, minutę, sekundę…
Ale ty już odchodzisz, nie chcesz zostać, nie możesz.
Oni oczekują ciebie, tam, daleko…
Więc idź, uciekaj, opuść mnie!
Ale wróć, będę czekał, nie poddam się.
Teraz Pani północy wraca by zasiąść na tronie.
Zwiastuje ją wiatr chłodny, owiewający me dłonie,
Szeroko rozstawione, jak tylko możliwe.
Przybywasz, a z sobą śmierci przynosisz imię.
Choć to jeszcze nie pora, wiem, że kiedyś ja także poznam.
Oblicze czarnego Anioła.
Piękne twe oblicze, lecz piękno to złudne.
A to moje życie jest wciąż takie trudne.
Wabisz mnie do siebie lecz wiesz, że On jeszcze pomija mnie.
Daje szansę, pomaga, lecz ja nie słucham.
Tylko szukam, szukam, szukam…
Kogo, czego? Wiesz dobrze, lecz chowasz Ją przede mną.
Panią czasu, która kiedyś ze mną,
Będzie zmagać się do czasu gdy zwycięstwo Moje,
Ogłosisz, lub ze sobą w nieznane zabierzesz.
Wtedy powiem : „Nie ma mnie, bo nigdy nie było…”
A to wszystko… tak szybko się skończyło.
Czy w ogóle istniało?!
Białoszewski Miron
Cisza, spokój… gdzie to wszystko się podziało?
Gdzie znikło, rozpłynęło się, śladu po sobie nie pozostawiło.
Cisza, a tak niespokojnie.
W powietrzu coś dziwnego, uczucie strachu, t”"rwogi, żalu…
Dlaczego odchodzisz ?
Zostań jeszcze na chwilę. Pozwól się sobą cieszyć godzinę, minutę, sekundę…
Ale ty już odchodzisz, nie chcesz zostać, nie możesz.
Oni oczekują ciebie, tam, daleko…
Więc idź, uciekaj, opuść mnie!
Ale wróć, będę czekał, nie poddam się.
Teraz Pani północy wraca by zasiąść na tronie.
Zwiastuje ją wiatr chłodny, owiewający me dłonie,
Szeroko rozstawione, jak tylko możliwe.
Przybywasz, a z sobą śmierci przynosisz imię.
Choć to jeszcze nie pora, wiem, że kiedyś ja także poznam.
Oblicze czarnego Anioła.
Piękne twe oblicze, lecz piękno to złudne.
A to moje życie jest wciąż takie trudne.
Wabisz mnie do siebie lecz wiesz, że On jeszcze pomija mnie.
Daje szansę, pomaga, lecz ja nie słucham.
Tylko szukam, szukam, szukam…
Kogo, czego? Wiesz dobrze, lecz chowasz Ją przede mną.
Panią czasu, która kiedyś ze mną,
Będzie zmagać się do czasu gdy zwycięstwo Moje,
Ogłosisz, lub ze sobą w nieznane zabierzesz.
Wtedy powiem : „Nie ma mnie, bo nigdy nie było…”
A to wszystko… tak szybko się skończyło.
Czy w ogóle istniało?!
Białoszewski Miron