Historie z duchami
#23

No Lileczko to my czekamy na te mrożące krew w żyłach opowieści od ciebie!
Ja tez mam jeszcze parę w zanadrzu ale to na kiedy indziej Oczko

Sławku Rotfl
Odpowiedz
#24

no ja też... jutro wam opowiem o moim bliskim spotkaniu i biednym aparacie Rotfl

Teraz ide spać, jutro do pracy Beczy

papappappa
Odpowiedz
#25

:greetings-waveyellow: miłych snów!
Odpowiedz
#26

Rotfl Rotfl Rotfl
Ale zrobiliście z*****y temat :-o

Ja z kolei czasem budzę się, bo ktoś/coś mnie woła po imieniu, albo słyszę jak ktoś dzwoni do drzwi.
Czasem jak patrzę kontem oka mam wrażenie że coś jakby przemyka się, ale to nie zawsze, jakiś taki cień czy coś w tym stylu.
Ale to pewnie jakiś przewidzenia.
Dla wiarygodności swoich spostrzeżeń dodam, że nie legitymuję się żółtymi papierami i nie jestem w okresie leczenia odwykowego Rotfl
Odpowiedz
#27

no dobra ja mam małe historyjki tylko

w mojej rodzinie 30-20 lat temu zawsze było tak
zdarzyło się kilka razy, że przed północą pękała na stole potężna ruska kryształowa popielnica ( roczniki 80te mogą juz nie pamiętać ) lub o godzinie 5.00 rano był uporczywy dzwonek do drzwi i babcia leciała otworzyć a tam nikogo nie było - natomiast o 8.00 rano listonosz/ doręczyciel donosił telegram z wiadomością, że zmarł ktoś z rodziny pogrzeb wtedy i wtedy
( no cóż roczniki 80te pewnie i nie wiedzą co to telegram a nie sms czy mail Rotfl Rotfl Rotfl )

natomiast właśnie kilka dni temu rozmawiałam z moja koleżanką ( 55 lat ) - cała rodzina "widzących"
jej ojciec, mama a i ona sama ... dusze ich znajomych przychodzą do nich tak sobie, pogadać lub właśnie zawiadomić o ich śmierci bo jeszcze nikt o tym nie wie w rodzinie czy w okolicy ...
koleżanka mówiła, że te dusze przychodzą tego dnia co umarli ... 2 dni przed pogrzebem ...
no i dla tej rodziny to nic dziwnego ... po prostu pytają się ducha co chciał, czy coś mu trzeba ... i tyle ...
nic z tych rzeczy, że ich dom nawiedzony - bo nie jest
przychodzą do nich duchy ich rodziny i znajomych .... ale nigdy w celu straszenia ...
Odpowiedz
#28

No dziewczyny bardzo interesujące historie Ok
Mariko to bardzo się cieszymy że temat się rozwija i że nie zostaliśmy zaszufladkowani jako dwa wariaty. W imieniu moim i kolegi dziękuję :happy-jumpgreen:

Kasiu jeśli chodzi o tych zmarłych, to ostatnio mama moja mówiła mi że często przychodzi do niej we śnie dziadek - wchodzi on do pokoju, siada w fotelu i tylko się uśmiecha.
Odpowiedz
#29

to dobrze Margola ... osobiście wierzę, że nasi zmarli bliscy są wokół nas, żeby pomóc w razie co

ponadto im człowiek starszy tym zaczyna dostrzegać rzeczy, których w młodości nie dostrzegał ... nasza wrażliwość się wyostrza ...
no i kiedy przychodzi do nas bliska osoba i nic nie mówi i jest jej dobrze - to dobrze ...
jak coś pokazuje czy chce nam cos wytłumaczyć ... zastanów się co to za rzecz - bo dostajemy wskazówkę, że trzeba coś znaleźć lub rozwiązać

( nie zawsze jest to skarb czy kasa - w mojej pracy kiedyś zmarło dziecko i potem śniło, się 3 osobom, które były z nim najbliżej pokazując plastikowy kalafior zabawkę i wskazując na jakieś miejsce ... oczywiście wszyscy w szoku ... ale okazało się, że ta dziewczynka zgubiła kilka dni przed śmiercią ten kalafior i pokazywała gdzie on leży ... zgadali się, poszli, znaleźli i na oknie postawili koszyk ze wszystkimi rzeczami, które znaleźli przy okazji ... nigdy więcej im się nie śniła )

ale zdarzą się też widzenia/ sny może gdzie owy zmarły będzie cię przed kimś przestrzegał, ostrzeże cię ( zwracam się do czytającej osoby ... nie bezpośrednio do Margoli czy konkretnego kogoś ) lub powie dokładnie co masz zrobić lub czego nie zrobić ... mimo, że masz inne plany ...
taka jest ich rola - opiekować się nami i pomagać wtedy gdy pomocy potrzebujemy

ja w to wierzę ... sorry - tradycje rodzinne
nigdy w życiu nie wywoływałam duchów ... bo nie potrzeba ... Kwiatek
Odpowiedz
#30

Marika+ napisał(a):Rotfl Rotfl Rotfl
Ale zrobiliście z*****y temat :-o

Ja z kolei czasem budzę się, bo ktoś/coś mnie woła po imieniu, albo słyszę jak ktoś dzwoni do drzwi.
Czasem jak patrzę kontem oka mam wrażenie że coś jakby przemyka się, ale to nie zawsze, jakiś taki cień czy coś w tym stylu.
Ale to pewnie jakiś przewidzenia.
Dla wiarygodności swoich spostrzeżeń dodam, że nie legitymuję się żółtymi papierami i nie jestem w okresie leczenia odwykowego Rotfl

Moją sąsiadkę również zawsze ktoś woła po imieniu. Dzieje się tak zawsze, gdy coś ją straszy innego. Ona twierdzi że to głos jej babci mówi do niej w strasznej chwili, kiedy jakiś inny byt ją straszy.

W znaki od zmarłych także wierzę. w naszej rodzinie również dochodziło do tego typu sygnałów od umierającego właśnie członka rodziny. Raz spadł kwiat ze ściany, innym razem blaszka od cista, która stała na środku stołu w kuchni, innym razem coś pukało w okno. Z resztą u nas jest jak ja to się śmieję mała "klątwa" (to taki żart) na umieranie. wszyscy umierają w piątek o godz 8 czy to wieczorem czy to rano. pamiętam ten dzień kiedy umierała moja babcia. Moja ciocia zadzwoniła po moją mamę, która natychmiast poszła do babci. Mieszkaliśmy w tej samej miejscowości. Ja zostałem w domu bo nic nie wskazywało że babcia ma umrzeć, bynajmniej nie dziś. Siedzieliśmy więc ja i mój brat z żoną i spojrzałem na zegarek i tak odruchowo powiedziałem "o kurcze, jest piątek i godz 8" no i za chwilę telefon...

To takie trochę straszne, dlatego zawsze mam stracha w piatek o 20 gdy dzwoni telefon...
Odpowiedz
#31

aha... historia z aparatemOczko

No więc wiele lat temu, kiedy jeszcze nie interesowały mnie żadne karty, czary itp a jedynie straszne historie o duchach, podsycony programami telewizyjnymi, w których polują na duchy za pomocą kamer i aparatów udając się w nawiedzone miejsca, postanowiłem zrobić podobnie. Mój brat mieszka w domu, w którym wychowała się jego żona, jest to taki ich dom od pokoleń. W czasie wojny ich dziadkowie dali schronienie uciekającym przed niemieckimi żołnieżami Polakom, którzy potem niestety zostali rozstrzelani. No i mój brat opowiadał, że kiedyś będąc wieczorem na podwórku zobaczył jak ktoś wchodzi do ich piwnicy (wejście za domem). Poszedł sprawdzić i nic tam nie było, kiedy wracał obejrzał się i zobaczył jak to coś stamtąd wychodzi. No i wiele innych historii, dużo by opowiadać.
W Niemczech kupiłem sobie wtedy nowiuśki aparat cyfrowy, wtedy to było coś hehehhee No i pojechałem do nich na weekend mając w planach porobić zdjęcia w tej strasznej piwnicy. Cyknąłem jedno, padły nowe baterie. Wiedziałem że tak może się zdarzyć więc byłem przygotowany i wymieniłem na nowe. Jednak i te starczyły tylko na 1 zdjęcie, zaś obiektyw został przez coś ukręcony w taki sposób, że aparat nadawał się do wyrzucenia. Uciekałem stamtąd gdzie pieprz rośnie.
nowiuśki aparat, miał niecały tydzień Beczy

Na szczęście udało mi się uratować zdjęcie i gdzieś jej mam, muszę poszukać w domu. Stres
Odpowiedz
#32

Spłakałam się i usmarkałam, czytając Hura
Myślę, że odrobina humoru nikomu nie zaszkodzi. Oklaski
Dotyczy to wczorajszych wieczornych wpisów oczywiście. Uśmiech
Odpowiedz
#33

W sprawie wywoływania duchów, to i owszem, mogę zabrać głos. Otóż dawno dawno temu bawiliśmy się w wywoływanie duchów. Nie było to może najmądrzejsze, ale było...Wywoływaliśmy tradycyjnie - talerzyk , alfabet itp. Pewnego razu postanowiliśmy sprawdzić ducha. Ale żeby nie było tak strasznie, to wywoływaliśmy duchy znanych osób. Pamiętam wywołaliśmy ducha Melchiora Wańkowicza i powiedział, że nie będzie rozmawiał, bo ktoś mu przeszkadza, zapytany, kto, podał moje imię. Musiałam odejść od stolika. W tzw międzyczasie wymyśliłam, że skorzystam z encyklopedii. A pozostałym już Melchior się znudził... Więc poradziłam im, żeby wywołali Słowackiego i zapytali, jak miała na imię jego matka ( ja to sprawdziłam w encyklopedii, będąc poza stolikiem i wyobrAŹCIE SOBIE, ŻE TALERZYK POKAZAŁ -Salomea, do dziś to pamiętam. Potem jeszcze się parę tygodni wygłupialiśmy, do chwili, gdy jedna z wywołujących osób zginęła w wypadku ( ona często pytała o datę swojej śmierci, ale żaden duch nie chciał jej odpowiedzieć)...MUśmiech
Odpowiedz
#34

Żubrówka napisał(a):Spłakałam się i usmarkałam, czytając Hura
Myślę, że odrobina humoru nikomu nie zaszkodzi. Oklaski

No wczoraj było śmiechowoOczko

Ja jakoś zawsze miałem strach przed wywoływaniem duchów, może i dobrze; w sumie to nawet na pewno że dobrze bo jakby coś przyszło to ze strachu bym ... zrobił cały zestaw do klockomancjiOczko
Odpowiedz
#35

Ja tylko raz jeden jako nastolatka zostałam wciągnięta w wywoływanie duchów.
Byłam ciekawa ale jednocześnie czułam że nie powinno się tego robić a przynajmniej nie przez takich nowicjuszy jak my.
Co prawda osoba, która kierowała całym seansem robiła to już wcześniej i wydawała się najbardziej obeznaną osobą, jaką wtedy znałam - to jednak trochę się bałam.
To własnie moja koleżanka opowiadała nam później że zwykle stara się nawiązać kontakt z duchem jakiejś znanej osoby ale jak parę razy odezwał się jej Adolf Hitler to przestała się tym zajmować przez jakiś czas.

Mówiła tez ona że podczas jakiegoś seansu szklanka im pękła sama z siebie a jeden z duchów przykleił się do jakiegoś chłopaka. Było to na tyle niepokojące że musiał udać się do egzorcysty.
Odpowiedz
#36

Chyba nie powinno się niepokoić umarłych... Znam pewną historię, nie wiem ile w niej prawdy ale opowiem. Dziadek mojej bratowej wracał pewnego wieczora do domu i spostrzegł klęczącą w rowie staruszkę. Zdziwniony podszedł bliżej i zagadał do niej, co ona tu tak sama robi. Ona odpowiedziała że jest duszą czyśććową i odbywa pokutę i za to że jej przeszkodził, musi odnieść ją na swych barkach na cmentarz gdzie została pochowana. Twierdził, iż czuł ogromny cięża, jakby na prawde niósł kogoś na plecach. Dotarł na miejsce i niby ona mu jeszcze powiedziała że nie wolno przeszkadzać duszom czyśćowym w ich pokucie i jeśli kiedyś kogoś jeszcze takiego spotka to niech się w ogóle nie odzywa i niech pójdzie dalej. Bezradny
Odpowiedz
#37

Nie wiem dlaczego od razu skojarzyła mi się scena z tajlandziego horroru "Shutter", gdzie facet dźwiga na swoich barach ducha dziewczyny. Brr.. Stres
Odpowiedz
#38

pewnie ciężko mu było przejść przez próg... weź, może ja też mam jakiegoś na plecach, zawsze będąc w szkole na bilansie twierdziłem że to niemożliwe że mam nadwagę :confusion-confused:
Odpowiedz
#39

to zrób sobie zdjęcie jakimś starym aparatem Lol
Odpowiedz
#40

No ale ten horror był straszny Krzyk

U mnie w pracy jest duch, wszyscy nazywamy go mickiewicz, bo lubi w bibliotece ksiązki przestawiaćOczko Pewnego razu zamknęliśmy bibliotekę i poszliśmy do domu. Rano przychodzę jako pierwszy i patrze a na jednej z półek wszystkie ksiązki zostały jakby dopchnięte do środka... to było strachowe Myśli
Innych straszy krokami i hałasami w całym ośrodku kultury, mi na szczęście tylko ksiązki ustawia. Poproszę by zrobił archiwizację Myśli
Odpowiedz
#41

Hahaha jak się z nim ugadasz to może ci zacznie książki podawać?
Odpowiedz
#42

Oj przydałoby się, byleby mi tylko wszystkich książek w "Pana Tadeusza" nie pozamieniał Stres
Odpowiedz
#43

A co? Masz jakiś uraz? Rotfl
Odpowiedz
#44

Nie no skąd, w domu na półce stoi piękne wydanie "Pana Mateusza" Figielek
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości