Granice synkretyzmu
#5

Aur Ganuz napisał(a):Gorzej już się ma sprawa z MA, bo tu, jeśli do ręki weźmiesz n.p. Visconti Sforzę, obrazki, archetypy i alegorie, o których pisze Tarofides na nic się nie przydadzą. No chyba, że chcemy mówić o archetypie dwójki, ale tu już mamy 'telefon do przyjaciela' i posługujemy się numerologią.
Aur Ganusie, poczyniles słuszne uwagi, ale muszę troszeczkę dopowiedzieć, bo zostawiłes mnie tylko z Wielkimi Arkanami w garści Uśmiech Jednak figury z talii Viscontich nie są na jedno kopyto malowane i alegorie z tych kart mamy całkiem dobre. Twoje uwagi słuszne są co do blotek, więc karty dworskie przesuwamy na moją stronę i teraz kupki są równe Język
A nawet blotki są przeciez też obrazkami, nie sa to, li tylko liczby, ale Ok, musiałbym tu dziwnych argumentów szukać, aby sie "wybronić"
Co do AM z talii RW, zreszta całej talii, to własnie nic tu nadmiarowego nie ma, wręcz skromnie w porównaniu do tarota hermetycznego Oczko

Le Stelle napisał(a):Czy na "sile obrazków" zamyka się definicja, co tworzy podwaliny Tarota? Nie sądzę.
Nie zamyka sie definicja na "sile obrazków" ale własnie otwiera, bez obrazka na karcie nie można mówic o tarocie (moim zdaniem). A podwaliną wg mojego rozeznania były zwykłe kart do gry, lecz chyba masz cos bardziej ezoterycznego na mysli. Jednak raczej na grząski grunt wtedy wkraczamy.

W moim odczuciu granice synkretyzmu pokrywaja się z granicami świata zachodniego. Kiedy do kart tarota usiłuje się implementować wschodnie elementy, to już granica została przekroczona.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości