La Loba
#1

Ja też się podzielę swoją "twórczością" -dawno już nie pisałam, to dość stary wiersz, napisany pod wpływem wykładu z ekologii o La Lobie. Uśmiech

Kiedy już nie mam siły walczyć ze światem,
biegnę na rozgrzane piaski pustyni,
poszukać La Loby.
Odnajduję w jej słowach powiew czarowny,
wyszeptany z ust starszych niż oceany Ziemi.
Oddech jej odgania troski z mych myśli,
wymiata kurze żalu pozatykane w zakamarkach duszy.
La Loba wie o mnie wszystko...
To moja jaźń, dzika towarzyszka, ukryte "ja" instynktów.
Gdy nie wiem co zrobić, w którą stronę pójść,
każe mi kroczyć w stronę zachodzącego słońca, zawsze do przodu...
"Nigdy się nie cofaj, nie wracaj do przeszłych dni, to wszystko jest za Tobą,
a przed oczami masz przyszłość - niebo życia".
Nie jestem sam w wędrówce przez piaski,
ja - odwaga, waleczność, nadzieja...
Jestem jak wiatr, który zawsze zmierza tam,
gdzie kończy się dziś, a zaczyna jutro...
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości