Kakaowiec
#7

   
Magia czekolady czyli o...KAKAO I KAKAOWCU
Kakaowiec właściwy (Theobroma cacao) rodzi owoce, którym świat zawdzięcza najpyszniejszą przekąskę świata...czekoladę.
Drzewo pochodzi z lasów tropikalnych Ameryki Środkowej i Południowej, obecnie największe uprawy znajdują się w Afryce.
Ziarna kakaowca były wykorzystywane w obrzędach religijnych już od setek lat, obecnie czekolada nie jest składana na ołtarzach w ofierze jednak wszyscy ją uwielbiają.

Samo słowo czekolada wywołuje przyjemny dreszcz u każdego łasucha.
Jednak nie tylko słodkie tabliczki zasługują na uwagę i szacunek, ale również roślina dzięki której możliwa jest produkcja.
Rośliną tą jest Kakaowiec właściwy- Theobroma cacao, nazwa ta po łacinie oznacza napój bogów.
Prawdziwe to określenie bo faktycznie bogowie musieli ingerować w coś tak cudownego.

Drzewa kakowca w stanie dzikim rosną w tropikalnych lasach Ameryki południowej i środkowej i stamtąd właśnie pochodzą.
Prymitywne uprawy znajdowały się już w państwie Majów i Azteków.
Dość potężne są to rośliny, wieczniezielone, które rodzą jagody o ciemnych nasionach.
To właśnie w tych nasionach kryje się cała magia.
Po wysuszeniu otrzymuje się z nich kakao, lub po wyciśnięciu-masło kakaowe.
Substancją, która uzależnia ludzi i zwierzęta od czekolady jest alkaloid teobromina, która jest bardzo zbliżona w budowie i funkcji do kofeiny.

Jednak poza znanymi sposobami wykorzystania tych drogocennych nasion istnieją również inne równie ciekawe.
Drewno kakaowca było wykorzystywane, ponoć z powodzeniem, do odstraszania węży i wszelkiej innej, niebezpiecznej gadziny zagrażającej wioskom Majów.

Gdy zabraknie w domu cukru, landrynek lub czegoś podobnego, bardzo słodkiego, warto sięgnąć bo białe osnówki nasion kakowca.
Mają strukturę lekko skórzastą, są jadalne i bardzo smaczne.
Ich smak porównuje się właśnie do landrynek.

W momencie starania się o potomka również warto sięgnąć po ziarna kakaowca.
W czasach świetności cywilizacji Azteków były one bardzo cenne i składano je na ołtarzu bogini płodności, Xochiquetzal.
Miało to zapewnić pomyślność i zdrowie dla potomków, wtedy było to zarezerwowane tylko dla arystokracji.
Gdyby zabrakło wigoru i chęci przyszłym rodzicom ziarna kakaowca dostarczały energii, oraz jako silny afrodyzjak rozbudzały zmysły.
Po spożyciu tych „leczniczych” ziaren, w organizmie ludzkim, wydzielają się endorfiny podobne do tych wydzielających się podczas miłosnego uniesienia.

W stanie błogosławionym kobiety Majów wciąż spożywały kakao, jako środek łagodzący wszelkie dolegliwości w trakcie ciąży.
Po zjedzeniu wzrastała energia oraz poprawiał się humor.
Ze względu na dużą zawartość Mg kojący wpływ jest również na układ nerwowy.
Tak więc ziarna kakao towarzyszyły dziecku od chwili poczęcia, aż do narodzin.

Nic więc dziwnego, że w krajach które wyrosły cywilizacji Majów, czekolada zajmuje mocną pozycję w kuchni.
Spożywa się ją nie tylko na słodko, w formie tabliczek lub napojów, ale również w pysznym połączeniu z chilli w zupach, sosach (najsławniejszy Mole Poblano) oraz marynatach do mięs.
Zatem łyżki w dłoń, a może zwiększy się przyrost naturalny Uśmiech
źródło
źródło

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości