Wróżenie samemu sobie
#45

Dowolna operacja magiczna może być powtórzona trzykrotnie. Jeśli podczas wróżenia nie otrzymałeś albo nie zrozumiałeś odpowiedzi, pytanie możesz powtórzyć po raz drugi a nawet trzeci. Przy czwartym razie Tarot przekaże Ci tylko Twój własny obraz. Uzna Cię za głupca, skoro trzy podejścia nie wystarczyły byś zrozumiał.

Co prawda owa żelazna "trzykrotność" jak dla mnie znowu wbija pewne przekonania przy pracy z kartami, których nie postrzegam jako pozytywne, ale zamknięcie tej myśli - genialne. Podpisuje się rączkami i nóżkami. W I-chingu jest taki heksagram, który nazywa się "Dziecięca głupota". Przesłanie tego heksagramu dokładnie można odnieść do tej myśli:
Nie szukam niedoświadczonego: to on mnie szuka. Pouczam go pierwszą wyrocznią. Pytając raz, drugi i trzeci objawia natręctwo. Natręta więcej nie pouczam. Korzystna jest stałość., a w komentarzu do niego możemy przeczytać: : Pytanie, które zadałeś, jest naiwne lub przedwczesne, albo sam nie wiesz dobrze, czego chcesz.
Szukając w tych systemach mądrości, nie można traktować ich jak głupca...
Odpowiedz
#46

Czy wróżycie sami sobie?? Spotkałam się z teoria że nie powinno sie tego robić.
Odpowiedz
#47

Według mnie nie jest to nic złego. Wróże dla siebie, ale w takich mniej ważnych kwestiach. Jeśli mam jakiś poważniejszy problem wolę zwrócić się do kogoś, aby nie działać na swoją podświadomość.
Odpowiedz
#48

Według mnie karty zawsze wypadają takie jakie powinny bez względu czy wróżymy sami sobie czy też ktoś nam wróży. Tylko jak wróżymy sami na siebie to najczęściej błędnie można to zinterpretować.
Odpowiedz
#49

Ja zauważyłam,  że kiedy teraz wróżę coraz większej liczbie osób to sama sobie jakby już nie umiem. Na początku kiedy się uczyłam i rozkładałam karty dla siebie to były one dla mnie dość czytelne choć rzecz jasna popełniałam błędy.  Ale teraz jest tak, że jak wróżę komuś to czytam karty dosłownie jak książkę, a jak próbuje postawić sobie tarota to czuję się jakbym miała czytać książkę, ale...  po chińsku bo wszystko przestaje być jakkolwiek czytelne.  Trochę mnie to dziwi, nie sądziłam,  że utracę umiejętność czytania dla siebie tym bardziej że staram się sobie na sprawy poważne nie wróżyć by uniknąć życzeniówki itp.
Czy ktoś z Was też tak miał ? Czy to już tak zostanie? Myśli
Odpowiedz
#50

Ja nie mam problemów z wróżeniem samej sobie i uważam, ze to jest bardzo dobry test na sprawdzenie, jaki może być procent prawdopodobieństwa sprawdzenia się prognozy. Na przykład, biorąc pod uwagę prognozę na 1 miesiąc, układam sobie po 4 karty przewodnie na każdy tydzień i po 7 kart szczegółowych na każdy dzień tygodnia, robię zdjęcia każdego i zapominam o sprawie, żeby się nie nakręcać i nie stosować autosugestii. Po jakimś czasie, przy okazji grzebania w folderach na kompie wracam do zdjęć i porównuję, co mi się wydarzyło w mijającym miesiącu i powiem szczerze, że może 55-70% sytuacji, uczuć, impas, stagnacja, nagła energia do działania, itd. pokrywa z rzeczywistością. Poza tym, od dziecka mam taki nawyk, że piszę dzienniki, pamiętniki i można łatwo porównać rzeczywistość z przepowiednią, bo przecież żyjemy dniem dzisiejszym, kto by tam pamiętał co zdarzyło się tydzień, czy dwa temu Oczko
Odpowiedz
#51

(09-07-2020, 10:02)JesiennyLisc napisał(a):  Ja zauważyłam,  że kiedy teraz wróżę coraz większej liczbie osób to sama sobie jakby już nie umiem. Na początku kiedy się uczyłam i rozkładałam karty dla siebie to były one dla mnie dość czytelne choć rzecz jasna popełniałam błędy.  Ale teraz jest tak, że jak wróżę komuś to czytam karty dosłownie jak książkę, a jak próbuje postawić sobie tarota to czuję się jakbym miała czytać książkę, ale...  po chińsku bo wszystko przestaje być jakkolwiek czytelne.  Trochę mnie to dziwi, nie sądziłam,  że utracę umiejętność czytania dla siebie tym bardziej że staram się sobie na sprawy poważne nie wróżyć by uniknąć życzeniówki itp.
Czy ktoś z Was też tak miał ? Czy to już tak zostanie? Myśli

