Skąd wiadomo czy chodzi o pozytywną czy o negatywną stronę karty?
#23

Cytat:Światem może sobie rządzić co chce, nie o tym chciałam tutaj dyskutować. Natomiast uważam, że wcale nie musi mieć to zastosowanie we wróżbie.
To jest zwyczajnie nie logiczne. Jeśli świat (ogólnie rzecz ujmując) jest logiczny, to wróżba, która go opisuje też musi być logiczna.
Cytat:Racja, wróżba nie jest zawieszona w próżni, ale uważam, że warto najpierw się zastanowić czym ona tak naprawdę jest?

Odrzucam teorię przyczyny i skutku jako metoda odczytywania kart, jakichkolwiek kart i twierdzenia, że jest to wróżba. 
Ty lub ktoś może się z tym zgodzić lub nie, z pewnością nie będę na siłę przekonywać. Nie mniej jednak mogę wyrazić własne zdanie.
O to , to, to... czym jest wróżba?

Z jednej strony nakazujesz się zastanowić czym jest wróżba, a później formułujesz tezę czym wróżba nie jest.
Owszem, możemy stwierdzić, ze wróżba nie jest kokosem, ale to nas nie przybliża do tego, czym ta wróżba jest, a przecież nad tym chciałaś się pochylić.

Cytat:Teraz przedstawię ci to, jak ja rozumiem to co napisałeś ... (zauważ, ze cie nie oceniam, a jedynie odnoszę się poruszonego zagadnienia).

 Proces przyczynowo-skutkowy jest procesem, w którym przyczyna jest częściowo (lub w całości) odpowiedzialna za efekt, a efekt jest częściowo (lub w całości) zależny od przyczyny. Również trzeba powiedzieć, że efekt może z kolei być przyczyną lub czynnikiem sprawczym wielu innych efektów, które leżą w jego przyszłości. W związku z tym przyczynowość jest ukryta w logice i strukturze zwykłego języka przekazu. Ogólne metafizyczne pytanie o przyczynę i skutek brzmi: jaki byt może być przyczyną i jaki byt może być skutkiem?. Czyli potknięcie się było przyczyną, a złamanie kostki to jego efekt. X powoduje Y wtedy i tylko wtedy, bez X, Y nie istniałby
 Zgodnie z tym stwierdzeniem jest określona przyczynowość: w kategoriach, odpowiednio, prawidłowości empirycznych (stałych koniunkcji zdarzeń), zmian prawdopodobieństw warunkowych, warunków alternatywnych, mechanizmów leżących u podstaw związków przyczynowych i niezmienność w interwencji. To już jest dla mnie problem, który pozbawia mnie zawodu i wykonywania wróżb.
Poteito popotato, no ale ok.

Przykład z potknięciem i złamaniem kostki - w bardzo dużym uproszczeniu tak. Raczej należałoby to zapisać jako: Sigma X = Y,

Co do tego, że opisany problem pozbawia sie zawodu wróżby - mam wrażenie, że znowu mieszasz tutaj różne płaszczyzny, ale to chyba wyjdzie w dalszych Twoich wypowiedziach.
Cytat:O ile jestem zdania, że nie posiadamy Wolnej Woli, a jedynie Wolny Wybór, to stanowisko przyczynowości każe wręcz głosić, że nie posiadamy Wolnej Woli i nie możemy w żadnym momencie już niczego zmienić. Narodziliśmy się (przyczyna) i umrzemy kiedyś (skutek), dodatkowo w ogóle przez jakiś czas nie mieliśmy nawet świadomości istnienia tego zjawiska, co automatycznie generuje brak wpływu na nie. 

 Ja uważam, że problem w tym, że jeśli X jest konieczną przyczyną powstania Y, to obecność Y koniecznie implikuje wcześniejsze wystąpienie X. Jednak obecność X nie oznacza, że nastąpi zawsze określone Y. Nie ma wystarczających przyczyn, ponieważ inna przyczyna z może powodować alternatywne Y. Zatem obecność Y nie oznacza wcześniejszego wystąpienia 
I tutaj jest chyba istota sporu, masz tendencje do bardzo rozwlekłego formułowania swoich wypowiedzi i sama się w tym gubisz (nie wiem po co, czy po to żeby utrudnić interlokutorowi dyskusję, bo musi się on przedzierać przez całą masę stylistycznych ozdabiaczy, które nic nie wnoszą do dyskusji a tylko zajmują miejsce, czy po to że adwersarz się w tym wszystkim pogubił i zrezygnował z dyskusji? Po co?)

Po pierwsze w matematyce a ściślej w logice istnieją różne warunki wynikania i w cale nie jest tak, że jeśli X -> Y, to Y->X. Przykład: każdy kwadrat jest prostokątem, a nie każdy prostokąt jest kwadratem.
Po drugie nie każdy WW (warunek wystarczający) jest WK (warunek konieczny) i nie każdy WK jest WW.
Poza tym błędnie zapisałaś przyczynę jako X a nie jako sumę X - i teraz się z tą tezą boksujesz. Tak jak napisałem uprzednio, stawiasz sobie błędne, które tutaj nie padły i się z nimi rozprawiasz.
To jest tak jakbym napisał, że jabłko to cytryna i się potem przez pół strony z tym boksował...


Cytat:Liniowy odczyt kart, ściśle warunkuje związek przyczynowy, który jest definiowany jako łańcuch zależności przyczynowej. Oznacza to, że C powoduje E wtedy i tylko wtedy, gdy istnieje sekwencja zdarzeń A, B, C, D 1 , D 2 , ... D k , E, tak że każde zdarzenie w sekwencji zależy od poprzedniego.
Wniosek nieuprawniony.



Cytat:Czyli przekładając to na karty, zawsze jedne i te same karty muszą wypaść, aby pokazały nam jakieś zdarzenie?
To bardziej w kartach klasycznych, gdzie konkretna sekwencja kart oznacza konkretne zdarzenie.



Cytat:A co z tym, że każdemu na ten sam poruszony problem wychodzą inne karty, które nie powielają się u innych? Śmierć, o której wspominasz w swojej wypowiedzi, może być pokazana w kartach na różny sposób, ale nie zawsze musi być tutaj zachowana jedna i ta sama sekwencja kart (przyczyna i skutek). 

 Błędnie zdefiniowane założenie doprowadziło do takie pytania. Logika mówi, ze jeśli założenie jest fałszywe to cały dowód jest fałszywy. Tutaj masz tego efekt.

Zasada przyczynowości mówi tyle, ze aby coś się wydarzyło musi istnieć coś co wywoła ten skutek. Czyli musi byc przyczyna, żeby powstał skutek. Coś musi wywołać złamanie, żeby do tego złamania doszło. A ty dokonujesz tutaj jakiś dziwnym i nieuprawnionych założeń (z którymi się potem bezproduktywnie boksujesz), że skoro potknięcie powoduje (właściwie należałoby napisać: może powodować, bo przecież w cale nie musi, muszą wystąpić jeszcze inne czynniki i dopiero suma tych zjawisk daje skutek w postaci złamania) złamanie, to złamanie musi być wynikiem potknięcia - i tu już dochodzisz, ze to nie jest prawda. Popełniasz liczne błędy logiczne w swoim rozumowaniu, formuując założenia niezgodne z rzeczywistością i potem wychodzą Ci błędne dowody.
Jeszcze raz powtarzam, że sama sobie stwarzasz problem, z którym później walczysz.

Cytat:To, że w życiu realnym przeszłość determinuje przyszłość, nie koniecznie musi mieć przełożenie w kartach
jakiś przykład na poparcie tego?

Cytat:Sam tutaj zademonstrowałeś nam, że nie wróżysz, a jedynie wyciągasz prawdopodobne wnioski,
Czym jest wróżba? Pytam bo wczesniej powiedziałaś jedynie czym nie jest, natomiast nie powiedziałaś czym jest.

Cytat:A jak wiemy wolne skojarzenia są przez Freuda określane jako narzędzie do wypowiadania wszystkich treści, które przychodzą nam na myśl w związku z zadanym tematem. Należy przy tym odrzucić wszelką krytykę, twierdzenie, że myśl, która przyszła jest bez związku z tematem, bezsensowna, krępująca, tendencyjna.
Bez przesady, Freud też twierdził, że czasami cygaro to po prostu cygaro (a nie ochota na co innego).

Cytat:A więc absolutnie tego nie krytykuję, jedynie nie zgadzam się z tym, ponieważ interpretując karty dla kogoś, muszę mieć świadomość, że jego nie interesują moje przemyślenia, uwagi, czy też słuszne lub nie skojarzenia. Osoba, która zwraca się do kart, oczekuje tego, że jedynie będę przekaźnikiem między nim, a kartami. Twój przytoczony przykład pokazuje mi jedynie to, że twoja "oczywistość" jaką wyciągasz na podstawie leżących kart, jest czystym skojarzeniem, przypuszczeniem, ale nadal nie wróżbą.
A dlaczego musisz mieć taką świadomość, skąd wiesz, czego oczekuje osoba zwracająca się do kart? Każdorazowo spisujesz z nią kontrakt czego ona oczekuje? Wnioskowanie nieuprawnione.
Po drugie, skąd wiemy, że to o czym piszesz nie jest wróżbą, skoro nie wiemy co jest wróżbą? Przecież nie powiedziałaś czym jest wróżba, to skąd wiesz, ze akurat to nią nie jest?

Cytat:A więc siłą rzeczy już nie zobaczysz podróży z partnerem po jego śmierci. Interpretacja III kwartału z kart jest błędna i nie jest wróżbą, a jedynie logiczną dla ciebie konsekwencją, przypuszczeniem i naginaniem kart pod własne potrzeby. Natomiast stwierdzenia warunkowe nie wymagają tego porządku czasowego. Nastąpiła podróż z partnerem i nastąpił jego zgon.

Zaraz zaraz, skoro fizyczna śmierć  partnera wyszła na II kwartał, a podróż z partnerem wyszła na III kwartał, to jak mogła nastąpić podróż z partnerem i dopiero jego zgon?
Dlaczego interpretacja III kwartału jest błędna i dlaczego nie jest wróżbą?
Poza tym dlaczego "siłą rzeczy już nie zobaczę podróży z partnerem po jego śmierci"? czyżby jakaś logika w kartach jednak istniała? Przecież jeszcze parę linijek wyżej twierdziłaś, że to iż światem rządzi przyczynowość, to nie musi to znajdować odzwierciedlenia w kartach, a tutaj taki wniosek że jednak musi... sprzeczność wewnętrzna w Twoich wypowiedziach.

Cytat:Teorię przyczyny i skutku na płaszczyźnie ezoterycznej, w pełni akceptuję w formie karmy, że czyny człowieka wywołują pewne skutki w obecnym i / lub przyszłym życiu, pozytywnie lub negatywnie. To nie jest wróżba.
W formie karmy akceptujesz... hmm a której karmy? Tez new age, czy tej daleko wschodniej? Jesli tej ze wschodu, to której konkretnie? Bo samych koncepcji karmy na wchodzie jest przynajmniej ze trzy.... więc o czym mu w ogóle mówimy?

Cytat:Wybacz, ale to stwierdzenie rozumiem tak, że jedynie kiedy zostanę np. zgwałcona, będę mogła ten akt wyraźnie zobaczyć w kartach, a potem przewidzieć ew. jego skutki?
Zobaczysz go tak samo wyraźnie, natomiast opisać przeżycia, które się kryją pod daną kartą już mniej. Jeśli czegoś nie przeżyłaś to rozumiesz to mniej od osoby, która to przeżyła. Jeśli miałbym opisać klientowi co będzie czuł podczas wojny, to lepiej to zrobię, mając za sobą takie doświadczenia niż ich nie mając, bo wtedy tak naprawdę nie wiem o czym mówię... Odczyt kart jest przecież ich interpretacją...
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości