Portret tarotowy
#13

Dziękuję Jednorożcu LeCaro Uśmiech Jakoś nic odnośnie tej smierci mi nie przychodzi, jak właśnie odcięcie. Z tym kojarzy mi się śmierć. Zbyt poczatkująca jestem żeby to inaczej ogarnąć.
Bardzo zaintrygowało mnie owe "przepracowanie". Zastanawiam się jednak, czy wszystko da się przepracować poprzez wzmocnienie siebie, kiedy tak, jak Walles pisze w przypadku jego żony przepracowywanie byłoby ciągle "podkopywane" przez toksyczną matkę. To tak jak ze sprawa Fritzla. Toksyczność relacji nie dawała możliwości podjęcia innych kroków w celu uzdrowienia, jak tylko odcięcie się. Wzmacnianie siebie i pozostawanie w relacji wzmacniałoby oprawcę jedynie. A krytyka ze strony najbliższych (jak Weles pisze- matki) boli najbardziej, podobnie jak działania ze strony oprawcy, z którym ofiare łączyć zaczęła dziwna patologiczna więź, nie tylko pokrewieństwo krwi. W takiej sytuacji jedynie "wyłączenie" siebie i wyjałowienie emocjonalne może uchronić ofiarę, ale tez w żadnym razie nie umożliwi czy nie ułatwi przepracowania. Czy takie coś można wybaczyć i przepracować? Nie jestem pewna, chyba że na bardzo silnych lekach wygłuszających wewnętrzne cierpienie. Oczywiście przykład jest skrajny, jednak każdy różnie odbiera toksyczność. I co jeżeli to rodzina odcięła się od osoby... bądź swoim postępowaniem stopniowo wypalała więzi? Doświadczyłam fizycznej śmierci, więc do rozstania doszło, jednego z rodziców. Relacja została "przecięta" przez los Smutny Stąd skojarzenie z odcinaniem....

Jeszcze co mi się nasunęło.. Czasem odcina się zainfekowaną nogę, by zapobiec dalszej infekcji. Gangrena likwidowana z chirurgiczną precyzją by chronić cały organizm. Wtedy pozbywamy się i problemu, a więc źródła infekcji i zakażenia, i niejako usuwamy przyczynę, bowiem eliminujemy źródło potencjalnego zagrożenia dla całego organizmu. Kwestia czy ktoś po takim zabiegu będzie mógł normalnie żyć czy też nie... I tu rzeczywiście pojawia się problem, pamiętajmy chociażby o bólach fantomowych...

Jednorożcu, znasz jakieś sposoby na wzmocnienie siebie? Dziękuje po stokroć Buźki Pewnie masz rację, aczkolwiek z moim czarnowidztwem.... usilnie pracuję nad postrzeganiem świata bardziej pozytywnie Uśmiech czemu nie ma emotek? chciałabym wręczyć po kwiatuszku...

p.s. podoba mi się też to co piszesz Weles, o jasnym komunikacie wysyłanym do osób, które ten spokój próbują zburzyć. Informacja taka wydaje mi się klarowna- jeśli jesteś z nami, by z nami śmiać się, radować, wspólnie się wspierać i powstrzymać od krytyki ( zakładam niekonstruktywnej, a jedynie poprawiającej samopoczucie krytykanta) to jesteś mile widziany, jeżeli zaś masz zamiar jątrzyć, prosze wyjdź, ochłoń, gdy zrozumiesz, że i tobie to źle robi, bo burzy i twoje więzy rodzinne, wróć i celebruj z nami rodzinę. Ja to bym tak zrozumiała Uśmiech nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości