Śmierć w tarocie
#66

Le Stelle, piszesz że nie chodzi Ci o to żeby mieć rację tylko nie możesz się nadziwić... A co w tym dziwnego ja się pytam? Uśmiech Czyż świat się nie zmienił od XV wieku gdy powstawał Tarot? Czy tak samo dzisiaj patrzymy np. na Wisielca, Śmierć, Królową Denarów, Cesarza albo Papieża jak patrzono wtedy, kiedy już nie wiesza się publicznie ludzi, średnia życia człowieka nie wynosi 30-40 lat, na czele państw nie stoją zazwyczaj królowie, a Cesarz czy Papież nie rządzą światem? Chyba zgodzisz się więc że znaczenie kart, podejście do nich jednak ewoluowało? Uśmiech
W tamtych czasach zapewne pytano kart również o takie sprawy - sprawy dotyczące Śmierci - bo śmierć była częścią życia, czymś o czym mówiono na co dzień, głównie dlatego że była tak wszechobecna i potężna... widać to chociażby w symbolice karty - nie ma ucieczki przed Śmiercią gdy się pojawia... Dzisiaj nie raz udaje się nam jej wywinąć odpowiednim leczeniem, a średnia wieku wydłużyła się parokrotnie. Nie pytamy już kart o śmierć, więc nie dziwi mnie to że tak rzadko ją w nich widzimy jako zwiastunkę realnej śmierci...
Moim zdaniem karty są takie jak ludzie którzy z nich wróżą. My jesteśmy dziś inni, więc i karty są inne... inaczej z nami gadają.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości