Reiki...
#9

Sądzę, że bez względu na to czy to się komuś spodoba czy nie i co kto powie, nie można zapominać skąd się wzięła metoda ReiKi...
Ano z buddyzmu, jako ze Usui buddystą był...
I metody jakie stosował jako żywo przypominają III i IV Tantrę z tzw "Czterech Tantr Medycznych".
(dla zainteresowanych <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.chinmed.com/index.php?id=136&dzial=8">http://www.chinmed.com/index.php?id=136&dzial=8</a><!-- m -->)
Nie będę tu wykładów robić...
I sposób inicjacji również zaczerpnięty jest z ... podobnych tradycji...
A w buddyzmie tzw "linia przekazu" jest niezwykle istotna...
Toczyliśmy dość podobną dysputę tutaj <!-- l --><a class="postlink-local" href="http://dobrytarot.pl/viewtopic.php?f=50&t=436">viewtopic.php?f=50&t=436</a><!-- l -->
Dobry Mistrz może ucznia dźwignąć wyżej, jeśli sam stoi odpowiednio wysoko.
Zły zaś, może np ...zapomnieć o odcięciu się od niego po inicjacji, dla swych własnych celów...
Oczywiście, najlepszy mistrz nie zrobi z leniwego praktyka efektywnego uzdrowiciela.
I odwrotnie - zdolny, pracowity uczeń, poszerzy kanały i może być "wielki"...
Ale...
Gdybyś mogła zaczerpnąć wodę z dobrego, czystego źródła lub niezbyt czystego, z którego woda wymagałaby uzdatniania - którą byś wybrała?
O Linii Przekazu, mówi się, że tysięczny Mistrz przekazuje nauki jak ten pierwszy...
Ale my na zachodzie mamy do czynienia z butą "białasów"...
Każdy chce być lepszy...
Dodają do tego ReiKi różne "znaki natchnione", anioły, cudawianki.... cały "wash and go"...
I jeszcze bardzo mądrze starają się to uzasadnić...
ReiKi to ReiKi...
Usui ReiKi...
I tyle...
Miałam robić w tym roku inicjację mistrzowską...
Mistrzyni - świetna baba...
Wszystko mi w niej pasowało.
Inicjowana przez bardzo medialną mistrzynię, gdzieś tu już wzmiankowaną...
Miałyśmy termin ustalony...
I ... poprosiłam o linie przekazu...
Konsternacja...
Nie ma!
"No...jakaś mistrzyni z Niemiec ale kto ją?
To przecież...nieistotne...."
Zwróciłam się przez stronę internetową do owej "mistrzyni mojej potencjalnej mistrzyni", wyłuszczając problem...
Pani...nabrała wody w usta... Bezradny
Będę więc być może prosiła o inicjację w przyszłości ci kobietę, która inicjowała mnie w I i II stopień...
Krysię Królicką...
Od 1994 roku inicjowała...czterech Mistrzów Nauczycieli!
Rotfl
Marne szanse...
Wymaga pracy ze sobą - tydzień w tydzień przez okrągły rok...
Sprawdza człowieka.
Nie sprzedaje masowo mistrzostwa za 300 - 500 zł na jedno lub dwudniowym spotkaniu...
Znam ją, jej męża - prof Królickiego i ich dorosłe dzieci...
(u Królickiego robiłam Silvę, Basia organizowała kurs "Dietetyki Terapeutycznej w TMCH", Andrzej prowadzi księgarnię - taka moja z nimi styczność, żadne kumoterstwo... Uśmiech )
Różnimy się...
Ona - żarliwa katoliczka, ja buddystka...
Inicjowała ja zakonnica - siostra Mariusza.
(Świetną homeopatkę i "widzącą"...)
Dobry człowiek...
(I coś w niej musi być skoro zetknęłam się z faktem dodawanie jej sobie przez wielu mistrzów do linii przekazu Rotfl )
Kupuję to...
To tak w skrócie.... Zawstydzony
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości