Wróżby i "Freudowskie pomyłki"
#1

jestem właśnie w czytaniu "Wstępu do psychoanalizy" Freuda Oczko jest tu bardzo ciekawy fragment (s. 45-46).
całość wykładu odnosi się do tego co nazywamy dzisiaj "freudowską pomyłką": <!-- m --><a class="postlink" href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Czynno%C5%9B%C4%87_pomy%C5%82kowa">http://pl.wikipedia.org/wiki/Czynno%C5% ... %C5%82kowa</a><!-- m --> .

"Byłem kiedyś z wizytą u pewnej młodej pary małżeńskiej. "Świeżo upieczona" mężatka opowiadała ze śmiechem, jak to po powrocie z podróży poślubnej odwiedziła swą niezamężną siostrę i jak, wedle zwyczaju z dawnych panieńskich czasów, poszła z nią po zakupy. Nagle widzi po drugiej stronie jakiegoś mężczyznę i woła do siostry: - Patrz, idzie pan L. Zapomniała, że ten pan L. jest od paru tygodni jej mężem. - Opowiadanie to przeraziło mnie, ale nie miałem odwagi snuć zbyt daleko idących wniosków. Dopiero po kilku latach przypomniałem je sobie, gdy pożycie małżeńskie moich znajomych skończyło się jak najgorzej. / s. 45
A. Maeder opowiada o pewnej pani, która w przeddzień swego ślubu zapomniała zmierzyć suknię ślubną i ku rozpaczy krawcowej przypomniała sobie o tym dopiero późnym wieczorem. Maeder czyni w związku z tym uwagę, że pani ta po bardzo krótkim pożyciu rozeszła się z mężem. - Znam pewną rozwódkę, która szereg dokumentów podpisywała swym nazwiskiem panieńskim na wiele lat przedtem, zanim doń na nowo powróciła. Słyszałem o kobietach, które podczas podróży poślubnej gubiły obrączki, i wiem, że dzieje ich małżeństwa nieraz nadawały tym zagubieniom właściwy sens. A teraz jeszcze jeden jaskrawy przykład z lepszym rezultatem. Opowiadają, że małżeństwo pewnego słynnego chemika niemieckiego nie doszło do skutku, ponieważ zapomniał o godzinie ślubu i zamiast do kościoła poszedł do laboratorium. Był na tyle rozsądny, by z tego wyciągnąć konsekwencje, i dożył późnego wieku jako kawaler.
Może przyszło wam również na myśl, że w tych przykładach czynności pomyłkowe wystąpiły na miejsce wróżb albo przepowiedni starożytnych. Istotnie, część ich to nic innego, jak czynności pomyłkowe, gdy na przykład ktoś potykał się lub padał. Inna część miała oczywiście cechy obiektywnego zdarzenia, nie subiektywnego działania. Ale nie uwierzylibyście, jak to czasem trudno rozstrzygnąć przy określonym zdarzeniu, czy należy ono do jednej grupy, czy do drugiej. Działanie umie tak często maskować się jako bierne przeżycie.
Każdy z nas, kto ma za sobą dłuższe doświadczenie życiowe, powie sobie zapewne, że byłby sobie oszczędził wielu rozczarowań i bolesnych niespodzianek gdyby znalazł tyle odwagi i stanowczości, by drobne czynności pomyłkowe w stosunkach między ludźmi uważać za zapowiedzi i oznaki ukrywanych jeszcze zamiarów. Przeważnie odwagi tej nam nie staje. / s. 46"

może tekst nie jest za bardzo optymistyczny, ale... jest w tej myśli jakaś logika i sens. można by to nazwać, że wszechświat daje nam znaki, albo że to podświadomość, albo jeszcze, że to intuicja. jednak czasem człowiek upiera się na swoim i wychodzi z tym wszystkim jak Zabłocki na mydle Oczko tak jak w tym żarcie, gdzie mąż chciał powiedzieć, że "zupa trochę za słona", a powiedział "zmarnowałaś mi życie, ty bździągwo" Oczko

ps. tu link do (chyba) całości książki "Wstęp do psychoanalizy" w pdfie : <!-- m --><a class="postlink" href="http://filologiarybnik.pl/pliki/uploads/Wstep%20do%20psychoanalizy%20-%20Zygmunt%20Freud.pdf">http://filologiarybnik.pl/pliki/uploads ... 0Freud.pdf</a><!-- m -->
Odpowiedz
#2

Ciekawe Ok

Freudowskie pomyłki wiele mi mówią gdy są w pytaniu do tarota, albo sama prośba o wróżbę jakoś dziwnie sformułowana.
Odpowiedz
#3

Helge świetne Uśmiech

Helge napisał(a):można by to nazwać, że wszechświat daje nam znaki, albo że to podświadomość, albo jeszcze, że to intuicja. jednak czasem człowiek upiera się na swoim i wychodzi z tym wszystkim jak Zabłocki na mydle Oczko tak jak w tym żarcie, gdzie mąż chciał powiedzieć, że "zupa trochę za słona", a powiedział "zmarnowałaś mi życie, ty bździągwo" Oczko

No właśnie, czasem czujemy, że coś jest na rzeczy, że nie pasuje nam do całej "układanki", a jednak w tym brniemy i na końcu drogi okazuje się, że byliśmy głupcami, ślepi i głusi na podpowiedzi, znaki intuicji czy jak tam można to nazwać. Ja sama wielokrotnie odkrywam swą naiwność natury...
Tylko teraz pytanie, co zrobić by bardziej być wyczulonym na głos podświadomości, a co więcej zacząć jej słuchać...
Odpowiedz
#4

Jest taki fajny rozkład Chrzanowskiej pt Gniew Bogów a w nim pyt 4 i 5 dotyczy właśnie przedmiotowego tematu. Wklejam tutaj, ale można przenieść do rozkładów. Testowany był na Gazetowej Szkółce Tarota, skąd go przeklejam: <!-- m --><a class="postlink" href="http://forum.gazeta.pl/forum/w,46867,62157554,105322813,gniew_bogow.html">http://forum.gazeta.pl/forum/w,46867,62 ... bogow.html</a><!-- m -->

Jeddna z użytkowniczek pisze :
Kolejny rozkladzik Chrzanowskiej, przydatny kiedy sa jakies problemy, ktore nie
wiadomo skad sie biora i jak je rozwiazac.

Sygnifikator
1.gdzie tkwi przyczyna moich problemow
2.czego nie umiem dostrzec
3.z czego nie chce zrezygnowac
4.czy umiem powierzyc sie sile wyzszej
5.czy wyciagam wnioski z tego, czego doswiadczam

6.co powinnam zmienic
7.co moge zrobic sama
8.w czym pomoze mi los
9.jakich rezultatow moge sie spodziewac
Warto przetestować
MUśmiech
Odpowiedz
#5

Dzieki, Helge, madra Wiedzmo. W zyciu bym sie raczej nie pokusila o czytanie takiej lektury jak Freud (tak mysle), ale fajnie jest przeczytac taki fragment i dowiedziec czegos nowego i ciekawego. Nie mialam np.pojecia ,ze "przejezyczanie" , a raczej zabawa w celowe, sensowne zamienianie sylab miejscami, w ktora kiedys czesto lubilam sie bawic w rozmowie, to jest naukowo okreslone zjawisko tzw.spunerownie(od A.W.Spoonera).
Czy sadzicie zatem, ze mamy w sobie zakodowane informacje, dotyczace naszej przyszlosci i to czasem nam sie "wypsnie" w jakis sposob , bo zycie nasze i tak zmierza w danym kierunku ?
Odpowiedz
#6

No cóż Liluś - nasze Wyższe Ja czuwa Paluszkiem a podświadomość jest jakby tłem, na którym rozgrywamy taktycznie ( świadomie) nasze życie niekiedy zupełnie nie wiedząc o co w nim chodzi. I właśnie wtedy podświadomość daje nam znaki...cobyśmy ze ścieżki zbytnio nie zbaczali. Ale... prowadził ślepy głuchego, ech Rotfl
MUśmiech
Odpowiedz
#7

Ok Swietnie to powiedzialas ma_ewa, jak zawsze zreszta. I like it !

...prowadzil slepy gluchego..... Lol Lol Lol ...samo zycie...
Odpowiedz
#8

to co napisała Ma_Ewa jest bardzo trafne Rotfl ale czasem jak podświadomość daje znać, a ja do końca nie wiem o co jej chodzi? albo co gorzej, nie posłucham się?
to tak jak w wierszu Mickiewicza (który co prawda był o czym innym, ale też pasuje):
"Słuchaj, dzieweczko!
- Ona nie słucha -"

""Dziewczyna czuje, - odpowiadam skromnie -
A gawiedź wierzy głęboko;
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.

Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu,
Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce.
Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu!
Miej serce i patrzaj w serce!""
Odpowiedz
#9

Helge napisał(a):to co napisała Ma_Ewa jest bardzo trafne Rotfl ale czasem jak podświadomość daje znać, a ja do końca nie wiem o co jej chodzi? albo co gorzej, nie posłucham się?
to tak jak w wierszu Mickiewicza (który co prawda był o czym innym, ale też pasuje):
"Słuchaj, dzieweczko!
- Ona nie słucha -"
Dzięki Helge za Link Buziak
Podświadomość to ogromna kufer do której wkładamy doświadczenie z całego naszego życia. Na podstawie tych doświadczeń wytworzyliśmy u siebie zachowania , automatyczne reakcje nie tylko na poznane , ale i kojarzone sytuacje.
Na tej podstawie wysuwamy wnioski , po to by zdefiniować nasze reakcje , których niejednokrotnie sobie nie uświadamiamy .
Dlaczego nie słuchamy ? Pewnie dlatego , że nie mamy czasu wsłuchiwać się w nią. Jesteśmy nie uważni, odsuwamy od siebie , jako niedorzeczność. Może dlatego też , ze przez całe życie jesteśmy programowani przez innych , którzy nas niejednokrotnie ograniczają, hamują i powodują , ze przestajemy słyszeć naszego Anioła Stróża. Możemy rozwijać ja poprzez medytacje , no i oczywiście poprzez prace z Kartami Tarota Oczko
Odpowiedz
#10

ma_ewa01 napisał(a):prowadził ślepy głuchego, ech Rotfl
Prowadził ślepy kulawego. Czyżby freudowska pomyłka Wyśmiewacz
Odpowiedz
#11

No tak, wiedziałam, że gdzieś dzwoni Głupek Hura Oklaski
MUśmiech
Odpowiedz
#12

Zabawne jest to,ze ja cytujac ciebie ma_ewa , za pierwszym razem napisalam "prowadzil slepy gluchawego" ...A potem to przeczytalam i mowie do siebie "nie, ewa to jakos inaczej napisala.." .zajrzalam zatem do twego postu i poprawilam mojego "gluchawego" na "gluchego".....Dobre co ? Tez wiedzialam ,ze gdzies dzwoni...a nawet bylam blizej..."gluchawego...kulawego..." . Czyzby kolejna freudowska pomylka ? Lol ... :violence-stickwhack:
Odpowiedz
#13

Tia... prawdopodobnie czujemy, że to chodzi p prowadzenie wewnętrzne, które się słyszy ( lub nie) a nie fizyczne popychanie bądź przeszkody
MUśmiech
Odpowiedz
#14

rudalila napisał(a):Zabawne jest to,ze ja cytujac ciebie ma_ewa , za pierwszym razem napisalam "prowadzil slepy gluchawego" ...A potem to przeczytalam i mowie do siebie "nie, ewa to jakos inaczej napisala.." .zajrzalam zatem do twego postu i poprawilam mojego "gluchawego" na "gluchego".....Dobre co ? Tez wiedzialam ,ze gdzies dzwoni...a nawet bylam blizej..."gluchawego...kulawego..." . Czyzby kolejna freudowska pomylka ? Lol ... :violence-stickwhack:
taaa, pogadałyście sobie z jak ślepy z głuchym o kolorach Rotfl
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości