Entliczek petliczek Miriamkowy Pamietniczek

miriam napisał(a):Mną ten cytat również wstrząsną . Prawda jest jak piszecie, ze najpierw trzeba pokochać siebie, by móc kochać innych mądrą miłością. Kiedyś przypominam sobie jak na innym forum prowadziliśmy dyskusje na temat miłości . Jeden z uczestników dyskusji (mężczyzna) oburzył się na słowa koleżanki , ze nie warto kochać zbyt mocno . Zgadzam sie z tymi słowami , nie warto! We wszystkim trzeba zachować równowagę nawet w miłości. Nie warto dawać drugiemu człowiekowi całego siebie. Nawet temu najbardziej kochanemu i bliskiemu. Prawda jest również , ze często tkwimy w takich toksycznych związkach i mimo , iz wiemy , ze są dla nas niszczące nie potrafimy z nich się wyzwolić. Polecam bardzo fajna książkę na ten temat. Może komuś będzie pomocna , czy do pracy z innymi , czy tez dla poprawienia swojego zwiazku. Uśmiech Toksyczni mężczyźni
Tytuł oryginału: TOXIC MEN
LILLLIAN GLASS

Miriam, słyszałaś może coś o kodach uzdrawiania? wrzuć w google, jakby co.
Skąd Ty wyrywasz te cytaty, Kochana. Są niesamowite. Wszystkie sobie przepisuję skrzętnie do zeszycikuUśmiech.
Co do kochania bardzo, za bardzo itp. Tak, masz rację my kobiety najczęściej kochamy oddając całą siebie, zapominając o swoim świecie, zainteresowaniach, pasjach, dzieciach, mężach, zdrowiu, obowiązkach,zapominając o sobie. Ale wiesz, ostatnio doszłam, że to wcale nie jest miłość- to zwykłe przywiązywanie się, toksyczne uzależnienie, próba zagłuszenia lęków z dzieciństwa, rzekome panaceum na wszelkie bóle życia, narkotyczna ucieczka przed sobą. I tak niechcący obarczamy całą odpowiedzialnością za własne szczęście drugą osobę, pozwalamy jej rządzić naszym życiem emocjonalnym i nie tylko. Przymykamy oczy na wszystkie " wybryki", zamiast pogonić gada, bo przecież
" nie można żyć bez powietrza".
Tak, wolna miłość, to nie seks na każdym skrawku płaskiej powierzchni i z każdym, na kogo przyjdzie ochota. To miłość bez przywiązania, bez bólu , niemożliwa do zaistnienia bez umiejętności bezwarunkowego kochania świata. Kocham Cię - dzisiaj jestem z Tobą, ale jeśli jutro odejdziesz, też będę Cię kochać i nie będzie bolało. Bo miłość to nie posiadanie na własność, to stan, to stosunek do rzeczywistości, do każdej żywej istoty... Miłość, to nie to, co ja daję, oczekując w zamian niemożliwego.
Miłość to niezależność emocjonalna, to spokój duszy i sumienia, to sposób na życie w zgodzie ze sobą i w pełnej akceptacji siebie. To świadomość pełni, kompletności i nieoczekiwania. To stan oświecenia...
Ale, gdzie nam tam do niego, słabym kobietkom, ech... Bezradny
Pozdrawiam Cię Miriamku serdecznie i przytulam sie mocno do Ciebie i Ciebie do siebie też
MUśmiech
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości