Klątwy, uroki, czary...
#18

Mój średni synek bardzo dosadnie dał mi do zrozumienia,że coś jest w zanadrzu odnośnie duchów.Zawsze był niespokojnym chłopcem jednak po przeprowadzce do pewnego domu jego niepokój-delikatnie mówiąc...wzrósł maksymalnie...ciężko to opisać słowami co się z nim wtedy działo.Po wielu próbach na złagodzenie takich stanów synka-niestety nie udanych próbach załamałam ręce...zupełnie nie wiedziałam co robić...Mój synek często budził się z wrzaskiem,chował się pod kołdrę i nie wchodził w ogóle do jednego z pokoi tylko ze mną...pomyślałam,że to minie,że mały...itp.Pewnego dnia weszłam do pokoju synka po czym zobaczyłam przesuwającą się w szybkim tempie zabawkę...myślałam,że umrę ze strachu...na drugi dzień stwierdziłam,że mam zwidy...brzydko mówiąc olałam temat.Nazajutrz synek powiedział ,żebym zapaliła światło w pokoju-powiedziałam ,że jest przecież jasno-ale zapaliłam...wtedy synek powiedział,że koło mnie stoi wysoki pan i się go boi...oczywiście zamarłam...po czasie się pytam czy jest dalej...powiedział ,że jest teraz przy łóżku...Takich sytuacji było mnóstwo-naprawdę...świadkiem był mój sceptycznie podchodzący do takich spraw mąż...któremu już nic nie trzeba było już tłumaczyć...wyprowadziliśmy się z tego domu...dziś synek powtarza,że tego pana już nie ma....i jest spokój...
Myślę ,że czasami taką na taką trudną sytuację z dzieckiem warto spojrzeć z innej strony...
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości