Religia a karty. Czy tarot to grzech?

Artur napisał(a):Od czego zacząć. Cytuję katechizm, podchodząc do niego na tyle szeroko aby uzmysłowić Ci, że popełniasz błąd interpretacji. Cytuję inne opracowania w tym kompendium katechizmu, ale nawet nie zauważasz zmiany źródła tylko dalej grzebiesz w tym pierwszym (a potem zastanawiasz się dlaczego treść punkty 445 się nie zgadza, a nie zgadza się bo czytasz mnie nieuważnie). Nie cytuję jedynie wypowiedzi hierarchów i opracowań pozakatechizmowych, których cytowanie w tym miejscu miałoby ten skutek, że zapewne szukałabyś ich w katechizmie, nie znalazła i podniosła rwetes. Jako, że w ten sposób do niczego i nigdy nie dojdziemy, na użytek rozmowy z Tobą założę, że jestem 'jelonkiem', oraz, że mylę się w twierdzeniu, że nauczanie Kościoła Rzymsko-Katolickiego przypisuje wróżbiarstwu znamiona grzechu. Mając to za sobą zapytam tylko o jedną rzecz. Mówisz o sobie, że jesteś katoliczką, a katechizm, którego ja nie rozumiem, a Ty rozumiesz nader dobrze, stwierdza wprost:2116 Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość. [...]Pozwól zatem, że zadam Ci pytanie: Dlaczego nie przestrzegasz nakazów własnego kościoła i nie odrzucasz tarota jako jednej z zakazanych wprost praktyk rzekomego odsłaniania przyszłości?

Niesamowite jak potrafisz odwracać kota ogonem. "Grzebię", jak to ładnie określiłeś, w tym pierwszym źródle, ponieważ nie potrafiłeś mi spójnie i logicznie odpowiedzieć na pytania związane z tym pierwszym źródłem (bez podpierania się innymi cytatami). Dobra, nie potrafisz - trudno, porzucam wobec tego ten temat.
Na podstawie Twoich dotychczasowych wypowiedzi zrozumiałam, że Twoim głównym celem jest pokazanie katolikom jak głupia jest ich religia i jak bardzo są oni ograniczeni umysłowo i etycznie.
Artur napisał(a):Katolicyzm jest z mojej perspektywy religią ludzi uległych, poddanych, podporządkowanych, posłusznych, niesamodzielnych i niewolnych.
Z czego wprost wynika, że Katolik nie może być inteligentny, a nawet jak taki jest to musi to skrzętnie ukrywać.
Czyli rozumiem, że podyskutować na jakimś poziomie możesz dopiero z ateistą.

Artur napisał(a):W drugim patrzę na temat z punktu widzenia poganina, okultysty lub ezoteryka. Jako taki nie dostrzegam niczego zdrożnego czy niewłaściwego w próbie włączania pewnych elementów katolicyzmu rzymskiego, czy dowolnej innej formacji chrześcijańskiej, do systemu przekonań własnych. Traktuję to w takich okolicznościach jak próbę zrozumienia i budowania własnych cnót etycznych w typowym ujęciu arystotelejskim, w którym cnota wynika ze zrozumienia samego siebie i stanowi próbę odnalezienia własnego złotego środka między postawami skrajnymi.
Tak więc żaden katolik nigdy w życiu nie będzie tak uczciwy względem siebie i nie będzie miał tak szerokiej wiedzy z zakresu etyki jak "poganin, okultysta lub ezoteryk". Czyli taki człowiek może sobie brać pełnymi garściami z czego chce budując "własne cnoty etyczne" (?!?) i uważasz że tak jest lepiej i uczciwiej? Nie sądzę - bo człowiek który nie stawia sobie żadnych ograniczeń będąc sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem dużo łatwiej łamie jakiekolwiek zasady, tak gładko że nawet tego nie zauważa. Sam zresztą jesteś tego przykładem - studiowałeś teologię, a teraz pochwalasz punkt widzenia "poganina, okultysty lub ezoteryka". Człowiek który potrafi tak o 180 stopni zmienić swoje poglądy jest dla mnie mało wiarygodny, bo dziś mówi jedno a za rok z podobnym zapałem neofity może mówić coś zupełnie innego.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości