Tarotowe piątki
#1

Receptą na jak najmniej bolesne przejście przez tarotowe piątki, a nawet wyciągnięcie z nich korzyści na przyszłość jest - mówiąc w skrócie - nie chowanie głowy w piasek.

Liczba pięć to ruch! Tak więc wszystkie piątki są to karty wymagające od nas jakiejś reakcji, działania. Przy czym musi to być działanie uczciwe, bo tylko wtedy mamy szanse na pokonanie przeciwnika, jakim może być trudna dla nas sytuacja, niesprzyjające okoliczności czy ludzie, ale nawet i my sami (nasze słabości, emocje) - i tylko wtedy piątki (po pokonaniu trudów) mogą nam przynieść zwycięstwo i nawet nierzadko wymierne korzyści na przyszłość.

Piątki najbardziej bolesne okazują się natomiast wtedy, kiedy chcemy sytuacje w nich pokazane przeczekać, udawać że ich nie ma, nie robimy nic by wygrać z losem, odkładamy działanie na jutro - jednym słowem unikamy walki i stanięcia twarzą w twarz z problemem. Postępowanie wobec piątek na zasadzie "muszę przeczekać ten trudny czas" nie przyniesie nic dobrego. 

Stagnacja jest dopuszczalna w obliczu czwórek, ale wobec piątek może zostać ukarana stratą, przegraniem walki (o coś, z kimś, lub ze sobą samym), albo pogorszeniem się obecnych okoliczności. Obrazowo to przedstawiając: piątki to sytuacja gdy wrogi rycerz pędzi wprost na nas z mieczem w dłoni - musimy wtedy podnieść swój miecz i mu się przeciwstawić.
Odpowiedz
#2

Zgadzam się, że konfrontacja z problemem jest istotna w przypadku wszystkich tych kart, ale co do ruchu, to już inaczej to odbieram (choć sama mam wibrację "5"Oczko).  Można spojrzeć tak, że konfrontacja z problemem to po prostu głębsza refleksja, analiza, a to jednak wiąże się z chwilowym zatrzymaniem, na działanie przychodzi czas dopiero po odrobieniu tej lekcji. 

W bramie 5 kielichów to zmierzenie się ze stratą, pozwolenie sobie na to, by ją uznać, przerobienie żalu, emocjonalne cierpienie, do którego dobrze byłoby sobie przyznać prawo i dać na to czas. Nie kojarzy mi się to z ruchem i energią działania. Raczej właśnie z celowym zatrzymaniem - uznaniem i zrozumieniem, że stare odchodzi, by ustąpić miejsca nowemu. Dopiero gdy to przetrawimy,  pogodzimy się ze stratą, możemy pójść naprzód.

5 denarów to też refleksja nad tym, co można zrobić, by wyjść z ubóstwa lub do niego nie dopuścić - ubóstwa rozumianego w sensie materialnym lub uczuciowym. Czasami to będzie ograniczenie wydatków, przysłowiowe zaciśnięcie pasa,  a kiedy indziej refleksja nad tym, że należy szukać innej lub dodatkowej pracy. W sensie relacji może to byś uświadomienie sobie, że uczucie się wypaliło i już nic nie otrzymujemy, choć tego bardzo potrzebujemy. I znów refleksja: czy da się coś z tym zrobić, podgrzać, naprawić, czy może lepiej odejść, wyjść z tego, co już nas nie karmi.

5 mieczy to dla mnie przyjęcie lekcji, że nie zawsze możemy wygrać i postawić na swoim. Bo nawet jeśli coś uchwycimy, zdobędziemy, to wcale nie oznacza, że to "posiadanie" i wygrana da nam szczęście. Ta karta wg mnie uczy, że czasami warto się powstrzymać od działania i walki - także walki na słowa, dyskusji, w której za wszelką cenę chcemy mieć rację. A więc nie tyle działanie, co raczej powstrzymanie od działania typu "po trupach do celu".

5 buław chyba najbardziej wiąże się z ruchem w przód, ale to pewnie ze względu na żywioł ognia. Tu rzeczywiście radą jest walka fair, odważne prezentowanie swoich poglądów, planów, pomysłów. I ta karta zachęca, by się nie wycofywać, tylko być konsekwentnym, nawet jeśli przeciwnik jest trudny. Ale też pokazuje, że ważne jest działanie zespołowe, a burza mózgów i wysłuchanie oraz przedyskutowanie wielu pomysłów, często bardzo różnych i zupełnie nam obcych, może być ogromną szansą na nasz rozwój i w konsekwencji sukces, zwycięstwo (6 buław). 

