Piękne słowa i obrazy

   
Olga Boznańska (1865-1940)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Olga Boznańska (1865-1940)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

Appasionata
Przecz skazałeś siebie na klęskę
Parysie — najlekkomyślniejszy z Trojan —
przecz boginię ogrodów piękną lecz płochą
wybrałeś?
Dlaczego sowę mądrą minąłeś?!
Patrz — bogini Atena
odwraca się teraz od ciebie
ze wzgardą —

Masz przecież jedynie serce!
Za to Afrodyta tańczy w glorii
na białych płatkach jabłoni
choć wie że tak samo są kruche
jak berło i miłość —

Helena dziś twoja — Parysie
lecz my
wojny okrutne toczymy o nią
bez końca —

Zostają po nich piękne rany —
Na szczęście Wenus Bezręka z Milo
okaleczona — jak ty — namiętnością
gałązkę mirtu ci przesyła
co w górach rośnie wiecznie zielonych
byś trwał w szaleństwie do końca
choć wszystko podobno przemija —

Appasionata — appasionata Parysie
lepszy od swojej reputacji —
Henryk Morawski

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Olga Boznańska (1865-1940)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Olga Boznańska (1865-1940)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

Jednego serca! Tak mało, tak mało,
Jednego serca! Tak mało, tak mało,
Jednego serca trzeba mi na ziemi!
Co by przy moim miłością zadrżało,
A byłbym cichym pomiędzy cichemi.

Jednych ust trzeba! Skąd bym wieczność całą
Pił napój szczęścia ustami mojemi,
I oczu dwoje, gdzie bym patrzał śmiało,
Widząc się świętym pomiędzy świętemi.

Jednego serca i rąk białych dwoje!
Co by mi oczy zasłoniły moje,
Bym zasnął słodko, marząc o aniele,

Który mnie niesie w objęciach do nieba;
Jednego serca! Tak mało mi trzeba,
A jednak widzę, że żądam za wiele!
Adam Asnyk

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Olga Boznańska (1865-1940)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Olga Boznańska (1865-1940)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

Szeptem
Nie zawiedzie - ale tylko w tym jednym,
nie odstąpi - ale tylko za tę cenę,
wierna - ale tylko w tej godzinie,
dzielna - ale tylko kiedy nóż na gardle.

Ani się do niej przyznać, ni nie przyznać,
ani służyć, ni porzucić służbę,
ni powierzyć się, ni nie dowierzać,
ani przysiąc jej, ani ją przekląć.

Wyjść najpewniej na przestrzeń niewinną,
gdzie by wszystko było o czym innym,
oddalonym, bez świadków, nie krewnym...
I wkorzenić się tam, i nareszcie rosnąć wielkim drzewem.
Kazimiera Iłłakowiczówna

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Olga Boznańska (1865-1940)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Olga Boznańska (1865-1940)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

W zmierzch
Serce sterane, w przebrzmiałym czasie,
Wyrwij się z sideł dobrego i złego,
Zaśmiej się znowu wśród zmierzchu szarego,
Westchnij znów, serce, o porannej rosie.

Nie wie twa matka Eire, co to starość,
Zawsze lśni rosa, zawsze zmierzch szarzeje,
Choć miłość mija i bledną nadzieje,
Kiedy płomienie oszczerstwa je palą.

Pójdź, serce, gdzie piętrzy się stok nad stokiem,
Bo tam mistyczny jest związek jedyny
Słońca z księżycem, lasu i doliny,
Tam rzeka drogę drąży wraz z potokiem.

I woła Bóg samotnym rogu głosem,
A czas i świat jednako zawsze pierzcha,
Miłość jest mniej łaskawa od szarego zmierzchu,
Nadzieja nie tak droga jak poranna rosa.
William Butler Yeats

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Olga Boznańska (1865-1940)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Olga Boznańska (1865-1940)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

Żniwa
Niebo się żarzy w bezmiernej spiekocie
Wysoko - nad ziemią rozkochaną w złocie.
Błysnęły w słońcu wyostrzone kosy,
Wdarły się z chrzęstem i tną jak złe osy.
Nisko się chłopi schylają zmęczeni:
Chlebie, o jakżeś cenny jest w jesieni!
Alfons Petzold
przełożył Zenon Waśniewski

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Olga Boznańska (1865-1940)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Olga Boznańska (1865-1940)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

Kasztan
Najsmutniej jest wyjechać
z domu jesiennym rankiem
gdy nic nie wróży rychłego powrotu

Kasztan przed domem zasadzony
przez ojca rośnie w naszych oczach

matka jest mała
i można ją nosić na rękach

na półce stoją słoiki
w których konfitury
jak boginie ze słodkimi ustami
zachowały smak
wiecznej młodości

wojsko w rogu szuflady już
do końca świata będzie ołowiane

a Bóg wszechmocny który mieszał
gorycz do słodyczy
wisi na ścianie bezradny
i źle namalowany

Dzieciństwo jest jak zatarte oblicze
na złotej monecie która dźwięczy
czysto.
Tadeusz Różewicz

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Olga Boznańska (1865-1940)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Olga Boznańska (1865-1940)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

Karmelkowy wiersz
Bywało dawniej, przed laty,
Sypałem wiersze i kwiaty
Wszystkim dziewczątkom,
Bom myślał, o piękne panie,
Że kwiat lub słowo zostanie
Dla was pamiątką.

Wierzyłem - zwyczajnie - młody
Że jeszcze nie wyszło z mody
Myśleć i czuć,
Że trocha serca kobiecie
Świetnej kariery na świecie
Nie może psuć.

Aniołków brałem na serio
I z śmieszną donkiszoterią
Wielbiłem lalki,
I gotów byłem, o zgrozo,
Za Dulcyneę z Tobozo
Stanąć do walki!

Lecz dziś komedię salonu,
Jak człowiek dobrego tonu,
Na wylot znam;
Z serca pożytek niewielki,
Więc mam w zapasie karmelki
Dla dam.
Adam Asnyk kryptonim El...y (1838-1897)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Olga Boznańska (1865-1940)
http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Bozna...nska_6.htm

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 166 gości