Piękne słowa i obrazy

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

Rzeszotarski Przemysław
myśl
Po myśli twej wbiege ja do ciebie,
Tam gdzie masz mieszkanie na najwyższym niebie.
Wypuść ją dla mnie jako tę drabinę,
Po której wejdę i znajdę dziewczynę.
Albowiem gdzie spojrzę widzę twe oblicze
I nie wiem czy wszystkie dni samotne zlicze,
którymi tęskniłem do Ciebie ma miła.
I gdybyś z tej jednej myśli nić dla mnie uwiła,
Po której trafię w twoje ciepłe dłonie
I szczęśliwy zasnę w objęć twych koronie.

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

Rzeszotarski Przemysław
Nie obiecuję
Nic nie obiecuję.
W tej godzinie umieram,
A Śmierć moje oczy otwiera.
Czeka na mnie z rękami otwartemi.
A na ustach uśmiech tańczy z myślami złemi.
Cień na me powieki spada jak zasłona,
W niezmierzonym cierpieniu moje ciało kona.
Duch już ulatuje, nie myśląc o niebie.
Odchodząc w przestrzeń, nie patrzę za siebie

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

Rzeszotarski Przemysław
Nie pytam
Nie pytam już o prawdę.
O to, kto pierwszy rzucił kamień.
Ten, co przygniótł nas swoim ciężarem
Odpowiedzialności za życie nasze.

Martwy kamień życia.

Dla niektórych nie do udźwignięcia.
Czasem trzeba być Atlasem aby to zrobić.
A niekiedy jest jak piłka dmuchana, lekka.
Toczy się tam, gdzie ją skierujemy.
Jakby sama wiedziała dokąd.

Istnienie jest jak ta piłka.
Toczy się przez świat
Obrastając coraz bardziej
W brud myśli i czynów.
Aż stanie się tak ciężka,
Że z trudem ją podźwignę.

Przygniatający ciężar bytu sprawia,
Że szukam drogi, tej właściwej.
Punktu w przestrzeni.
Szukam katharsis, które sprawi,
Że dalej będę mógł się toczyć.

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

Rzeszotarski Przemysław
Powroty
Wiszę sobie na trzepaku,
Zanurzony w dziecinnej radości.
Huśtam się na huśtawce wspomnień,
Z przeszłości do przyszłości.

Liście, które spadają z drzew,
By wiosną wrócić na gałęzie.
Mierzą mi czas beztroski.
Nie myślę o tym, co będzie.

Ścigam się z wiatrem - bez czapki.
Przyjdzie czas kiedy ją włożę.
Skaczę z kamienia na kamień.
Nim się na zawsze położę.

Jutro pójdę do szkoły.
Uczyć się, po co świat żyje.
Poznam, kim jestem naprawdę.
Założę łańcuch na szyję.

Kiedy dorosnę, zapomnę.
O chwilach dziecinnej radości.
Przeszedłszy swe życie całe.
Złożę pod ziemię swe kości.

Ona me ciało na proch strawi.
Wyrwie ducha ze zgnilizny ciała.
I wciśnie w łono kolejnej matki.
By ta mi dzieciństwo oddała.

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

Rzeszotarski Przemysław
Projekcja-Inwersja
Z twarzy Twej wystają kolce ostre.
I ranią moją dłoń gdy dotykam jej.
Łzy gorzkie płyną do spękanych ust.
Lecz jeśli spróbuję je zatrzymać,
Wytrawią palce me niczym kwas.

Wydaje mi się, że Cię skądś znam.
Czym Cię stworzył taką?
A może to ja się zmieniłem.
Daleko ode mnie teraz stoisz .
Gdzie wzrok mój nie sięga.

Złość kroplą krwi napłynie
Do oka zmrużonego gniewem.
Chwyci dłonią żelazo ostre.
Myśl nieczysta uderzy...
Lecz tak być nie może.

Gdy jak lustro niewzruszone
Odbijasz moje uczucie.
Jeśli mieć Cię nie mogę.
Ani skrawka Twej duszy.
Jeśli chcesz, odejdę.

Wsiądę w pociąg zapomnienia.
Pożegnania chustkę upuszczę.
Z nadzieją skrytą pod płaszczem
Odjadę z twojej stacji...
Na zawsze.

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

Rzeszotarski Przemysław
Ranny aniele
Na polanie zielonej, na kwiatów dywanie,
Malował się anioł, nim słońce całe wstanie.
W blasku, pierwszych nieśmiałych promieni,
Rysuje się postać, z trawy i kamieni.

Kibić, zboże oplata, suknią złocistą,
Na piersi maki, przesłonę tworzą mglistą.
We włosach, wiatr tańczy lekko i swobodnie,
Anielskie oczy, świecą jak pochodnie.

A ja. Patrzę na cud, co się dzieje,
By dotknąć anioła, rozpalam nadzieję.

Gwiazda poranna, zniżona w pokłonie,
Słońcu, co królestwo ma na nieboskłonie.
Schodzi powoli, za horyzont szeroki,
Kryjąc swe wdzięki, chowając za obłoki.

A ja. Milczę, by nie spłoszyć mary,
Zanurzony w ciepłe poranka opary.
Obserwuję cień, sunący po ziemi.
Niknący w blasku słonecznych promieni.

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

Rzeszotarski Przemysław
Zasypiam...
Widzę szary błękit gasnący,
W granacie ciemniejącego nieba.
Jakby słońce zamknęło oczy.
Ziemia w ciemności się pogrąża.

Widzę to wyraźnie, spod powiek.

Gasną wszystkie dźwięki kolejno.
Zostają tylko te, które sobie wyśnię.
Ożywią obrazy ze wspomnień
I z marzeń tkane, nićmi wyobraźni.

Słyszę je, choć mam uszy zamknięte.

Jak z kwiatu lotosu,
Kropla spływa nie tknięta.
Rodzą się sny czyste,
Jak dusza niemowlęca.

Nie czuję już bólu.

I odpływam w świat bezkresny.
Wyzwolone odbicie Mnie,
W mojej podświadomości.

Zatliła się iskierka senna.
I tli się, tli....

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 158 gości