Jabłoń
#10

   
https://www.hajduczeknaturalnie.pl/wp-co...1620254586
https://www.hajduczeknaturalnie.pl/wp-co...1620254576
Herbatka z pączków Jabłoni – wiosenne herbaty fermentowane
Dziś obiecana ostatnio herbatka z pączków jabłoni. Zrobiona z kwiatowych pączków, zerwanych wraz z młodymi listkami, a od czasu do czasu również z rozwiniętym już kwiatkiem.
Surowiec pozyskiwałam głównie w celu przygotowania kosmetycznej przedmieszki (patrz post powyżej...), ale zebrałam go trochę za dużo. Powstała więc herbatka z pączków jabłoni – surowiec poddany fermentacji czy może raczej utlenianiu. Herbatka, o której słyszałam niemal legendy, tym bardziej chciałam jej więc spróbować. Z pączkowych resztek nie udało mi się zrobić wiele gotowej herbaty, ale na spróbowanie wystarczy. Dobre i to. Oczywiście jabłonka, z której zbiera się pąki, może być dzika. Nawet lepiej, gdyby była – jakaś zdziczała, na nieużytku lub miedzy. Moje jabłonki nie są dzikie, ale to przedwojenne, stare odmiany.

Nie tylko herbatka z pączków jabłoni
Żeby nie było nudno i aby nie marnować energii potrzebnej do fermentowania małej ilości pączków, za jednym zamachem powstała też herbatka z kwiatów dzikiej czereśni (wiśni ptasiej, trześni, Prunus avium). I na dokładkę – fermentowane młode liście mirabelki (śliwy wiśniowej, ałyczy, Prunus cerasifera). Wszystkie te herbatki można zrobić najczęściej w kwietniu, a czasem w maju, gdy nadchodzi późna i chłodna wiosna. W tym roku wysypało się wszystko na raz, więc trudno nadążyć ze zbieraniem i przetwarzaniem, a jeszcze trudniej – z opisywaniem.

Najpierw umieściłam w słoiku nieco rozdrobnione pączki jabłoni. Na początek trochę je pokroiłam, a następnie rolowałam partiami w dłoniach tak długo, aż wyraźnie się pogniotły i pokryły wilgocią.

W ten sposób udało mi się naruszyć ich wiązania komórkowe. I teraz – siup do słoika. Zaraz potem pobiegłam po kwiaty czereśni, które znalazły się w słoiku mniej więcej po godzinie.
https://www.hajduczeknaturalnie.pl/wp-co...1620254582
Efekt jeszcze przed umieszczeniem w piekarniku wyglądał tak:
https://www.hajduczeknaturalnie.pl/wp-co...1620254584
Pączki jabłoni (po prawej) już zaczęły lekko fermentować i utleniać się – jeszcze bez użycia podwyższonej temperatury. Ich barwa jest wyraźnie zmieniona w stosunku do wyjściowego koloru surowca. Na szczęście to w niczym nie przeszkodziło dalszym procesom – oba słoiki razem wylądowały w piekarniku rozgrzanym do około 40-50 stopni. Spędziły w nim jakieś 4 godziny, aż zawartość wyraźnie zmieniła zapach i zaczęła wyglądać tak:
https://www.hajduczeknaturalnie.pl/wp-co...1620254583

Suszenie
Wysypałam obie herbatki – każdą osobno – na blachę wyłożoną papierem i na powrót umieściłam w ciepłym piekarniku – 50 stopni z termoobiegiem – w celu wysuszenia. Teraz trzeba je wsypać do słoika i odstawić na półkę. Sucha fermentacja, czyli proces dojrzewania herbaty, może zdziałać cuda. Coś, co nie bardzo jest smaczne zaraz po przygotowaniu – odstawione w kąt i zapomniane na rok – staje się nagle smakowym odkryciem stulecia, na miarę lądowania na księżycu. Dlatego nie spieszę się z degustacją, zaparzyłam tylko jedną filiżankę, bo potrzebne mi było zdjęcie.
https://www.hajduczeknaturalnie.pl/wp-co...1620254582
Po wysuszeniu okazało się, że ilości gotowych herbatek są naprawdę degustacyjne. Zwłaszcza delikatne kwiaty czereśni w piekarniku zmieniły się w maleńką kupkę suszu. No nic, na spróbowanie wystarczy, a jak herbatka będzie smaczna – za rok zrobię jej odpowiednio więcej.
https://www.hajduczeknaturalnie.pl/herba...mentowane/

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości