Bajki, przypowieści i inne mądrości
#58

"W pewnym małym miasteczku mieszkają po sąsiedzku dwa małżeństwa. Jedni małżonkowie stale się kłócą, oskarżając się wzajemnie o wszelkie nieszczęścia i dochodząc, które z nich ma rację, drudzy natomiast żyją zgodnie – ani kłótni, ani krzyków nie słychać. Kłótliwa małżonka zazdrości tej drugiej szczęścia. Mówi do męża:
- Poszedłbyś, podejrzał, jak oni to robią, że spokój tam i cisza…
Poszedł mąż, zaczaił się pod oknem. Obserwuje. Słucha. A pani domu akurat sprząta. Wazon piękny poleruje. Nagle zadzwonił telefon, pani wazon odstawiła na sam róg stołu, pobiegła do telefonu. A tu nagle mąż wszedł do pokoju, zaczepił o wazon, a ten spadł i w drobny mak.
- Ale afera teraz będzie! – pomyślał nasz podglądacz.
Pani domu wróciła, westchnęła i mówi do męża:
- Przepraszam, kochanie, jakoś tak niezdarnie ten wazon odstawiłam…
- No co ty, najmilsza! To ja się niezdarnie obróciłem. Spieszyłem się i nie zauważyłem wazonu. Ale to nic, żebyśmy tylko takie kłopoty mieli…
Sąsiadowi pod oknem serce się ścisnęło. Wrócił do domu smutny. Żona pyta:
- No i co? Jak tam u nich? Widziałeś? Słyszałeś?
- Ano widziałem i słyszałem. U nich każde winne. A u nas - każde ma rację…"
"Tam, gdzie inne pary odczuwają nieustanną potrzebę dyskusji oraz diagnozowania i demaskowania siebie nawzajem w najdrobniejszych szczegółach, my wypełniliśmy pustkę, która powstała wskutek częściowego braku słów, idealnym obrazem drugiej osoby. Zamiast więc kłócić się, niosąc za sobą bagaż różnych wzorców kulturowych, milczymy w razie wątpliwości niesieni starofińską mądrością, że prawdziwych życiowych problemów, zwłaszcza tych w małżeństwie, nie rozwiąże żaden język tego świata."
- Wolfram Eilenberger – "Co Finowie mają w głowie: O jednym takim, co poślubił Finkę"
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości