Rozmowy o runach...
#20

Krysiu a tak z innej beczki - chciałabym się ciebie zapytać o jedną rzecz.
Pamiętasz jak kiedyś pisałam ci o runie Dagaz? że narysowałam ja sobie na kartce i włożyłam w powłoczkę pod poduszkę. Potem chyba odrobinę przeładowałam się działaniem tej runy (w którymś wątku o tym rozmawiałyśmy, nie pamiętam już jakim) ale o co mi chodzi - czy jest możliwym, żeby runa sama z siebie się zdezaktywowała? Chodzi mi o to, że kiedy chciałam tą kartkę wyjąć i spalić lub wrzucić do sedesu to okazało się że ta kartka zmieliła się na taki wiór (nie było czego zbierać). Nie pozostało po niej żadnego śladu - chociaż karteczka była dosyć spora.

Powłoczkę zmieniłam a tą starą wrzuciłam do prania. W każdym bądź razie nie mogłam tej runy osobiście zniszczyć. Czy to był zwykły przypadek że ta runa sama się zniszczyła czy jest na to jakieś mistyczne wytłumaczenie? Myśli

Czy to, że nie udało mi się jej własnoręcznie zniszczyć nadal ma jakieś znaczenie? Runa nadal ma na mnie jakiś wpływ lub może mi zaszkodzić?

Ps. Przepraszam za ciągłą edycje ale co i raz coś mi się nowego przypomina.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości