Piękne słowa i obrazy

   
Jacob Simon Hendrik Kever (1854-1922)
Hein Kever (1854-1922)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Jacob Simon Hendrik Kever (1854-1922)
Hein Kever (1854-1922)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

Ona temu winna
Dzisiaj słonko wcześnie wstało
choć nie bardzo mu się chciało.
-Tyle pracy na mnie czeka,
zamarznięty staw i rzeka.

Zimorodek mile śpiewa,
a ja ciągle tylko ziewam.
Bardzo blade mam promyki,
może umknę do Afryki

od księżyca, co mnie ściga.
Sio srebrzysty, szybko znikaj!
Kiedy wiatr przegoni chmury
ja ogrzeję wszystko z góry,

łąka kwiatem się pokryje.
Chcę odpocząć. Ledwo żyję.
Nawet obłok jest kłujący.
Mam gorączkę. Koniec końcem

jestem słabe (ręczę słowem)
muszę pójść na chorobowe.
Co wy na to drogie dzieci?
-Słonko! Musisz dla nas świecić!

Dosyć już leniuchowania
w garść promyczki. Szybko wstawaj!
Za chorobę nie wiń wiosny,
bo to sposób jest najprostszy.

Musisz rozgrzać ziemię, łąki...
Słyszysz? W górze tam skowronki
wyśpiewują swoje trele.
Świeć niezmiennie, to niewiele,

i obiecaj bardzo proszę
być od świtu, bo nie zniosę
żyć bez ciebie. Będę smutna.
Zdrowiej szybko. Grzej od jutra.
przyjacielowi na wiosnęUśmiech Ona = Wiosna
autor Bella Jagódka

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Jacob Simon Hendrik Kever (1854-1922)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Jacob Simon Hendrik Kever (1854-1922)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

Gęsim piórem
Jeszcze tylko coś zapiszesz,
kilka słów banalnych.
Zgrzyt stalówki mąci ciszę.
Myśl bardziej realnie!

Żółte kartki pogniecione,
kleks na każdej stronie.
Czy tak może pisać człowiek,
czy to wierszy koniec?

Zdarte pióro w kałamarzu,
mizernie wygląda.
Czemu skrobiesz tym patykiem?
Czas wreszcie posprzątać!

Długopisy wrzuć do kosza.
A starą maszynę...
ją na pewno (czas najwyższy)
zamień na dziewczynę.

I to wszystko. "Gdzie poezja,
gdzie wiersze, sonety?"
Musisz szukać i odnaleźć.
Tu nie ma. Niestety.
autor Bella Jagódka

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Jacob Simon Hendrik Kever (1854-1922)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Jacob Simon Hendrik Kever (1854-1922)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

Dziurawe ręce
Rękawiczka upadła niezgrabnej panience,
tak "niechcąco", pomiędzy dwa wielkie wagony.
Podrzucała zabawnie, nie złapała w ręce.
Cóż ma zrobić bohater? Ruszył między tory.

Już ją prawie pochwycił, zerka jeszcze w prawo,
tam gdzie jego kochana rozmową zajęta
flirtuje z jakimś panem, dokazuje żwawo.
-Kokietuje innego!? -"W niebo-uśmiechnięta"!!?

A on? -Życie narażam! Właśnie pociąg rusza!
Pod nogi pannie rzuca: "-Pretekst odzyskany
(jego ciche) ty zdziro" - skowyt kół zagłuszył.
-Ależ ze mnie jest głupiec. Byłem... zakochany.
autor Bella Jagódka

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Jacob Simon Hendrik Kever (1854-1922)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Jacob Simon Hendrik Kever (1854-1922)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

W ojcowskich progach
Często da się słyszeć: "Czym chata bogata
(w stu procentach prawda) - tym ugości tata"

Niecierpliwie gości swoich wypatruje.
Zakupy dziś zrobił, przyprawia, gotuje.

Przez okno wygląda, uśmiechem zaprasza,
już warzy się bigos, łazanki i kasza.

Naszykował jadła dla całej rodziny.
"Gość w dom, to Bóg w domu" - uśmiechnięte miny.

Pachnie wyśmienicie, z apetytem jedzą.
Radość wielka w sercach, gdy ojca odwiedzą.

Gospodarz ugaszcza, łza w oku się kręci.
Czas szybko ucieka. Na szczęście w pamięci

pozostają chwile o tych, których nie ma,
a i my bogatsi, w cudowne wspomnienia.

wiersz napisany 21.09.2006r popr. 19.10.2014 pamięci mojemu Tacie
autor  Bella Jagódka

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Jacob Simon Hendrik Kever (1854-1922)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Jacob Simon Hendrik Kever (1854-1922)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

Spacerek z dłuuuugim
Poranny spacer czas zacząć.
Choć nie chcę, to przecież muszę.
On wącha trawkę i krzaczek,
ja siłą budzę mą duszę.

Widoki miłe dla oka,
historia toczy się sama.
Pod nosem wyrosła szkoła.
Codziennie widzę od rana,

jak ciągną noga za nogą.
Rodzic ponagla cierpliwie
(przyśpieszyć dziwnie nie mogą)
nie liczą się dla nich chwile.

-Czy wziąłeś kapcie na zmianę
i bony na obiad w szkole?
A czapkę? Drugie śniadanie?
Ciągniesz się, jak mucha w smole!

Babcia za rączkę prowadzi
malucha z zaspaną miną.
Paluszek do buzi wsadził...
Mijając chłopca z dziewczyną

słyszę, jak szepczą zawzięcie:
-Red Bulla wypijmy później,
a teraz wypalmy "skręcik".
(pewnie na lekcje się spóźnią)

Dalej ostrożnie, powoli
wysiada z auta staruszek.
Chłopczyk się za nim gramoli
marudząc: - Boli mnie brzuszek.

Ciągnie tornister z mozołem
z wyrzutem na dziadka zerka.
-Idź dziadku za mnie do szkoły.
Przyjdę, gdy skończy się przerwa.

Mija nas horda młodzieży
i cały chodnik zajmują.
My wolno, oni się śpieszą.
W grupie bezkarnie się czują.

Czym bliżej do gmachu szkoły
gwar jakby, malał, przycichał.
Dłuuuugi też drepce powoli...
-Wracamy? Koniec na dzisiaj?
autor Bella Jagódka

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Jacob Simon Hendrik Kever (1854-1922)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Jacob Simon Hendrik Kever (1854-1922)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

Kusząca propozycja
ciekawe wyzwanie
w szczęściu zakochanie
i wino schłodzone
w cudownym ogrodzie

tak bardzo bym chciała
tych doznań na co dzień
już biegnę do ciebie
kusisz mnie wciąż sobą

spragniona spotkania
tak tęsknię za tobą
muszelkę do ucha
serdecznie przytulam

nadsłuchuję głosu
co tak szepcze czule
delikatnie pieści
aż z serca westchnienia

nie pozwól bym była
nutą zapomnienia
doszukam się w szeptach
słów tkliwie skrywanych

i wymyślę sposób
może zaśpiewajmy
już ton dźwięczy czule
jeśli tylko zechcesz

to wszystko zrozumiesz
ja tylko na moment
w ramiona się wtulę
pragnę twego ciała

i ust twych dotknięcia
to od tego wina
w myślach mych zamęcie
spijam je łapczywie

i czuję słodkości
dzięki tobie wszystko
same przyjemności
kuszisz jak najczulej

i spełniasz pragnienia
mam być rozmarzoną
chociaż jestem tylko
kochanką i żoną
autor Bella Jagódka

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Jacob Simon Hendrik Kever (1854-1922)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Jacob Simon Hendrik Kever (1854-1922)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

Jesienna
kocha jesień mimo chłodnych nocy
nasłuchuje spadających liści
babie lato w trawach srebrno-złotych
niecierpliwie czeka na jej szybkie przyjście

bukiet w dłoniach kolorami wzrusza
wiatr przegania zapachy z ogniska
dzikie ptactwo pośpiesznie wyrusza
a on siedzi smutny nad suchym już rżyskiem

tylko tutaj nie musi udawać
jak jest tęskno a życie to chwila
i tak trudno wspomnień się pozbawić
jego spokój skradła jesienna dziewczyna
Bella Jagódka

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Jacob Simon Hendrik Kever (1854-1922)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 166 gości