Od początku zajmowania się kartami mam jedną talię, która mnie przyciągnęła pięknymi (jak dla mnie) i sugestywnymi obrazami. W zasadzie ta talia sprawiła, że zaczęłam się parać Tarotem. To talia kart do mojego wyłącznego użytku, do ćwiczeń i wróżb na własne potrzeby. Nikomu nie pozwalam jej dotykać. I od początku czuję, że te karty mnie.... hmmm... znalazły. Nie muszę niczego wyciągać. Karty wyskakują w trakcie tasowania, gdy w myślach powtarzam pytanie. Same mi się odsłaniają. Wróżby z tej talii prawie zawsze mi się "sprawdzają", choć czasami wolałabym, żeby było inaczej... Oczko Natomiast z trzech pozostałych talii, których z powodzeniem używam do wróżenia innym osobom, sama sobie nie potrafię trafnie powróżyć - tak jakby nie chciały ze mną współpracować, gdy pytam o swoje sprawy. 

Ale abstrahując od kwestii samych kart, to zgadzam się, że czasami mamy problemy z interpretacją dla siebie i pogodzeniem tego z tzw. myśleniem życzeniowym. Faktycznie warto mieć kogoś zaufanego, zaprzyjaźnionego, kto postawi nam karty wtedy, gdy naprawdę tego potrzebujemy. Najlepiej, by ta osoba zbyt dużo nie wiedziała o naszej (konkretnej) sytuacji. Wtedy będzie bardziej obiektywna i otwarta.
Odpowiedz
#52

Kama, ja rownież zauważyłem coś podobnego z tymi taliami. Prawie zawsze pracuje z moją pierwszą talią i nie mam żadnych problemów, aby sobie z niej wróżyć.
Mam też inną piękną talię opartą na mitologii celtyckiej - chyba walijskiej, dla mnie jest wręcz baśniowa i uwielbiam ją oglądać. Na żywo okazała się być piękniejsza niż w internecie, a jednak...kiedy próbuje sobie z niej wróżyć to jakbym strzelał kulą w płot. Połowa się sprawdza, a połowa nie. Jakbym był półwyrocznią - pół się sprawdza , a pół nie. Choć starając się z nią pracować, chyba ją trochę przymusiłem do współpracy, ale ona i tak wydaje się oporna mimo, że jest taka piękna dla mnie ????
Uważam, że jak najbardziej można wróżyć sobie samemu jeżeli ma się choć trochę pokory. Czasem karty mi coś pokazywały i mimo, że na początku budziło to moje zdziwienie to po przemyśleniu okazywało się, że karty mają trochę racji(mówię na przykład o mojej postawie względem czegoś). Poza tym zawsze można się kogoś poradzić o pomoc jak to widzi ktoś inny.
Myślę, że jak najbardziej można sobie wróżyć. Ale to zależy od każdego z nas, czy potrafimy spojrzeć obiektywnie. Chyba nie da się tu postawić ogólnej prawdy, czy można czy nie. To po prostu zależy od nas samych.
Odpowiedz
#53

(21-01-2021, 22:23)nastek96 napisał(a):  Kama, ja rownież zauważyłem coś podobnego z tymi taliami. Prawie zawsze pracuje z moją pierwszą talią i nie mam żadnych problemów, aby sobie z niej wróżyć.
Mam też inną piękną talię opartą na mitologii celtyckiej - chyba walijskiej, dla mnie jest wręcz baśniowa i uwielbiam ją oglądać. Na żywo okazała się być piękniejsza niż w internecie, a jednak...kiedy próbuje sobie z niej wróżyć to jakbym strzelał kulą w płot. Połowa się sprawdza, a połowa nie. Jakbym był półwyrocznią - pół się sprawdza , a pół nie. Choć starając się z nią pracować, chyba ją trochę przymusiłem do współpracy, ale ona i tak wydaje się oporna mimo, że jest taka piękna dla mnie ????
Uważam, że jak najbardziej można wróżyć sobie samemu jeżeli ma się choć trochę pokory. Czasem karty mi coś pokazywały i mimo, że na początku budziło to moje zdziwienie to po przemyśleniu okazywało się, że karty mają trochę racji(mówię na przykład o mojej postawie względem czegoś). Poza tym zawsze można się kogoś poradzić o pomoc jak to widzi ktoś inny.
Myślę, że jak najbardziej można sobie wróżyć. Ale to zależy od każdego z nas, czy potrafimy spojrzeć obiektywnie. Chyba nie da się tu postawić ogólnej prawdy, czy można czy nie. To po prostu zależy od nas samych.
  "Jakbym był półwyrocznią - pół się sprawdza, a pół nie". Świetne to zdanie.  Oklaski  Zawłaszczam!  Uśmiech
Odpowiedz
#54

Haha cieszę się, że Ci się podoba.
Ale to zdanie nie do końca jest moje. Pochodzi z bajki - "Książę Czaruś". Była tam postać półwyroczni, która była ślepa tylko jedno oko. Nazywano ją półwyrocznią, ponieważ myliła się tylko w połowie przypadków ????
Odpowiedz
#55

Dzien dobry wszystkim,
czy ktos z doswiadczonych moglby mi podpowiedziec co zrobic, zeby karty nie wychodzily zyczeniowo? ucze sie znaczenia nowej talii, wyciagam karty dnia i pod koniec dnia interpretuje je. postawilam klika malych rozkladow z weryfikacja w krotkim czasie. nic sie nie sprawdza, natomiast w kazdej sytuacji wychodzi mi moj wymarzony rezultat. 
Co moge zrobic, zeby to odwrocic?
Bardzo dziekuje za podpowiedzi i pozdrawiam Uśmiech
Odpowiedz
#56

(20-05-2021, 16:10)nesca3 napisał(a):  nic sie nie sprawdza, natomiast w kazdej sytuacji wychodzi mi moj wymarzony rezultat. 

Co moge zrobic, zeby to odwrocic?

Przede wszystkim nauczyć się szerszego znaczenia kart Uśmiech - nie tylko tego podstawowego (w pozycji prostej), ale i wziąć pod uwagę to co oznacza dana karta odwrócona, "w minusie", czy też jaki jest jej możliwy cień. Każda karta ma swoje plusy i minusy, żadna nie jest w 100% pozytywna. Uśmiech

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#57

Czy można wróżyć dla samego siebie??
Moje doświadczenie mowi tak.
Wyciagm karty dnia
Stawiam na różne sprawy bardziej lub mniej istotne
Sprawdza się wszystko
W ten sposób uczymy się znaczenia kart na własnej skórze bo tylko w ten sposób uczymy się zdobywamy doświadczenie.
Odpowiedz
#58

To nie jest tak, że karty wychodzą nam życzeniowo... tylko my je życzeniowo interpretujemy, gdy jesteśmy zainteresowani konkretnym wynikiem. Podam przykład:

Często ludzie pytają np o romans, ktoś nam się podoba, chcielibyśmy z tą osobą coś przeżyć, może coś krótkotrwałego, może coś poważniejszego, jeszcze nie wiemy, ale pytamy kart, dajmy na to niech pyta kobieta o to co może wyjść z tym mężczyzną... pojawiają się karty: Diabeł - Król Denarów - Cesarzowa
no i licząc na to, że coś z tego będzie jaka interpretacja kart bam przychodzi do głowy: diabeł - yeees to super seks, król monet to on poważny kasiasty facet, a cesarzowa to ja, spełniona kobieta przy nim... czaj mija, nic się nie dzieje i dochodzimy to wniosku, że karty pokazały, że Pan jest dość mocno związany finansami ze swoją żoną i nie zaryzykuje romansu.. diabeł pokazał nie dziki seks, ale uwiązanie... król monet pokazał ogólnie wspólne biznesy, a cesarzowa to jego stała partnerka, która go trzyma w szachu...

w tym sensie rozkład, jest życzeniowy, że wśród mnogości znaczeń każdej z karty, wybieramy te, które stworzą nam taką kompozycję, której oczekujemy, zupełnie nie bacząc na to, że te same karty mogą oznaczać coś innego i tylko doświadczenie interpretatora mówi, że gdyby tam miał być romans, to przydałby się jakiś as buław, a zamiast cesarzowej np królowa buław... doświadczenie mówi, że w sytuacjach, które byśmy chcieli zobaczyć na ogół wychodzą trochę inne karty, podobne, ale inne

Jeśli pytasz o związek i masz tam dużą przewagę denarów nad pucharami, to wiesz, że to co spaja ten związek, to nie uczucia, a finanse... bo z innych rozkładów wiesz, że gdy ludzie się kochają to wychodzą wprost karty miłości, a nie wspólnego gospodarstwa domowego...
Odpowiedz
#59

Bardzo fajnie i obrazowo wyjaśniona kwestia ?
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości