Genialny wykład o miłości: "O sercu i zdolności do kochania"
#49

Mama_Muminka napisał(a):pytanie brzmi jak sie z tym bede czula gdyby w bardzo trudnej sprawie nie potrafiłabym odp na pytanie ?
Jeśli to jak Ty się czujesz ma pierwszeństwo przed tym jak czuje się osoba, której masz pomóc, to zdecydowanie nie ma sensu wróżenie, czy pomaganie komuś. Bycie terapeutą, czy wróżką, a to bardzo wchodzi w przestrzeń bycia terapeutą, bo też dotyczy pomagania innym wymaga przede wszystkim empatii, i wyzbycia się na moment własnych wierzeń i systemu wartości. Nie każdego stać na to, nie każdy potrafi zrozumieć innego człowieka, jego problemów bez automatycznego oceniania go. Kiedy pomyślisz w tym momencie, że jesteś mądrzejsza, bo Ty znasz się na kartach to właśnie poniżasz osobę, której miałaś przecież pomóc. Przekaz najczęściej następuje na niewerbalnym poziomie. Techniki i sposoby pomocy komuś są mniej istotne niż umiejętność słuchania i zrozumienia czyjegoś problemu. Jest o tym mowa podczas wykładu. Odpowiedź na Twoje pytanie brzmi, to nie ważne jak się będziesz czuła. Tu nie ma miejsce na wstyd, ani ambicje potrafienia. Rzecz w tym, że moja zdolność pomocy komuś tylko w połowie zależy od moich umiejętności. Reszta jest w rękach tej osoby zwracającej się o pomoc i jej gotowości, zrozumienia konieczności, czy potrzeby poprawy swojej sytuacji. Bywa tak, że komuś nie da się pomóc. Są osoby, które proszą o pomoc, chociaż wcale tak naprawdę jej nie chcą. Potrzebują tylko poczucia, że zrobiły coś w sprawie, z powodu której cierpią. Takie oszukanie siebie na moment dla uciszenia sumienia, poczucia winy. Nie potrzebują usłyszeć prawdy, a chcą tylko, aby ktoś potwierdził, że są mądre i wszystko wiedzą na temat siebie i swojej sytuacji. Chcą też za to potwierdzenie zapłacić. Moja uczciwość nie pozwala wtedy na kasowanie za poradę, w której tak naprawdę osoba wcale nie chce wysłuchać. Chce tylko usłyszeć, że ma rację. Połowa osób przychodzi na płatne seanse Reiki po to tylko, aby potwierdzić, że na nich to nie zadziała. Wiedzą to z góry. Ci co nie nastawiają się na wyniki mają dopiero szansę czegoś doświadczyć. To bez sensu brać na siebie odpowiedzialność za wynik, bo emocje związane z tą odpowiedzialnością uniemożliwiają bezstronne spojrzenie na daną osobę i jej sytuację.
Podczas filmu jest mowa o tym kilkakrotnie, że terapeutka nie chce wiedzieć jakie konkretnie są problemy. Ja stosuję podobną metodę, a pracuję na poziomie podświadomości. Nie potrzebuję opowieści o przeżytych traumach, bo sprawia to dodatkowe emocje i tylko przeszkadza w kontakcie duchowym. Wierzę, że nasza pamięć zapisana jest na poziomie komórkowym, a stres i przeżycia wyrażają się w fizycznych dolegliwościach, zaburzeniach przepływu energii przez ciało. Stąd bierze się możliwość zmian na poziomie fizycznego ciała spowodowana działaniem poprawiającym przepływ tej energii.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości