Jak informujecie klienta o delikatnych sprawach?...
#11

goya napisał(a):Arturze...
Piszesz....mądrymi słowami....
Nie pokonam Cię w dyskusji...

To my walczymy?

Nie no, w sumie to dobrze, że uprzedzasz bo nie byłem świadomy; uważam, że lepiej dostać w ucho wiedząc z jakiego powodu niż tak bez zdania racji i znienacka Oczko

A teraz już poważnie. Staram się zrozumieć dlaczego w ogóle pojawiło się pytanie o to jak przekazywać ostrzeżenia trudne, możliwe uciążliwości, czy wręcz potencjalne tragedie. Staram się pojąć dlaczego tak bardzo podkreślamy potencjalne tragedie, możliwe uciążliwości, trudne ostrzeżenia. Im dłużej wczytuję się w wątek tym bardziej dochodzę do wniosku, że to co w nim robimy to w istocie dyskusja o akcentach i tonacji. Dobrze prezentuje to taki oto szmonces:

Cytat:Kon i Łabędź się posprzeczali i sprawa skończyła się w sądzie. Sędzia wydaje wyrok:
- Obecny tutaj Kon ma publicznie obwieścić iż to co powiedział o Łabędziu to nieprawda, niechaj powie iż "Łabedź nie jest żaden łobuz".
Kon przyjął wyrok i mówi:
- Łabędź nie jest żaden łobuz??
Sędzia:
- Panie Kon to nie tak miało być!
- Czy ja się z sądem umawiałem o słowa czy o melodię?

Melodia; bo wszystko można powiedzieć na wiele różnych sposobów, prawda? I nie zawsze ten delikatny, łagodny i miękki będzie tym właściwym (a co za tym idzie programowa 'delikatność' nie jest kluczem do czegokolwiek, nie mogę jej za taką uznać; raczej wrażliwość; raczej wyczucie miejsca, czasu, sytuacji). Mam rację czy się mylę? Uśmiech

Ps. Jestem człowiekiem 'z mgły'; tyle, że mam z niej tylko dobre wspomnienia; niezbyt wesołe natomiast mam z wychodzenia z owej, ale to osobna historia Uśmiech
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości