Zajazd pod Różą

Julian Tuwim

Lilia

Rozchyliłem stulone płatki i pokazałem jej wstydliwe
wnętrze kwiatu.
- Niech pan przestanie.
Jeszcze nie wiedząc, lecz już przeczuwając widocznie,
zaśmiałem się nagle i nagle urwałem...
- Bo?...
Podniecające i sekretne były jej oczy,
zmrużone niezdecydowaną odpowiedzią...
Wtedy rozwarłem szeroko na cztery strony świata
białe ciało lilii i wilgotnymi wargami upieściłem wnętrze...
A gdy podniosłem oczy - ona stała w pąsach,
z rozfalowaną piersią i błyszczącymi źrenicami.
I uśmiechnąwszy się nikle (pewno z warg moich,
ufarbowanych żółtym pyłkiem) - jakimś specyficznie
wzruszonym i drżącym głosem powiedziała:
- Pan jest wy-ra-fi-no-wa-nie nieprzyzwoity!...
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości