Piramida Życia
#14

Dobrze Uśmiech
Wklejam więc poprawioną dzięki Le Stelle moją Piramidę Życia i wszystkie obliczenia zbieram w jeden post.
(mam nadzieję, że dobrze naniosłam poprawki w PŻ Oczko)

20.05.1982
DŻ = 9/27
Liczba Imienia (pełne, tylko z pierwszym imieniem) - 5
Liczba Imienia (pełne, oba imiona) = 3

----------------------------------------------------------------------------Ivspełnienie= 7/25---------------------------------------------------------------------------

---------------------------------------------------------------------------IIIspełnienie= 11/47--------------------------------------------------------------------------

----------------------------------------------------------------Ispełn.= 7/25 ------IIspełn.= 4/22--------------------------------------------------------------------

----------------------------------------------------------Icykl= 5 --------- IIcykl= 2/20 --------- IIIcykl= 2-----------------------------------------------------------

-----------------------------------------------------------------------Iwyzw.= -3------IIwyzw. = 0----------------------------------------------------------------------

---------------------------------------------------------------------------wyzw.główne= -3------------------------------------------------------------------------------


Punkty zwrotne
1 pz = 7/25 (klucz wcielenia)
2 pz = 4/22
3 pz = 11/47
4 pz = 7/25

Wyzwania
1 lekcja = -3
2 lekcja = 0
3 lekcja = -3
4 lekcja = -3


Jeśli chodzi o moją DŻ - 9/27 to tu jakąś wiedzę posiadam. Wiele razy w życiu mogłam odczuć wibracje tak 9-tki jak i 27-mki.
Co do 9-tki...w moim przypadku zgadza się praktycznie wszystko a już zwłaszcza w kwestiach bycia altruistą czy nawet strach przed ciemnością i zdolności jasnowidzenia.
U mnie ta ostatnia ma na pewno związek z bardzo silnie rozwiniętą intuicją. To jest cecha kobiet w mojej rodzinie. Obie z siostrą odziedziczyłyśmy pewne zdolności w tej materii, po naszej mamie.
Jednak u mnie intuicja rozwinęła się najbardziej (podejrzewam, że ma to związek włąśnie z wibracją liczby 9 w moim przypadku).

Co do mojego klucza wcielenia - ciekawa jestem, czy 7-mkę mogę interpretować jako posiadanie conajmniej jednego wcielenia w rodzie królewskim lub arystokratycznym (?)
Z informacji, jakie zebrałam - 7 -mka z klucza wcielenia to:
DOSKONALENIE SIĘ - WIEDZA
Mogę tę liczbę interpretować także jako przejaw duchowości, chęci poznawania prawdy, docierania do sedna każdej sprawy, unikania powierzchownych rozwiązań.
Podobno niektóre 7-mki potrafią uzdrawiać lub przewidywać przyszłość. Cechuje je także nieprzeciętna inteligencja, naukowe zacięcie i umiejętność logicznego myślenia. Mają często
ciekawe pasje i zainteresowania i są generalnie odbierane jako oryginalni indywidualiści. Z minusów - 7-mki z klucza wcielenia, bywają odbierane jako nieśmiałe, nieprzystosowane i wyalienowane.
W kwestiach związków i partnerstwa przejawiają początkową nieufność i na prawdziwą miłość otwierają się dopiero wtedy, kiedy czują się bezpieczne. Osoby takie mogą czuć się wyalienowane
jednak czas spędzony samotnie konieczny jest do zgłębiania wiedzy, tak o włąsnym wnętrzu jak i pogłębiania specjalizacji w wybranej dziedzinie.
W poczuciu wyobcowania może też przejawiać się wizja bycia samotnym w tłumie i tego, że nie jesteśmy kochani (choć w rzeczywistości często jest to wizja subiektywna). Ja takiego uczucia doświadczam czasami do dziś.
Jako dziecko, taka 7-mka często przewyższa mądrością życiową rówieśników i stąd bywa odrzucana przez grupę (bardzo często spotykało mnie coś takiego w dzieciństwie, miałam też czasem problemy z wąsohoryzontalnymi mentalnie nauczycielami). Dobrze, jeśli taka osoba ma jakąś pasję, hobby lub zdolność i chociaż jednego rodzica, który akceptuje i wspiera. W moim przypadku była to mama.
Mój talent artystyczny był bardzo wcześnie wyłapany przez mamę i dziadka i od wczesnego dzieciństwa byłam wysyłana na odpowiednie zajęcia (skończyłam potem Liceum Plastyczne, a potem Akademię Sztuk Pięknych). Talent był też czymś, co pozwalało mi na imponowanie rówieśnikom bardziej niż podjudzanie samą swoją odmiennością.
W domu się finansowo nie przelewało, jednak udało mi się w miarę możliwości zgłębiać wszystkie swoje pasje. Dozgonnie będę wdzięczna za wsparcie mojej wyjątkowej mamie, która prowadziła mnie i nadal prowadzi przez życie z niesamowitą mądrością i wyczuciem Uśmiech

Podliczba 25 w moim przypadku zgodnie z tym, czego się dowiedziałam, może być interpretowana jako trudna pierwsza połową życia. Oznacza, zgodnie z prawdą z resztą, w moim przypadku konkretnie Oczko że na wszystko trzeba ciężko pracować, żeby w kolejnej połowie życia zbierać owoce swojej pracy. Życie osoby z taką podliczbą oznacza brak stabilności i częste zmiany. Brak stabilizacji zawodowej i problem z ustatkowaniem się sprawiają dodatkowe trudności. Pojawia się konieczność pracy nad zagospodarowaniem wolności osobistej w celu dalszego samorozwoju. Szkodliwe jest zwłaszcza lenistwo, brak konsekwencji i nie kończenie rozpoczetych dzieł. Bezwład potrafi doprowadzić do okrucieństwa i tego, że stajemy się gorsi i bardziej podatni na złe wpływy i np. nałogi.
Przy narzuceniu sobuie cierpliwości i dyscypliny można rozwijać się przy wibracji 25-tki z kosmiczną pomocą. Wyciągnięcie wniosków z trudniejszej pierwszej połowy życia pozwala na przeżycie drugiej połowy znacznie łatwiej. I ja mam absolutną nadzieję na taki obraz rzeczy. Moja trudna połowa...jak czuję, jeszcze się nie skończyła.
25-tka zapewnia zdolność do refleksji i wnikliwej obserwacji - którym przysłużyć się może zamieszkanie bliżej natury (np. na wsi).
Mnie bardzo ciągnie do takiej ucieczki z miasta. Mam dwa psy i kota i pasjonuje mnie zoopsychologia. Mam też rękę do hodowli roślin - nic dziwnego, że bliżej mi do natury.
Ciekawostką może być fakt...że obecnie (mój rodzinny dom) mieszkam pod numerem 25 (i ta cyfra zawsze była mi w życiu bliska) Oczko



Co do mojego 2pz czyli 4 -ki z podliczbą 22
TWORZENIE STRUKTUR
Doszukałam się takich informacji, w kwestii wibracji tych liczb, że 22-jka jest liczbą mistrzowską, która niesie ze sobą lekcję, którą należy realizować całe swoje życie.
Jest to jedyna liczba, która daje taki sam rezultat poprzez dodanie, jak i przez mnożenie. Rządzi nią planeta Pluton. Jest to liczba wiedzy, doświadczenia i geniuszu twórczego a także konstrukcji
i genialnych wynalazków. Wibracja ta wyraża genialną twórczość, którą można realizować dla ludzkości w celu niesienia dobra, jak i złym, egoistycznym - przeciwko ludzkości (depresja, szaleństwo).
Znam wartość swojego talentu i bardzo realizuje mnie praca związana z zarządzaniem zespołem kreatywnym, Team Leadership i Art Direction - czyli praca z ludźmi. Nadal planuję się w tym aspekcie rozwijać,
bo bardzo lubię swoje metody. Pracuję z ludźmi w taki sposób i tak ich motywować, żeby czuli się dobrze sami ze sobą i z grupą. Fantastycznie jest obserwować, jak ludzie rozwijają wtedy skrzydła ze swoimi talentami i umiejętnościami. Uwielbiam to i w tym jak sądzę, przejawia się moje uwielbienie do tworzenia struktur.
22 potrafi rozwiązywać problemy nierozwiązywalne w sensie praktycznym i konkretnym. Ogromne zaangażowanie w pracę i rozwój osobisty może powodować, że osoby z wibracją 22-jki skupią się zbyt mocno na sobie i będą pomijać emocjonalne potrzeby swoich partnerów. I niestety u mnie pracocholizm się z wiekiem zaczął przejawiać. A na koniec o wibracji podliczby 22:
W sensie pozytywnym: wielkość, geniusz, sława i fortuna.
W sensie negatywnym: ruina, szaleństwo, nadmierny pociąg do przygód i włóczęgi, skłonność do gwałtownych reakcji.
LEKCJA: pracować dla ludzkości. Nigdy nie próbować czarnej magii (o nie, czarną magią ja się osobiście brzydzę bardzo).


A jeśli chodzi o 11/47...
REWELACJA.OBJAWIENIE.MEDIUMICZNOŚĆ.WIZJONERSTWO.INSPIRACJA.
KONCEPCJA

11 to liczba wizjonerów i boskich posłańców, którym patronuje planeta Uran. Osoba o takiej wibracji jest uduchowionym altruistą i spełniona może zostać mistrzem duchowym.
Nie sprzyja matwerialnej stronie życia ale za to daje moc, siłę ducha i odwagę. Przynosi sławę, sukces i uznanie.
Wibracja tej liczby nakazuje pracę nad sobą, egocentryzmem, narcyzmem i nakazuje rozwój intuicji - wejście na wyższy poziom wtajemniczenia. Pojawia się także
potrzeba rozwijania w sobie potrzeby dążenia do realizacji swoich marzeń i planów.
W sensie pozytywnym: sukces, władza, uznanie, miłość, oryginalność.
W sensie negatywnym: klęska, rozpacz, napięcie nerwowe, trudne stany emocjonalne, wahanie, melancholia.
JEJ LEKCJA: dzielić się wiedzą, inspiracją i oświeceniem. Nie handlować nimi, talenty "jedenastki" nie są do kupienia.
Ta interpretacja bardzo do mnie przemawia i w pełni się z nią utożsamiam Oczko


Nie jestem pewna, czy dobrze się zasadzam do tej interpretacji ale... 47 jest podliczbą artystów i jest silnie związana z uczuciami. Możliwy jest sukces poprzez miłość (i to jest dla mnie bardzo ciekawa wskazówka)
47-ka przynosi też szczere przyjaźnie. Potrafi przynieść bogactwo i sławę ale i zwątpienie w znaczenie dóbr materialnych - w kontekście sensu istnienia. Zapowiadają się także wydarzenia,
które będą uczyły cierpliwości. Trzeba będzie stawić czoła wielu konfliktom osobistym i odzyskać równowagę emocjonalną. Możliwy jest konflikt między praktyczną a emocjonalną stroną naszego charakteru.
Należy mieć jasno sprecyzowany cel który zapewni równowagę. Absolutnie się z takim podejściem zgadzam i czuję, że ma to i będzie mieć związek ze mną.
W moim przypadku czuję, że powinnam interpretować 11/47 jako dążenie do osiągnięcia mistrzostwa w kwestiach zawodowych i uczuciowych. Co ciekawe, wibracje tych liczb zdają się nawiązywać do wyborów życiowych przed którymi aktualnie stoję.


Mój 4-ty Punkt Zwrotny nieco mnie matrwi...przyznam.
7/25 w tym przypadku można zinterpretować, że czeka mnie spokojna starość...podróże drogą wodną, zgłębianie wiedzy i korzystanie z tej nagromadzonej przez lata, dalszy rozwój duchowy, czy życie blisko natury...ale...możliwa jest samotność, kłopoty materialne i zdrowotne. Tych ostatnich wolałabym zaznać jak najmniej albo ich po prostu uniknąć.

Co bardzo interesujące, patrząc na liczby, które mam w swoich cyklach.
1cykl, 5-tka, formowanie się osobowości - WOLNOŚĆ, EROTYZM i ZMIANY (ale i nadmiar i przesada) - wiąże się najpewniej z moimi podróżami (a sporo ich wtedy było) a także z moją zmysłowością (oj rozbujaną) i początkami zgłębiania ezoteryki. Liczba 5 dla mnie oznaczała też: wolność, przygody, doświadczenia, odkrycia, spotkania, ekspansja. Interesujące, aktywne życie i korzystne sploty zdarzeń. Uhm, dokładnie tak było. I czuję, całkiem namacalnie, że tę przygodową część życia mam już raczej za sobą (niczego przy tym nie żałuję, wybawiłam się przednio i miałam masę okazji do zgłębiania wszelkiej wiedzy, tej przyziemnej i tej tajemnej Uśmiech)
Wibracja 5-tki przyniosła mi ciekawe zainteresowania (pasje) i działanie na różnorodnych porach. Niestety lekcja płynęła: nie wiązać się na stałe, unikać długoterminowych zobowiązań.
Złe strony to także niestałość (w tym także uczuciowa). Ten okres jest źródłem naszych głębokich przeżyć, wokół których gromadzą się nasze zahamowania i lęki.
Szczęście, że wychowana byłam w duchu kończenia tego co zaczęłam, inaczej byłabym strasznie roztrzepana...i dużo bardziej nieszczęśliwa i niestabilna emocjonalnie niż wtedy byłam (nie przepadałam za sobą, byłam nieco nerwowa i gwałtowna).
Co ciekawe - odnoszę wrażenie, że wiek w którym kończył się dla mnie ten Icykl (+2) lata to był dla mnie czas bardzo burzliwy...nie powinnam była a wtedy wyszłam na któtko za mąż za człowieka z którym żyłam 9 lat a nie powinnam była wiązać się na tak długo bo z tego 4 lata straciłam na lenistwie i całkowitej życiowej stagnacji. A dlaczego napisałam że wyszłam za mąż "na krótko"...ano bowiem w tym czasie poznałam swojego obecnego partnera
(21.04.1978) z którym jak przeczuwam, tworzę związek karmiczny...rozpoczęty bardzo gwałtownie i aktualnie stojący pod znakiem zapytania Myśli
Ponieważ nie do końca odrobiłam lekcję z tego 1-go cyklu - weszłam burzliwie w cykl II-gi.

A cykl II-gi to w istocie dla mnie TWÓRCZY - czyli moje miejsce w społeczeństwie i moja rola w nim. II cykl określa sytuacje w których uruchamia się mój twóczy potencjał i postawa wobec innych ludzi.
Liczba dla tego cyklu w mojej Piramidzie to 2-jka (wzmocniona przez 20) a wibracja tej liczby niesie za sobą potrzebę umiejętności współpracy z innymi, brania od życia wszystkiego co ono daje, bez namysłu. Istotne też jest skupianie się na detalach i nie przegapianie szans jakie życie ze sobą przynosi. 2-jka przepełnia emocjonalnym potencjałem twórczym. To czas przede wszystkim pracy w grupie - co u mnie odzwierciedla się w pracy zawodowej. Od momentu wejścia w ten cykl bardzo szybko awansowałam na stanowiska Team Leadera, lub Division Leadera, jak ostatnio - czyli osoby wytyczającej kierunek artystyczny i porwadzącej zespół.
Doświadczenia z tym związane są dla mnie bardzo ważne i nadal chcę się w tym kierunku rozwijać. Czuję w sobie ogromne przeświadczenie, że to jest na mojego rozwoju duchowego bardzo istotne.
Nadszedł dla mnie czas nie podporządkowywania się osobom - a celom i szukania "złotego środka". Lekcja na ten okres - rozwijać umiejętność współpracy z innymi i pochopnie nie oceniać nikogo ani niczego.
Czuję, że w wibracji 2-jki w tym cyklu ważne będzie otaczanie się pogodnymi ludźmi przy których będę się czuła szczęśliwa i tryskająca radością życia, inaczej bęę rozgoryczona i smutna. 2-jka to też silny wpływ kobiet w rodzinie (u mnie bardzo się to przejawia od lat). Jest to w momencie w którym aktualnie się znajduję bardzo cenna wskazówka.
Ciekawe info znalazłam też tu na forum:
Cytat:nowy etap życia emocjonalnego, które będzie wypełnione osoby kobiecością- ma nareszcie szansę być realnie kobietą w swoim kobiecym ciele
Dlaczego to dla mnie takie istotne? Ano dlatego...że czuję, że właśnie dorosłam do bycia matką. I jest to dla mnie bardzo istotna sprawa. Niestety pojawiły się problemy na tym polu...a jednym z nich (oprócz zdrowotnych) jest też postawa mojego aktualnego partnera (21.04.1978, Byk, Koń...ciężki przypadek numerologicznej 5-tki - 5/14/32 Oczko). Na horyzoncie pojawił się też pan doskonały(27.12.1987, Koziorożec, 1/11/37), ktoś wyjątkowy, urodzony, silny i czuły partner i przyszły ojciec, kogo odbieram jako odpowiedź na moje modły...a już naprawdę bardzo chciałabym wyjść za mąż za właściwego człowieka i stworzyć rodzinę.
I co się stanie dalej? Pracuję nad tym...
III cykl - nosi wibrację 2 - już bez 20-stki, więc rozpatruję tu pogłębienie wibracji 2-jki o której wspominam powyżej.

Tyle udało mi się wywnioskować bazując na wiedzy znalezionej tu na forum oraz w internecie.
Jeśli ktoś mógłby coś dodać do mojej interpretacji albo ją skorygować - będę bardzo wdzięczna Kwiatek

No guts - no glory!
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości