Kiedy zbliża się maj i złociste główki Mniszka Lekarskiego rozścielają słoneczne dywany przed nadchodzącym latem, warto się pochylić, zbierać pełnymi garściami i zamknąć w słojach nadzwyczaj zdrowe pyłki tych pospolitych roślin.
Jak to zrobić?
Nic prostszego. Zanim jednak zaczniemy przygodę z mniszkiem, warto uzbroić się w rękawiczki i spory arkusz białego papieru. Mniszek należy zbierać z dala od cywilizacji, aby był jak najmniej zanieczyszczony spalinami.
Składniki na miód z Mniszka Lekarskiego:
– 500 główek mniszka
– 1 litr wody
– 1 kg cukru
– 2-3 cytryny
Jak przygotować miód z Mniszka Lekarskiego
Kiedy posiadamy już pokaźną liczbę mniszkowych główek, rozkładamy biały arkusz papieru, bądź stare prześcieradło (Sok z mniszka pozostawia bardzo trudne do usunięcia plamy. Zatem nie warto eksperymentować z obrusami, czy prześcieradłami, które chcielibyśmy jeszcze użyć. Pamiętacie z dzieciństwa, jak wyglądały ręce po pleceniu wianków?
) Rozsypujemy na nim główki i pozostawiamy na około godzinę. Dodam, że u nas to jest godzina, w której dzieci z wlepionymi w mniszki oczyma, obserwują wędrówki małych, czarnych robaczków, budując im tory przeszkód z patyków i listków.
Oczyszczone mniszki zalewamy wodą i gotujemy na wolnym ogniu przez godzinę. Następnie nakrywamy garnek ściereczką bądź gazą i odstawimy na 24 godziny. Po tym czasie odcedzamy wywar, a kwiaty odciskamy przez gazę, aby wypłynęły z nich wszystkie wspaniałości. Uprzedzam, że zapach nie jest zachwycający, ale tylko na razie. Do wywaru dodajemy wyciśnięty z cytryn sok oraz cukier. Wszystko mieszamy i gotujemy przez około 2-3 godziny, bez przykrycia, do momentu uzyskania przez nasz specyfik gęstej konsystencji. Gotowy miód przelewamy do wyparzonych słoiczków lub butelek.
Z takiej porcji wychodzi około 6-7 „dżemowych ” słoiczków. Jest przepyszny, pachnący i baaaardzo zdrowy .
Co zawiera i na co stosować miód z Mniszka Lekarskiego?[/u]
– bogactwo witamin z grupy A, C i D świetnie wzmacnia naszą odporność, łagodzi kaszel i wspomaga funkcjonowanie układu kostnego
– witaminy z grupy B – bardzo korzystnie wpływają układ nerwowy i pomagają wątrobie w usuwaniu toksyn z organizmu
– potas, magnez, żelazo i krzem – wspomagają pracę układu odpornościowego i pokarmowego
– bardzo liczne garbniki- działają przeciwzapalnie, przeciwświądowo oraz posiadają właściwości bakteriobójcze, co przyczynia się do zwalczania np. infekcji gardła czy nosa
– flawonoidy – opóźniają procesy starzenia i zmniejszają ryzyko chorób nowotworowych oraz układu krążenia
– triterpeny – wpływają na obniżenie poziomu cholesterolu we krwi poprzez zmniejszanie skurczów naczyń krwionośnych. Posiadają również działanie przeciwbólowe, przeciwwirusowe i przeciwgrzybiczne oraz detoksykacyjne
– asparagina- pobudza nasze procesy myślowe
– inulina- jako błonnik nietrawiony przez nasze enzymy – chroni jelita przed infekcjami, obniża poziom cukru we krwi, wzmacnia układ odpornościowy
– kwas krzemowy – przyspiesza gojenie ran i poprawia wygląd skóry
– kwasy polifenolowe- hamują wchłanianie cukrów, działają przeciwmiażdżycowo, poprawiają przemianę materii, posiadają właściwości przeciwgorączkowe i przeciwreumatyczne
Nie wyobrażam sobie naszej domowej apteczki bez tego Płynnego Złota. Dodajemy go do herbaty, lemoniady, smarujemy naleśniki, a w okresie przeziębień stosujemy profilaktycznie 1 łyżkę dziennie po śniadaniu, aby zapobiegać infekcjom. Dzieci go uwielbiają.
Na koniec mała ciekawostka warta uwagi
W XVIII-wiecznym kalendarzu opisana została historia niejakiego pana Rosolskiego, przystojnego męża niezbyt urodziwej, acz bogatej kobiety. Pan ów znany był ze słabości do wiejskich piękności, żona więc stale kazała go śledzić. Z ulgą przyjęła fakt, że pewnego lata małżonka ogarnęła całkowita niemoc i stracił zainteresowanie płcią przeciwną. Radość jednak trwała krótko, bo już jesienią w pana Rosolskiego wstąpiły nowe siły. Służąca doniosła, że dzieje się tak za sprawą pewnego napitku od miejscowej znachorki. Podejrzała nawet, jak baba korzonki jakiegoś kwiatka w spirytusie namacza, a potem ten spirytus za lek panu służy. Śledztwo wykazało, iż chodzi o pospolicie wszędzie rosnący chwast – mniszek lekarski. Oburzona jejmość Rosolska kazała natychmiast pozbyć się obmierzłego zielska, zatrudniając przy tej robocie nawet pokojówki. Nie wiedziała, że z mniszkiem jeszcze żaden ogrodnik nie wygrał i że można go znaleźć wszędzie – na poboczach dróg, łąkach, trawnikach. Ale wieść o jej akcji rozniosła się szeroko i wśród męskiej części okolicznej szlachty nastała nagle moda na poranne wypady w plener, skąd panowie wracali z korzonkami obiecującej rozkosze cielesne roślinki. Jak to wpłynęło na ich potencję i liczbę nieślubnych dzieci w tamtejszym powiecie, historia milczy. ( Zapożyczone z magazynu „Natura i Ty”)
źródło:
http://blogodzinka.pl/miod-z-mniszka-ply...-stosowac/