Kwiaty ma tak wcześnie, że potrzebują osłony przed mrozem.
Dlatego z daleka wyglądają, jakby miały... futerko.
Śliczne bazie olchy – złocistożółte lub czerwonawe – już w lutym ogłaszają nadejście wiosny.
Olszyny, bo tak nazywają się lasy olchowe, nie wyglądają specjalnie zachęcająco.
Ot splątane krzaczory, przez które niechętnie przedzierają się nawet najbardziej zacięci grzybiarze.
Mama zawsze przestrzegała, żeby trzymać się od nich z daleka, bo czają się tam kleszcze
Do kompletu można jeszcze dodać komary, które w cieniu liści czyhają na ofiary.
Stare olchy są jednak tak malownicze, że z powodzeniem mogłyby rosnąć w magicznym lesie prastarych Entów, bohaterów „Władcy Pierścieni” Tolkiena.
Za młodu jasnozielone i gładkie, z wiekiem zaczynają przypominać zgrzybiałego starca.
Zryta zmarszczkami kora, skręcone w żylaste supły gałęzie, dziuple przypominające oczy i zwichrzone czupryny.
Buszują w nich ptaki, zwabione smakowitymi szyszeczkami, które zostają zimą na drzewach.
Orzeszki, jeśli w czasie mrozów nie wyłuskają ich zgłodniałe skrzydlate stada, wypadają dopiero w lutym lub marcu, gdy ziemia mięknie w ciepłych promieniach słońca.
Wykiełkują po kilku tygodniach i jeśli nie zniszczy ich susza, na którą są niezmiernie wrażliwe, wyrosną, tworząc rosochate kępy.
Te niezwykłe rośliny żyją na granicy światów – w ziemi i wodzie.
Lubią tereny, których ludzie się obawiają – moczary, bagniska, podmokłe łąki, błota.
Wrastają w nie mocno długimi korzeniami.
Czasem wyglądają, jakby brodziły w jeziorkach czy rzekach, unosząc się nad ziemią na potężnych łapach.
Tworzą jednorodne lasy łęgowe, tylko czasem osiedli się w okolicy ich kuzynka brzoza, czasem jesion.
Innym drzewom jest za mokro.
Te upodobania olchy, zwanej także olszą, można wykorzystywać do umacniania osuwających się brzegów.
Olchy rosnące nad rzekami i jeziorami są pożyteczne również dlatego, że w jamach pod ich korzeniami
urządzają sobie domostwa rozmaite stworzenia: kryją się pod nimi ryby, bezpieczne nory kopią bobry i wydry.
Te bagienne królowe świetnie sprawdzają się w ogrodach, zwłaszcza przy stawikach i jeziorkach – ich liście dają ażurowy cień, więc można pod nimi bez obawy sadzić inne rośliny; olcha nie zabierze im słońca.
Rybom z kolei da latem wytchnienie przed palącymi promieniami.
Nie wszystkie odmiany potrzebują do szczęścia wody – ozdobna olcha sercolistna nie boi się suchej i wapiennej gleby.
Wszystkie olchy mają dosyć kiepskie drewno – miękkie, łupliwe.
Nie nadaje się więc na meble ani forniry, chociaż ma bardzo piękny deseń.
Nie zbudujesz też z niego domu na łące lub w lesie.
Dopiero gdy namoknie, nabiera wartości.
Dlatego na olchowych balach wbitych w wilgotną ziemię posadawiano dawniej mosty, konstruowano też z nich śluzy, zręby studni.
Pnie natomiast drążono; doskonale nadawały się na rury w pierwszych wodociągach.
Wprost niezastąpiona była (i jest) olcha w kuchni.
Jej drewno nie nadaje się wprawdzie na podpałkę czy do kominka, ale używano go wraz ze śliwowym,
jabłoniowym czy wiśniowym, w piekarniach i wędzarniach, bo nawet świeże łatwo się rozpala i nie kopci.
Uwędzone na nim mięso, ryby czy sery mają słodkawy posmak i delikatny aromat.
Jeśli więc chcecie się pobawić w domowe wędzenie, koniecznie pamiętajcie, by zgromadzić zapas olchowych patyków.
Niegdyś z pni olchy drążono naczynia do przechowywania jedzenia, bo nie przesiąkało w nich obcymi zapachami.
Nawet szyszeczek nie zostawiano wyłącznie dla ptaków – wyrabiano z nich atrament, a z kory barwniki:
czarny i brązowy.
Wiejscy znachorzy wykorzystywali olchę do leczenia.
Ponieważ liście mają właściwości gojące, robili z nich okłady na jątrzące się rany.
Odwarami z szyszek leczyli zaś schorzenia żołądkowe i biegunki, a naparami z młodej, zielonej jeszcze kory – zaziębienia, kaszel i katar.
OKŁADY NA STŁUCZENIA
Posiekaj kilka dokładnie umytych olchowych liści, namocz w ciepłej wodzie.
Okłady pomagają zlikwidować obrzęki oraz wygoić źle wyglądające rany.
NAPAR DO WŁOSÓW
Zaparz dwie garście młodych liści lub pączków w kubku wody (zalej wrzątkiem i parz pod przykryciem
przez pół godziny).
Napar z młodych liści lub pąków liściowych stosuje się do nacierania skóry głowy przy wypadaniu włosów, łupieżu i łojotoku.
MASECZKA MŁODOŚCI
Odwar z młodych liści olchowych zmieszany z mąką ziemniaczaną (na gęstą papkę) jest świetną maseczką przeciwzmarszczkową, napina skórę, goi stany zapalne.
Garść ziela zalej szklanką letniej wody, doprowadź do wrzenia, ostudź i przecedź.
Jeśli nie dodasz mąki, możesz odwarem płukać bolące gardło.
CIEPŁE KOMPRESY
Świeżo zerwane liście ogrzej w słońcu lub na piecu.
Zrobione z nich okłady na stawy rąk złagodzą bóle reumatyczne.
PROSZEK OLCHOWY
Suche liście lub pąki zmiel w młynku.
Trzymaj w dobrze zamkniętym pudełku.
Używaj jako zasypkę na rany, owrzodzenia i liszaje.
Tekst: Anna Ozdowska
Fotografie: Darek Karp, Flora Press, East News, Shutterstock.com
http://www.kochamwies.pl/eko/zdrowie/135...i-moczarow