05-02-2013, 09:47
..po tej historii z wyciaganiem z mroku nigdy wiecej go nie widzialam we snie. mysle, ze zrobilam jakis rytual oczyszczenia, ze bylam potrzebna by wyciagnac go z jakiegos mroku w ktorym przebywal ku jasnosci, i sie uspokoil..to wszystko sie wydarzylo prawia 7 lat temu i juz potrafie o tym spokojnie pisac, ale gdy ci ukochana osoba, za ktora chcesz zycie oddac umiera na rekach, a ty piec razy reanimujesz i szalejesz z rozpaczy by jeszcze chociaz jeden oddech podarowac..to wierz mi, nie bylo lekko..dlugo mialam schize na punkcie kontaktow ze zmarlymi ale jedna dobra dusza z krakowa, wrozka, powiedziala mi, zebym sie nie dala naciagnac na medium albo kogos, kto niby rozmawia ze zmarlymi, bo to tylko triki dla klientow a widzacych czy slyszacych naprawde jest moze z dwoch ludzi w polsce..i dalam spokoj..