Tajemnicze, dziwne, zabawne - historie związane z ezo, wróżeniem i nie tylko...
#19

dobra historia, Miriam - ale trochę straszna zarazem...
przypomina mi takie jedno zdarzenie, tylko nie "aż takich" rozmiarów.
kiedyś pojechaliśmy całą rodziną oraz z zaprzyjaźnioną rodziną ze strony ojca pozwiedzać okolice, gdzie oni mieszkali.
zajechaliśmy do Fromborka, żeby zobaczyć wieżę i muzeum Kopernika. lało koszmarnie... ojciec, i mój brat stali pod parasolem, ja miałam kaptur, więc stałam sobie naprzeciw nich. pod średniowiecznym murem stanął tylko mój kuzyn (chrześniak mojego ojca), bo nie miał przeciwdeszczowego. czekaliśmy na resztę rodziny. stoimy tak z 10 min, na co ojciec ni z tego ni z owego mówi do chrześniaka - Tomek, chodź tu pod parasol, co tak sam stoisz. na co Tomasz odpowiada - ale nie, nie trzeba. ale ojciec się zaparł (Strzelec!) i mówi - no chodź, bo ten deszcz to nie przejdzie szybko...
w końcu Tomasz stanął pod parasolem. minęło z pół minuty, i nagle z góry, chyba pod wpływem deszczu (?) osunęło się kilka tych czerwonych średniowiecznych skruszonych już trochę cegieł. rypnęły z całym impetem dokładnie w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stał Tomek.
wszyscy staliśmy jak wryci, bez komentarza.
po jakimś czasie zaczęliśmy się śmiać, a Tomek stwierdził, że mój ojciec przynosi mu szczęście Rotfl
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości