Tajemnicze, dziwne, zabawne - historie związane z ezo, wróżeniem i nie tylko...
#48

Witajcie! jedna z moich historii,która utkwiła mi na zawsze w pamieci ....to poczatki mojej pracy z Tarotem (jakieś 5 lat temu).....Mój mąż wybierał sie do sądu z teściem i szwagierką,miała odbyć się sprawa o podział spadku po teściowej....pojechali,była zima wiec ja poszłam do teścia do pokoju by otworzyć okno (bo jak to starszy człowiek woli smrodek niż chłodek),szybko rozłożyłam karty tak 'na prędkiego" czy sprawa sie odbędzie? i nie zgadniecie co mi wyszło...na jednej najważniejszej pozycji(to nie rezultat)A jak dla mnie jest bardzo istotna pozycja wyszła karta 7 Monet-więc ma to oznaczać czekanie ,odwleczenie czegoś na póżniej...i tak sobie myślę jak to możliwe ta sprawa ma trwać z 15 minut i tyle,nikt nie robi żadnych problemów ,co to będzie?Nagle dzwoni mój telefon,mąż dzwoni i mówi zamykaj okna ,sprawy nię bedzie sędzina chora.......tak mi sie nogi ugięły i miałam gęsią skórkę....powiedziałam mu o tym jakiś czas sceptycznie do moich wróżb podchodził ale teraz już mi wierzy i bardzo często mówi spójrz miw karty co one podpowiedzą....
zawsze tą sytuacje ,zdarzenie bede pamiętała....POZDRAWIAM Uśmiech
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości