Broszka króla Krezusa
#1

   
Broszka króla Krezusa
Starożytni królowie, ukrywając swoją biżuterię, często ich przeklinali.
Zrobiono to po to, aby tylko potomkowie władcy mogli korzystać ze skarbów, a na poszukiwaczy skarbów i złodziei czekała nieuchronna śmierć.
Tak też stało się ze skarbem króla Krezusa.
Słynny autokrata miał wystarczającą wiedzę okultystyczną, aby chronić swoją własność, zwłaszcza że były ku temu bardzo dobre powody - armia króla perskiego Cyrusa II stała już pod murami jego fortecy.
Skarbu króla Krezusa nie można było znaleźć przez długi czas, chociaż kroniki wyraźnie wskazywały, że skarby faktycznie istnieją, ponadto opisano nawet przybliżone miejsce skrytki.
Klejnoty wykopano dopiero w połowie ubiegłego wieku.
I wtedy klątwa zadziałała.
Jedna po drugiej siedem osób, które brały udział w wykopaliskach, zmarło, a reszta miała mniej problemów globalnych.
Ze wszystkich królewskich klejnotów szczególną sławę zyskała złota broszka w postaci biegnącego konia.
Kilka razy przechodziła od jednego właściciela do drugiego, nie pozostając nigdzie przez długi czas - ludzie spieszyli się, aby pozbyć się biżuterii, gdy tylko zaczęły na nich leżeć wszelkiego rodzaju nieszczęścia.
W rezultacie broszka trafiła do muzeum w tureckim mieście Usak, skąd została skradziona w 2006 roku, sprytnie zastąpiona kopią.
Jednak rabusie nie mieli szczęścia - społeczność światowa od razu zdała sobie sprawę z kradzieży tak znaczącej rzadkości, więc po prostu nie można jej było sprzedać.
Po 7 latach porywacze przekazali broszkę prokuraturze w niemieckim mieście Hagen.
Nie wiadomo, co się teraz dzieje ze złodziejami, można jednak przypuszczać, że i tak cieszą się, że pozbyli się rzeczy niosącej kłopoty.
źródło

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości