Portret partnerski noialbinoi
#7

dziękuję Żubrówko Kwiatek
walka o dominacje-na pewno tak choc na pewno nie tak dosadnie w sensie materialnym; nigdy wypomnien, rodzinnych nie było, bo sami z mężem do wszystkiego doszliśmy nielekką drogą/dzieciństwo mielismy oboje nie najszczęśliwsze i w jakims sensie podobne/; żadne z nas jak na razie drugiemu nie żałuje i nie wypomina; pamiętam jak lat temu 10 zarabiałam po studiach 10 x mniej niz mąż i pamiętam jak to bylo-że on chciał dominowac; od pieciu lat prowadzę własną działalnosc -co uważam uniemożliwia drugiej stronie dominację; rozbieżnosci oczywiscie są, bo dosc różni jesteśmy jak to byk/ja/ i ryby /on/; a jak ryby to i zmiennosc Tak i jak byk-to komfort bezpieczeństwa materialnego Tak ; no i tak się chyba samo rozwinęło w kierunku ,,Mocy,,-że walka, upór, chęc dominacji....choc mnie się zdaje, ze w mojej walce chodzi o równosc, niezaleznosc. Jestem pewna, że moj mąż słabą kobietkę całkowicie by podporzadkował sobie- jako pan i władca, tyle że ja jednak nie jestem slabą kobietką-tak mi sie zdaje przynajmniej...

no i pamietaj- nie graj w szachy z gołębiem
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości