Praca z kartami cygańskimi
#2

To ja się może czymś podzielę. Uśmiech

Do kart cygańskich mam słabość ogromną, zwyczajnie je kocham, nie wiem czemu, taka miłość jakby od zawsze. Stąd też mam niemało talii z tego gatunku. Moją ulubioną- przynajmniej jak do tej pory- była i jest Sybilla della Zingara i to właśnie jej najczęściej używam. W sumie o ile wiem talie Sybilli traktuje się jako swego rodzaju odrębny od kart cygańskich system, ale dla mnie Sybille zawsze były cygańskie- tzn. były tym właśnie systemem.
Praca z kartami cygańskimi- w związku z tym, że karty te opowiadają o codziennym życiu- wydawałaby skłaniać się ku typowo przyziemnym rozkładom i faktycznie- takie właśnie wychodzą wspaniale, natomiast nie znaczy to, że te bardziej duchowe, psychologiczne nie. Wręcz przeciwnie. Karty cygańskie genialnie nadają się również do tych głębszych, duchowych rozkładów. Kwestia otwartości. Oczko
Przyznam szczerze, że ja w sumie nigdy nie miałam ambicji, by się kart cygańskich w jakikolwiek sposób uczyć. Ale u mnie to w sumie dość normalne- mam tak z wieloma karcianymi systemami dywinacyjnymi. Preferuję po prostu czytanie stricte intuicyjne, tylko po obrazkach, z kompletnym ignorowaniem przyjętych jako klasyczne/typowe znaczeń. To właśnie jest mój styl. Zatem o ile np. lenormand jest dla mnie nieco bardziej matematyczny (właśnie ten system jest jednym z wyjątków od mojej "stricte-intuicyjności". Oczywiście można kart lenormand używać z zupełnym pominięciem norm tego systemu i używać np. jak kart tarota, tyle że w takim wypadku to już nie będzie praca z lenormand. A ja akurat system lenormand bardzo lubię, zatem preferuję się tego systemu trzymać, gdy z kartami lenormand pracuję. Ale to tak tylko na marginesie), o tyle z kartami cygańskimi idę spontanicznie i po swojemu. Zatem robię i rozkłady typowe dla lenormand, i rozkłady zupełnie wolne, rozkłady na trzy karty, na dwie karty, na jedną kartę (w sumie większych niż na trzy raczej nie robię- zwyczajnie nie mój styl)... Pełna dowolność.
Interpretacje u mnie zasadzają się na kluczu: "patrzę, co mam na ilustracji--->interpretuję intuicyjnie". W sumie zero zasad. Albo inaczej: zupełnie na moich własnych zasadach.

Gdy zaczynałam swoją, że tak to nazwę, przygodę z kartami cygańskimi, już od początku interpretowałam czysto intuicyjnie, w ogóle nie patrzyłam na ściągi ze znaczeniami ani nic. Ale to jest po prostu część mojego stylu, więc u mnie to jest typowe, jeśli chodzi o pracę z kartami.
Czy się sprawdzało (bo pewnie i to jest dla wielu ważne Oczko)? Tak, sprawdzało się. Jeśli ktoś ufa sobie, to i jest skuteczny w pracy (przy czym inna sprawa to to, że przyszłość nie jest pewna, tylko prawdopodobna, więc wcale nie zawsze musi się sprawdzać. I de facto nie zawsze się sprawdza. I to jest zupełnie normalne). Dla mnie karty cygańskie- w użyciu- zawsze były i są (i zapewne będą) jak tarot, ewentualnie z lekkim przechyłem w stronę lenormand (bo nie są może, z założenia tego systemu, aż tak luźne jak tarot. Ale summa summarum i tak każdy może pracować z kartami jak chce, każdy sam sobie ustala zasady, granice).

Piszesz: "wskazówki, rady"... Cóż, jeślibym miała dać jakieś wskazówki, rady, to powiedziałabym po prostu (zresztą to jest jedno z moich mott, jeśli idzie o pracę z kartami i powtarzam to niemalże ciągle), że najlepiej jest interpretować zupełnie intuicyjnie i nie zwracać uwagi na znaczenia podawane w ściągach. Znaczy, dla mnie, na przykład, byłaby to tylko przeszkoda, utrudnienie, rozpraszanie się. Bo co jeśli, na przykład, mamy kartę i intuicyjnie interpretując odczytujemy coś, co jest zupełnie sprzeczne z typowym znaczeniem karty? Jeśli ktoś trzyma się tych typowych znaczeń, mógłby się zamotać i zwątpić w swój odczyt. A przecież to nasz odczyt jest kluczowy, a nie jakieś ściągi.
Jeśli zaś chodzi o rozkłady, to w sumie najlepiej jest zaczynać od rozkładów prostych- no bo łatwiej jest taki rozkład zinterpretować, wiadomo. Ja lubię kłaść co najwyżej trzy karty na dane pytanie (choć przeważnie wyciągam raczej maksymalnie dwie. A i z samej jednej da się klarownie odczytać odpowiedź)- ale każdy powinien sobie różne opcje wypróbować i dobrać najlepszą/e pod swój styl.

Także to chyba tyle, czym bym się mogła podzielić w temacie kart cygańskich- tak ogólnie.
Na koniec tej mojej wypowiedzi dodam jeszcze, że nie jest ważne, czy mamy karty cygańskie, czy lenormand, czy kipper, czy geomancyjne, czy tarota...- karty to karty. Jak dla mnie czytanie po obrazkach to absolutna podstawa. Aczkolwiek oczywiście każdy ma swój styl i każdy niech wybiera to, co mu najbardziej pasuje.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości