03-05-2012, 18:55
Prawdziwe Chrysoprase można obecnie podziwiać w żyłach widocznych na terenie udostępnionej do zwiedzania sztolni w Szklarach, czyli w Kopalni Niklu, Chrysoprasu i Opalu.
źródło
Chrysoprase Polska
Podobno zaczęło się od tego, że pewien pruski oficer zobaczył w jednej z wychodni skalnych cienką żyłę zielonego kamienia.
Zachwycił się jego soczystą barwą.
Odłupał kawałek i zabrał do oszlifowania.
Było to w 1740 r., a rzecz działa się we wsi Szklary niedaleko Ząbkowic Śląskich.
Owym kamieniem był Chrysoprase, a wieść o jego znalezieniu odbiła się szerokim echem wśród poszukiwaczy skarbów.
Kilka lat później cały Dolny Śląsk przeszedł pod władanie Prus, a ich władca Fryderyk II Wielki stał się wielbicielem dolnośląskich kamieni.
Nie on jeden.
Pod Ząbkowicami zapanowała Chrysoprase gorączka.
Wzgórza wokół Szklar podziurawione zostały setkami szybów.
Chętnych do zarobienia na nowej modzie nie brakowało.
Chrysoprase - książę dolnośląskich kamieni - znany był oczywiście już wcześniej.
Jego nazwa ma pochodzenie greckie i oznacza "zielone złoto".
W czasach antycznych i późniejszych uważano Chrysoprase za kamień zwycięstwa.
Wierzono też, że chroni od chorób, czarów i gniewu.
XIII-wieczny mnich i filozof św. Albert z Kolonii, nauczyciel Tomasza z Akwinu, przytaczał w swoich pismach legendę o Aleksandrze Wielkim, który miał nosić na pasie biodrowym broszę z Chrysoprase
Była jego talizmanem zapewniającym zwycięstwa w bitwach.
Według legendy pewnego dnia, gdy Aleksander spacerował nad rzeką, z trawy wyskoczył wąż, strącił broszę i wrzucił ją do wody.
Od tego momentu genialny wódz zaczął ponosić klęskę za klęską.
W znacznie nam bliższych czasach Karol IV Luksemburski (1316-78), król czeski i niemiecki, zbudował w praskiej katedrze św. Wita na Hradczanach wspaniałą kaplicę Świętego Wacława.
To jedno ze szczytowych dzieł gotyku Europy Środkowej.
Na jej ścianach znajdują się mozaiki wykonane ze Złota oraz 1345 kamieni ozdobnych - Jasper, Chalcedone, Agate i przede wszystkim Chrysoprase.
Czy pochodziły one z Dolnego Śląska?
Wiele na to wskazuje.
Już w średniowieczu po Sudetach i sąsiednich krainach wędrowali poszukiwacze Złota i cennych kamieni.
Pochodzili z różnych części Europy, ale przeważali wśród nich przybysze z Walonii, dlatego wszystkich zwano Walończykami.
Dziś powiedzielibyśmy, że byli ekspertami w dziedzinie geologii surowcowej.
Stanowili zamkniętą grupę zawodową, posługiwali się tajemniczymi (dla laików) symbolami i terminami.
Nawzajem informowali się o odkryciach, sporządzając notatki, które dały początek słynnym Księgom Walońskim.
Z jednej z nich możemy się dowiedzieć, że na początku XV w. niejaki Antonius de Medici z Florencji dostał od Książąt Śląskich prawo do prowadzenia poszukiwań "Zielonego Kamienia" w Sudetach.
Prawdopodobnie już w XV w. większość złóż Chrysoprase znanych w średniowieczu uległa wyczerpaniu.
Nawet jeśli Antonius de Medici lub jego kompani coś znaleźli, nie wystarczyło to na długo.
Dopiero kilkaset lat później za sprawą odkryć w Szklarach Chrysoprase znów zaczął zachwycać świat swoją zielenią świeżego jabłka.
Fryderyk II Wielki cenił go ponad inne kamienie.
Na palcu nosił wielki pierścień wykonany z Chrysoprase otoczonego 15 Brylantami.
Podobno nigdy go nie zdejmował.
Czyżby znał legendę o Aleksandrze Wielkim?
W Pałacu Sanssouci w Poczdamie król Prus kazał wykonać z Chrysoprase wystrój jednej z sal.
Tabakiery z tego kamienia inkrustowane Złotem, Diamentami i innymi kamieniami szlachetnymi dawał chętnie w prezencie.
Sam miał osiem takich tabakier.
Słabość do Chrysoprase udzieliła się innym.
Nosił go papież Leon XII w pierścieniu ze Złota i Miedzi.
Zdobił on też brosze i pierścienie angielskiej królowej Wiktorii.
Piękny zbiór Chrysoprase miał Johann Wolfgang Geothe.
Do niedawna z Dolnego Śląska pochodziły najpiękniejsze Chysoprase na świecie.
Swoją barwę zawdzięczają wrostkom minerałów Niklu - pierwiastka występującego w okolicznych skałach w znacznych ilościach.
Do lat 80 w Szklarach działała nawet kopalnia Niklu.
Wraz z jej zamknięciem zaprzestano pozyskiwania Chrysoprase
A jeszcze dekadę wcześniej wędrowały stąd na cały świat.
Dziś w nieczynnej kopalni drążą dziury tylko kolekcjonerzy, co bywa zajęciem niebezpiecznym.
Amatorzy szukają nie tylko Chrysoprase, ale także ładnych kryształów Chalcedonów i Opali.
Te ostatnie mają zwykle barwę mlecznobiałą, lecz niestety nie opalizują, a zatem nie są osiągającymi wysokie ceny Opalami Szlachetnymi.
Ale trafiają się wśród nich okazy naprawdę cieszące oko, atrakcyjne dla kolekcjonerów i miłośników ładnych rzeczy.
Szklary leżą na Przedgórzu Sudeckim, które geologicznie stanowi całość z położonymi na południu Sudetami.
To kraina rozlicznych pasm górskich i masywów wulkanicznych mających różny wiek i budowę.
Taka mozaika zwykle oznacza bogactwo minerałów.
Naukowcy znaleźli ich na Dolnym Śląsku około 600, zidentyfikowano tu także większość znanych nauce skał.
Nic dziwnego, że Sudety i ich przedgórze od wieków przyciągały poszukiwaczy cennych kruszców i kamieni szlachetnych.
Tu prowadził swoje badania Georgius Agricola (1494-1555), ojciec mineralogii europejskiej, autor dzieła "De re metallica".
dużo ciekawostek również o innych minerałach...
źródło
Chalcedony z Dolnego Śląska
Z okolic Ząbkowic Śląskich oraz miejscowości Szklary i Koźmice na Dolnym Śląsku pochodzą liczne znaleziska Chalcedonu-minerału o składzie chemicznym Kwarcu, ale w odróżnieniu od niego wykazującą postać skrytokrystaliczną.
Oznacza to, że Chalcedon nie tworzy widocznych gołym okiem kryształów.
Mimo to minerał ten może być piękny i cenny.
Szczególną jego odmianę stanowi zielonkawy, przeświecający Chrysoprase
Swoją unikalną barwę zawdzięcza on obecności Niklu.
Od wieków był uważany za kamień szlachetny.
Dziś największe złoża Chrysoprase znane są z Australii, jednak jeszcze przed stuleciem głównym dostawcą chryzoprazu był Dolny Śląsk.
To dlatego Zielone Chalcedony, a także inne odmiany tego minerału, są jednym z najbardziej znanych polskich kamieni szlachetnych i ozdobnych. Chalcedon buduje również wielobarwne warstewki dolnośląskich Agate
https://muzeumziemi.amu.edu.pl/muzeum-zi...nternecie/