31-08-2013, 20:50
A teraz historia z 27 sierpnia, chyba jakiś duch chciał mnie przestraszyć ze obudziłem bo wtedy ok 2:40 rano i słysze pukanie do okna i patrze sie na nie a tam nikogo nie ma, mysle sobie ze ktos robi sobie jaja, sasiad itp.. ale w domu jest pies na dworze przy obejsciu drugi i cisza wstałem podchodze do okna i nic tam nie ma, oprócz ciemnosci.. wiec połozyłem sio do wyrka i spie dalej rano gdy poszedłem do szopy znalazłem rozbite butelki w torbie na podłodze przy wejściu , z poczatku mysłałem ze spadły ale jak ? skoro dzien wczesniej stały na szerokim regale wiec nie ma opcji zeby zwałiła je mysz lub kot bo akurat tego drugiego nie posiadam na chwile obecną opadła mnie szczenka do teraz i nie wiem co o tym myslec z początku myślałem ze zmarł wtedy moj ciężko chory wujek i dał znać ale na szczescie wszystko było u niego ok.