Niełatwe te "piątki", ale jednak bardzo różne, choć oczywiście i podobieństwa można w nich dostrzec. Ale nie odnoszę wrażenia, że tym, co je łączy, jest działanie. Raczej właśnie konfrontacja z problemem.
Odpowiedz
#3

5 nie są dla mnie łatwe, a miałam okres gdy tak mnie wręcz osaczały i co raz widziałam 5 jako kartę dnia. Nie ukrywam, że nie lubię 5. Ogólnie jako numeru, jako wibracji tego ruchu, którego nie rozumiem do końca, ponieważ znajduje się gdzieś w połowie drogi między 1 a 9. I o ile 4 jest spokojna, 6 nie zaskakuje mnie na ogół to 5 jest często nieprzewidywalna i przede wszystkim niestabilna. Tak odczytuję tarotowe karty nr 5. Tej energii widac wiele zwłaszcza w buławach. 

Kamo fajnie opisałaś jako pokonać wyzwania piątek. Zgadzam się z tym.

Myślę, że w przypadku liczby 5 w Tarocie, ale tez i w numerologii istotne znaczenie ma fakt, że to najbardziej żywiołowa wibracja i w sumie nie wiadomo nigdy w którą stronę pójdzie ten żywioł. A ja nie lubię czegoś, czego nie jestem w stanie opanować, nie lubię zmienności, nad którą nie ma panowania, a która czasem kojarzy mi się z chaosem i bałaganem - tego też nie lubię Uśmiech

Moja córka jest 5 numeorologiczna i uważam za własny sukces to, że nie jest bałaganiarą, a miała ku temu skłonności Oczko Z pewnością jest nam trudno, bo ja jestem 1 i moja energia i Jej to dwa odmienne światy. Często nie potrafię jej zrozumieć w żywiole ziemi, który trzyma mnie mocno, każe twardo stąpac po ziemi. Nie ogarniam Jej pomysłów, jakbym nie umiała Jej czasem przeniknąć, ale ma dobre serduszko i ta miłość rekompensuje nam niezrozumienie. 

Myślę, że w tarotowych piątkach chodzi właśnie o zrozumienie tej kontroli, potrzeby kontroli nad energią, by nasza własna znalazła punkt odbicia, by była dobrą odpowiedzią na energię 5 jako np. karty dnia, lub gdy ona nam pokazuje ważne wydarzenia. 5 nie rozumiałąm nigdy do końca i dlatego nie lubię takich kart w dniach, sytuacjach, osobach - nie ogarniam zwyczajnie. Dla mnie 5 powinna uczyć się kontroli nad własnym temperamentem i jest czasami zbyt szybka w działaniu: na zasadzie, że robię a potem myślę. Oczywiście nie uogólniam tutaj, bo każda sytuacja, osoba są inne, ale pewne cechy wspólne można znaleźć. 

No cóż, dla mnie 5 trzeba odeprzeć - zgadzam się. A przede wszystkim nie pozwolić by udzieliły się negatywne cechy tej wibracji: nerwowość, emocjonalność, agresja, lekkomyślność itd. Zamiast tego warto wziąć trochę z radości, pogody ducha, ogromnej witalności piątki. I da się radę wytrwać Uśmiech

Czytałam kiedyś, że numerologiczne 5 mają mieszankę cech męskich i żeńskich Uśmiech
Odpowiedz
#4

Tarotowe piątki... wchodząc tu pomyślałam o fajnej idei wspólnych posiedzeń w piątek przy tarocie i o tarocie ;--) 
Teraz zastanawiam się jakby to miało wyglądać? Grupowe spotkanie głosowe? Na pewno obowiązkowa kawa lub herbata.
Odpowiedz
#5

Faktycznie! Rotfl W lm. - piątki - to homonim Uśmiech 
 Piątki w tarocie i piątki z tarotem Oczko   Kto wie, może tarotowe "konferencje" w piątki na zoomie czy Teams to byłaby ciekawa inicjatywa...  Myśli
Odpowiedz
#6

(22-02-2022, 09:37)Kama napisał(a):  Zgadzam się, że konfrontacja z problemem jest istotna w przypadku wszystkich tych kart, ale co do ruchu, to już inaczej to odbieram (choć sama mam wibrację "5"Oczko).  Można spojrzeć tak, że konfrontacja z problemem to po prostu głębsza refleksja, analiza, a to jednak wiąże się z chwilowym zatrzymaniem, na działanie przychodzi czas dopiero po odrobieniu tej lekcji. 

W bramie 5 kielichów to zmierzenie się ze stratą, pozwolenie sobie na to, by ją uznać, przerobienie żalu, emocjonalne cierpienie, do którego dobrze byłoby sobie przyznać prawo i dać na to czas. Nie kojarzy mi się to z ruchem i energią działania. Raczej właśnie z celowym zatrzymaniem - uznaniem i zrozumieniem, że stare odchodzi, by ustąpić miejsca nowemu. Dopiero gdy to przetrawimy,  pogodzimy się ze stratą, możemy pójść naprzód.

5 denarów to też refleksja nad tym, co można zrobić, by wyjść z ubóstwa lub do niego nie dopuścić - ubóstwa rozumianego w sensie materialnym lub uczuciowym. Czasami to będzie ograniczenie wydatków, przysłowiowe zaciśnięcie pasa,  a kiedy indziej refleksja nad tym, że należy szukać innej lub dodatkowej pracy. W sensie relacji może to byś uświadomienie sobie, że uczucie się wypaliło i już nic nie otrzymujemy, choć tego bardzo potrzebujemy. I znów refleksja: czy da się coś z tym zrobić, podgrzać, naprawić, czy może lepiej odejść, wyjść z tego, co już nas nie karmi.

5 mieczy to dla mnie przyjęcie lekcji, że nie zawsze możemy wygrać i postawić na swoim. Bo nawet jeśli coś uchwycimy, zdobędziemy, to wcale nie oznacza, że to "posiadanie" i wygrana da nam szczęście. Ta karta wg mnie uczy, że czasami warto się powstrzymać od działania i walki - także walki na słowa, dyskusji, w której za wszelką cenę chcemy mieć rację. A więc nie tyle działanie, co raczej powstrzymanie od działania typu "po trupach do celu".

5 buław chyba najbardziej wiąże się z ruchem w przód, ale to pewnie ze względu na żywioł ognia. Tu rzeczywiście radą jest walka fair, odważne prezentowanie swoich poglądów, planów, pomysłów. I ta karta zachęca, by się nie wycofywać, tylko być konsekwentnym, nawet jeśli przeciwnik jest trudny. Ale też pokazuje, że ważne jest działanie zespołowe, a burza mózgów i wysłuchanie oraz przedyskutowanie wielu pomysłów, często bardzo różnych i zupełnie nam obcych, może być ogromną szansą na nasz rozwój i w konsekwencji sukces, zwycięstwo (6 buław). 

Niełatwe te "piątki", ale jednak bardzo różne, choć oczywiście i podobieństwa można w nich dostrzec. Ale nie odnoszę wrażenia, że tym, co je łączy, jest działanie. Raczej właśnie konfrontacja z problemem.

Ciekawe jest Twoje podejście, Kamo. Myśli Z tego co piszesz zrozumiałam że uważasz tarotowe piątki (z wyjątkiem może 5 buław) za karty refleksji i przemysleń, dania sobie czasu? To bardzo oryginalne, zważając na burzliwą i ruchliwą energię liczby 5.

Uważam jednak że piątki zawsze zachęcają nas do działania, choć charakter tych działań jest bardzo różny:
5 kielichów - karta porzepracowania strat emocjonalnych, uczuciowych, niekiedy żałoby
5 denarów - karta poszukania wyjścia z trudnej sytuacji materialnej (lub czasem "ubóstwa duchowego")
5 mieczy - karta trudnej walki - jednocześnie rezygnacji i zwycięstwa, chociażby moralnego
5 buław - karta walki, układów, strategii 
Dwie pierwsze karty (5 kielichów i 5 denarów) to bardziej walka/działanie odnoszące się do nas samych, dwie ostatnie karty to walka z przeciwnikiem (a więc również asertywność).

Tak więc wracając do tego co napisałaś (pomijam 5 buław):

W bramie 5 kielichów to zmierzenie się ze stratą, pozwolenie sobie na to, by ją uznać, przerobienie żalu, emocjonalne cierpienie, do którego dobrze byłoby sobie przyznać prawo i dać na to czas. Nie kojarzy mi się to z ruchem i energią działania. Raczej właśnie z celowym zatrzymaniem - uznaniem i zrozumieniem, że stare odchodzi, by ustąpić miejsca nowemu. Dopiero gdy to przetrawimy,  pogodzimy się ze stratą, możemy pójść naprzód.
Przerobienie żalu, przepracowanie sytuacji, przeżycie i dogłębne poczucie żałoby - to są właśnie działania polegające na pracy z emocjami. Tego wymaga ta karta. Np. niektórzy nie wejdą w nowy związek nawet po kilku czy kilkunastu latach od rozstania z partnerem (bądź jego śmierci), bo nie zmierzyli się z tą kartą, nic nie zrobili by ją przepracować... zamiast dogłębnie przeżyć ból czy żałobę, przecierpieć, i w końcu pogodzić się ze stratą - tylko zagłuszają swoje uczucia, usiłują udawać że to się nie stało, zapomnieć. W ten sposób skazują się na stanie w miejscu a nawet cofanie się, poprzez powtarzanie wydarzeń z przeszłości.

5 denarów to też refleksja nad tym, co można zrobić, by wyjść z ubóstwa lub do niego nie dopuścić - ubóstwa rozumianego w sensie materialnym lub uczuciowym. Czasami to będzie ograniczenie wydatków, przysłowiowe zaciśnięcie pasa,  a kiedy indziej refleksja nad tym, że należy szukać innej lub dodatkowej pracy. W sensie relacji może to byś uświadomienie sobie, że uczucie się wypaliło i już nic nie otrzymujemy, choć tego bardzo potrzebujemy. I znów refleksja: czy da się coś z tym zrobić, podgrzać, naprawić, czy może lepiej odejść, wyjść z tego, co już nas nie karmi.
Nie mogę się z tym zgodzić. W piątce denarów nie chodzi o refleksje, głębokie przemyślenia, to ma być konkretne dostrzeżenie tego co widać gołym okiem TU I TERAZ. Jeśli ktoś widzi w rozkładzie dla siebie tę kartę, to zawsze dokładnie wie o co chodzi i nie potrzebuje zagłębiać się w żadne niuanse. W karcie Waite'a para ludzi brnąc przez śnieg pod murami kościoła, poprzez zwlekanie i rozmyślanie nad swoją dolą (chociaż dokładnie wiedzą jak jest), może tylko pogorszyć swoją stytuację: zamarznąć, zagłodzić się, zginąć - natomiast aktywnie szukając ratunku mogą już teraz poprosić o pomoc, ogrzać się i schronić się w pobliskim kościele... trzeba tylko pochylić kark. I to jest piątka denarów, wykazanie się aktywnością nawet jeżeli jest to dla nas wstydliwe czy trudne.

5 mieczy to dla mnie przyjęcie lekcji, że nie zawsze możemy wygrać i postawić na swoim. Bo nawet jeśli coś uchwycimy, zdobędziemy, to wcale nie oznacza, że to "posiadanie" i wygrana da nam szczęście. Ta karta wg mnie uczy, że czasami warto się powstrzymać od działania i walki - także walki na słowa, dyskusji, w której za wszelką cenę chcemy mieć rację. A więc nie tyle działanie, co raczej powstrzymanie od działania typu "po trupach do celu".
Karta 5 mieczy to dla mnie chyba najtrudniejsza z piątek. W tej karcie musimy się przygotować na zetknięcie się z sytuacjami które będą dla nas nie do zaakceptowania lub z zachowaniami ludzi z którymi będzie się nam trudno pogodzić. To karta konfliktu i brutalnej konfrontacji, w której nikt dla nikogo nie jest miły, a straty sa w zasadzie niuniknione, więc trzeba się zastanowić: czy jedyną akceptowalną wygraną będzie dla nas to że "wyszliśmy na swoje" i nasze jest na wierzchu - nawet kosztem np. dużego stresu, skonfliktowania się z kimś, czy przeciągania sprawy w nieskończoność - czy też wolimy od razu oszczędzić sobie czasu i nerwów, postępując tak by w zgodzie z własnymi wartościami wyjść na tej sytuacji możliwie bez uszczerbku na emocjach, nie tracąc czasu na konflikty, choćbyśmy np. stracili na tym materialnie. W karcie 5 mieczy idzie w naszym kierunku niesprzyjająca i konfliktowa (często po prostu chamska) energia z zewnątrz, w starciu z którą nie możemy odnieść pięknego 100 % zwycięstwa - tu musimy być gotowi na zakończenie walki dokładnie w miejscu i na warunkach jakie będą dla nas najdogodniejsze (nawet pomimo realnych strat), a nie zniżać się do poziomu "przeciwnika" - i to właśnie będzie nasze zwycięstwo.

Podsumowując - w tych kartach musimy zdecydowanie działać, wyjść ze swojej tzw. "strefy komfortu", tak naprawdę w ogóle nie brać pod uwagę czegoś takiego jak komfort. To karty walki: tu trzeba będzie się ubabrać, pobrudzić, zmarznąć, zanurzyć się w wodzie, pogodzić ze stratą - albo rozgrzebując swoje emocje (kielichy), albo przyznając się do swoich słabości (denary), albo kierując konfliktem tak jak uznamy to za stosowne (miecze), albo z całej siły taktycznie walcząc o swoje (buławy).
Odpowiedz
#7

LeCaro, nie różnimy się tak bardzo. Po prostu inaczej postrzegamy to, co oznacza działanie. U mnie "refleksja" nie oznacza bierności i siedzenia z założonymi rękami, czy zatapiania się w bólu Oczko ,  tylko właśnie zmierzenie się z problemem, działanie na poziomie pracy z emocjami, co w konsekwencji prowadzi do nowych decyzji. Ale nie widzę w tych piątkach (poza buławową) jakiegoś szalonego ruchu i aktywności, a już na pewno nie w wymiarze fizycznym. Ta aktywność odbywa się na płaszczyźnie umysłu i uczuć.

PS Zwracam też uwagę na fakt, że mówimy cały czas o Małych Arkanach... I te dylematy, dramaty, problemy to często zwykłe, codzienne zdarzenia - smutki, troski, potyczki słowne itp. Może nie ma sensu przypisywać im aż takiej wagi?Oczko
Odpowiedz
#8

Dziewczyny piszecie o Małych Arkanach ale weźmy pod uwagę wszystkie 5, które mamy w Tarocie. Więc jest ich nie cztery ale 5, a nawet 6:
- 5 monet
- 5 buław
- 5 mieczy
- 5 kielichów
- Karta V Kapłan
- Karta XIV Umiarkowanie, co z zsumowania daje nam 5
A jeśli chcemy być dokładni to mamy kolejne 6 a więc razem 12 kart:
- 5 monet p.o.
- 5 buław p.o.
- 5 mieczy p.o.
- 5 kielichów p.o.
- Karta V Kapłan p.o.
- Karta XIV Umiarkowanie p.o. 

I teraz pytanie o to w jakiej jesteśmy energii zależy nie tylko od tego, że 5 w MA zachęcają do tego, żeby wyjść z energii np. 5 kielichów, czyli z żałoby i smutku. Tylko mamy tu cały wachlarz tych emocji i zależnie od pozycji karty i pytania może to wyglądać różnie. O ile MA mogą, jak napisała Kama, mówić o mniejszych rzeczach, ale ważnych, bo jednak nie da się np. nie zobaczyć, nie odczuć biedy 5 monet, o tyle pytamy teraz o DA. A zatem:

Załóżmy, że staramy się opisać nasze życie, energię, działania, codzienność i los samymi piątkami z Tarota z dużych i małych arkan. A więc każda z tych kart ma część energii, która daje: najpierw ruch, szybkość i działanie, które może prowadzić do żałoby, rozczarowania życiowego (5 kielichów), do biedy i złego zdrowia (5 monet), do porażki i wstydu (5 mieczy) oraz do kłótni braku poczucia stabilizacji życiowej (5 buław). Ale to MA, a zatem skupiamy się też na tym, co ważne w tym wszystkim - DA są tu wskazówką: Mamy V Kapłana (Szukanie mądrości i autorytetu, a w p.o. hipokryzja, snobizm) i XIV, które daje nam w numeorlogii liczbę 14/5 a zatem karmę wolności o ogranicza nas w sumie na każdym polu. Ładnie to pokazują karty MA - te ograniczenia w sferze uczuć (5 kielichów), finansów (5 monet), intelektu (5 mieczy) i fizyczności/energii (5 buław). 

A zatem mamy ograniczenie jakie daje karma wolności 5/14 i wchodzimy w nie. Nie ma nic bez przyczyny, karma jest odpowiedzią wszechświata na to, co było, co wszechświat dąży do równowagi, a zatem coś daliśmy od siebie niewłaściwego, coś zrobiliśmy zbyt emocjonalnie (5 kielichów), nieroztropnie, nie biorąc pod uwagę kosztów, w tym "kosztów w ludziach" (5 monet), nieprzemyślanie i zaburzając komunikację (5 mieczy) oraz zbyt szybko, nerwowo (5 buław). Doszliśmy do energii AW: karmicznej 5/14 oraz Kapłana. Mamy kartę Umiarkowania i Kapłana jako wskazówki w prostej pozycji lub skutek złych działań - w pozycji odwróconej. Wybór zawsze zależy od nas samych.

A zatem mamy człowieka/energię, a 5 jest tego wyrazem. To najbardziej żywiołowa wibracja. 5 to liczba człowieka: mamy po 5 palców u rąk i nóg, mamy 5 zmysłów. 5 dla mnie jest opisem człowieka. W każdej karcie MA zawiera się energia człowieka - dobra i zła (Karty proste i odwrócone). AD mówią jak osiągnąć równowagę w codziennych działaniach - Umiarkowanie i Kapłan, a zatem: mądrość, wiedza, równowaga i współpraca. Ale... Można w tej energii MA w prostej pozycji czuć sie dobrze i być w niej - w końcu źli ludzie też są i żyją na tym świecie. I co wtedy? Wtedy takiego człowieka opiszemy AW: Kapłan p.o. i Umiarkowanie p.o.

5/14 - analizując ją mamy też aspekt pozytywny: 1 i 4. 1 jako indywidualizm i 4 - praca dla innych, spokój i stabilne fundamenty. To jest lepsza strona 14. która daje z zsumowania 5. Można pisać o wiele więcej: Pentagram według Pitagorasa i róża o pięciu płatkach to nawiązanie do liczby 10/1, która jest symbolem początku. To pierwiastek ludzki, bo każdy z nas ma go w sobie: 5 palców u rąk i nóg. 10/1 to liczba doskonałości od Boga. 5 jako liczba człowieka i 5 - pentagram - razem mamy 10/1. Pentagram to 5 liczba w kabale, obrazowo to człowiek z rozłożonymi nogami i rękoma. 5 litera w kabale - He to symbol oddechu - życia ludzkiego.

W sumie to wszystko daje jeden wniosek: człowiek - tak można w skrócie napisać o liczbie 5.
Odpowiedz
#9

Mnie chodzi raczej o to, do jakiego zachowania popychają nas piątki i jak z nimi postępować, by jak najmniej się poharatać. Oczko
W piątkach coś zostało i jest zaburzone, zachwiane (z zewnątrz lub od wewnątrz). Dlatego człowiekowi w piątce brakuje przede wszystkim równowagi i spokoju - i bardzo chciałby je mieć.
Pragnie więc albo spokoju emocjonalnego (kielichy), albo materialnego (denary), albo spokoju w działaniu, otoczeniu, energii czy myślach (buławy i miecze). 
A gdzie człowiek ma szukać tego spokoju, w którą stronę się zwrócić? 
To pokazuje Kapłan - tu oparcia i bezpieczeństwa szukamy w tradycji, doświadczeniu innych ludzi, rodzinie, stałych wartościach, ogólnie w zbiorowości ludzkiej... albo Równowaga - tu z kolei samodzielnie chcemy odnaleźć i zachować balans pomiędzy światem materialnym, emocjonalnym, duchowym.
Odpowiedz
#10

(22-02-2022, 20:48)MAG napisał(a):  Tarotowe piątki... wchodząc tu pomyślałam o fajnej idei wspólnych posiedzeń w piątek przy tarocie i o tarocie ;--) 
Teraz zastanawiam się jakby to miało wyglądać? Grupowe spotkanie głosowe? Na pewno obowiązkowa kawa lub herbata.

Tarotowe piątki - podoba mi się! Oklaski Kawka, herbatka, (naleweczka?), ciasteczko, tarocik (wiecie, u nas w Krakowie wszystko sie zdrabnia  Icon_e_biggrin ). Pomyślę. Oczko
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości