Kontakt z Duchami
#15

Opowiem Wam moje ostatnie spotkanie z duszą Uśmiech używam tego wyrażenia bo duch to jakoś tak złowrogo się kojarzy.
W grudniu czy listopadzie byłam na niedalekim cmentarzu zapalić Znicza koleżance, jak już wychodzilismy z cmentarza to zobaczyłam wysoki cień przy jednym z nagrobków
Dzisiaj znowu tam byłam, zapytałam szwagierki kto tam leży
Co się okazało, to grób wisielca, on nie przeszedł, dzisiaj to wiem
Ten cmentarz jest pusty, jego energia jest jedyną zawieszoną między wymiarami
Nie ma tam nikogo kto umarł śmiercią naturalną bądź gwaltowną, nie ma topielca ani dziewczyny która zmarła na anoreksję (cmentarz ma 30 lat, Szwagierka zna wszystkich którzy tam są)
Jest tylko On, stoi przy swoim ciele, nie wie gdzie jest, że przenika do naszego świata, że można go zobaczyć,

To jest strasznie smutne, bo pewnie gdyby wiedział, to nie targnąby się na swoje życie
Szwagierka zapytała dlaczego nie pokazuje się rodzinie, wydaje mi się, że nie wie co ma robić,że w ogóle była jakaś rodzina... ciało się rozpada, nie ma pojęcia gdzie iść, jedyna nadzieja że ktoś go przeprowadzi.... Że kiedyś pojawi się w tym miejscu kto będzie potrafił to zrobić, taką ma nadzieję

Chodź, nie bój się, zobaczysz coś moimi oczami 
Pozwól mi spojrzeć swoimi a powiem jak Ty to widzisz 

" By poznać Boga potrzebujesz tylko matematyki, fizyki i języka obcego, reszta jest zbędna..."
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości