Tarot - "wierzyć" czy nie?
#26

Helge napisał(a):dzisiaj mój ojciec, który jest z natury "niewiernym Tomaszem" - w sensie nie wierzy w nadprzyrodzone rzeczy ani mistyczne, ani Boga itp. a za to stawia na naukę, technikę - powiedzial mi coś takiego, że przyszlo mu do glowy, że każde żywe stworzenie, w tym czlowiek i jego mózg to jest po prostu część większej calości, gdzie "już wszystko jest". że dzięki mózgowi tylko jest możliwość podlączenia się do tej "calości" i odczytania, co powinienem robić w życiu, czy to co robię jest sluszne itp., na tej samej zasadzie, jak mrówki wiedzą, że gdy przychodzi czas i królowa odlatuje mają lecieć za nią i budować nowe mrowisko. taki trochę matriks, tylko naturalny i gromadzący doświadczenia wszystkich żywych istot.
bardzo mnie to poruszylo, że akurat dzisiaj tak powiedzial. i w sumie gdyby to bylo prawdziwe, byloby na swój sposób piękne Uśmiech
i wtedy tarot bylby wskazówką wszystkich ludzkich (i nie tylko) pokoleń, co dalej...
muszę przemyśleć sprawę Uśmiech

Avatar w całej krasie Uśmiech Kocham ten film Uśmiech Oczywiście, że tak jest, nie ma innej opcji... Tyle, że jedni "podłączają" się bez problemu, inni nie słyszą, nawet jak im się krzyczy w ucho...
A Tarot to jeden ze sposobów skomunikowania się ze swoją, cudzą i światową podświadomością... Jedni widzą to bez pomocy, po prostu wiedzą, inni używają Tarota, jeszcze inni wchodzą w stan alfa, itd...

Uczestniczyłam kiedyś w warsztatach rozwoju osobistego. Ich częścią byłą tzw medytacja prowadzona. Było to dziwne dla mnie przeżycie, gdyż wyprzedzałam słowa prowadzącej o krok... Ona mówiła np - idziesz korytarzem, a ja zobaczyłam troje drzwi... Następne jej słowa były - widzisz troje drzwi, a ja sprawdzałam już co jest za pierwszymi drzwiami...
Po sesji zapytałam ją - czy to możliwe, że stan alfa spowodował jakieś rozszczepienie pomiędzy słowami a obrazami i opowiedziałam co się ze mną działo... A ona na to - "Jakie rozszczepienie - po prostu ściągnęłaś sobie moje myśli i wiedziałaś co będzie dalej...". Byłam w szoku...
Często mam tak, że coś wiem, a nie wiem skąd... Zawsze się sprawdza... Kiedy pójdę za przeczuciem - jest dobrze, kiedy nie pójdę - źle...
Czasem znam odpowiedzi na jakieś pytania z dziedzin, o których nie mam pojęcia... Kiedyś myślałam, że zapewne gdzieś to przeczytałam, usłyszałam i sobie spokojnie w zakamarkach mózgu leżało... Od zawsze sporo czytam i jestem wzrokowcem... Ale zdarzały się takie rzeczy, że nie było opcji, żebym się z nimi kiedykolwiek spotkała... Wpadałam np na jakiś pomysł, jak coś ulepszyć, usprawnić - coś na kształt jakiegoś nowego wynalazku, itp, a ja jakiś czas czytam w gazecie, że ktoś właśnie coś takiego wymyślił... Można myśleć, że po prostu w jednym czasie wpadliśmy na to samo, ale może jednak ja to z tego kogoś ściągnęłam?
Tamta prowadząca twierdziła, że tak właśnie jest... Mówiła, że łączę się z ogólną świadomością i odbieram to, co akurat jest mi potrzebne... Spojrzała mi w oczy i powiedziała z przekonaniem - ty po prostu wiesz - nie zastanawiaj się skąd, tylko ciesz się z tego korzystaj...
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Tarot pytanie - przez Aloha999 - 03-02-2017, 09:21
Re: Tarot pytanie - przez LeCaro - 03-02-2017, 20:23
Re: Tarot pytanie - przez Eladiera - 04-02-2017, 19:14



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości