Zajazd pod Różą

Czarodziej
nanizałeś słowami perełki
w sercu lampę zapaliłeś
rozświetliłeś zakamarki mej duszy
serdecznie utuliłeś
posłałeś czułych słów kiście
budząc we mnie pragnienia
a teraz twe słowne perełki
czas w perły zamienia


/Ewa Willaume-Pielka/
Odpowiedz

Nie znam autora... Rotfl , ale bardzo mi się podoba ten wiersz  Buźki

Spotkałam dziś miłość...
I co Ci mówiła?
Przepraszała, że nie zawsze trwa do końca.
Płakała?
Płakała, bo często rani.
Krzyczała?
Krzyczała, że nie jest zawsze piękna.
Śmiała się?
Śmiała się, bo umie z siebie kpić.
Żałowała czegoś?
Żałowała, że ludzie nie zawsze traktują Ją poważnie.
Była zła?
Złościła się, że czasem w nią wątpimy.
Cieszyła się?
Cieszyła się, że jej tak często szukamy.
Co Ci jeszcze powiedziała?
Powiedziała, że jest dla Ciebie...
i dla wszystkich co Jej pragną.
Odpowiedz


Rozmowa liryczna
- Powiedz mi jak mnie kochasz.
- Powiem.
- Więc?
- Kocham cię w słońcu. I przy blasku świec.
Kocham cię w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie, i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach.
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona.
I gdy jajko roztłukujesz ładnie -
nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie.
W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku.
I na końcu ulicy. I na początku.
I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz.
W niebezpieczeństwie. I na karuzeli.
W morzu. W górach. W kaloszach. I boso.
Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą.
I wiosną, kiedy jaskółka przylata.
- A latem jak mnie kochasz?
- Jak treść lata.
- A jesienią, gdy chmurki i humorki?
- Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.
- A gdy zima posrebrzy ramy okien?
- Zimą kocham cię jak wesoły ogień.
Blisko przy twoim sercu. Koło niego.
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.


/K.I.Gałczyński/
Odpowiedz

nikt mi bajek nie opowiadał
na dobranoc
a jednak wierzyłam
że miłość jest jedna
że potem tylko
długo i szczęśliwie
z przeplataną łzą
gdzieś pośrodku

wierzyłam że przyjdzie
i będzie

potem usłyszałam
że to tylko dla szczęśliwców
a gdy szepnąłeś mi
jestem
wciąż nie miałam pojęcia
jak się nazywasz
choć szerokość twoich ramion
odmierzałam codziennie

centymetr po centymetrze

upadaliśmy razem
podtrzymując swoje złudzenia
słowem za słowo
jakby dłonie
nie miały racji bytu
w tym wymiarze

a gdy zabolało jeszcze bardziej
szukałam schronienia
w twoich oczach
stałeś tuż przy mnie
tak blisko
czułam ciepły oddech
na karku

nie oglądając się
wołałam za tobą
że miłość uskrzydla

i chyba dlatego tonę






odnalezione  .. Uśmiech
Odpowiedz

Wiem, że jesteś, gdy patrzę

Wiem, że jesteś, gdy patrzę na skłębione chmury,
gdy ciężkie czoła sosen chłodny wiatr kołysze,
wiatr, który mnie przenika i wokół mnie dysze,
jak królewski kochanek, co wstał z snów purpury.

Wiem, że jesteś i przyjdziesz z wichrami i burzą —
Zapali mi się serce od miłości gromu,
błyskawice twych źrenic oczy moje zmrużą
i dam ci pocałunek nie dany nikomu.


/Zofia Wojnarowska/
Odpowiedz

Ja i ty
Fryderyk Hebbel

Śniliśmy siebie wzajem
I to nas wzajem zbudziło,
Żyjemy, by się miłować,
I to nas nocy wróciło.
Ty stawasz się we śnie moim,
Ja we śnie twoim się staję,
I śmierć nas gubi, kiedy
Gubimy się w sobie wzajem.
Na płatkach lilii dwie krople
Krągłe i czyste dygoczą,
Gdy spłyną na dno kielicha,
Na dnie kielicha się złączą.

Przełożył Witold Wirpsza
Odpowiedz

I poprowadź ku sobie

I poprowadź ku sobie
spojrzeniem...
Na spotkanie z ciemności
wywołaj.
I unieś chwili milczeniem
Tak po prostu
Dla siebie mnie schowaj...


/Jadwiga Góźdź/
Odpowiedz

Przez oczy twoje
Przez oczy twoje, ziemi gardząc wrzawą,
podniósłszy głowę, w nieskończoność patrzę;
przez głębię oczu twoich błękitnawą
wszystkie znam barwy przycichłe i bladsze
i wszystkie blaski mym źrenicom znośne —
słońca jak gwiazdy słodkie i miłosne.

Jesteś mi ciszą i ciszy napojem,
jak w noc, gdy w sadzie jabłoń kwiecie roni;
jesteś mi z dawna czekanym spokojem,
jak odblask nieba na wzburzonej toni,
Tyś wichrem losu szpony starł jastrzębie
wzrokiem, co ciszę, słońce ma i głębię.


/Zofia Wojnarowska/
Odpowiedz

natka napisał(a):I poprowadź ku sobie

I poprowadź ku sobie
spojrzeniem...
Na spotkanie z ciemności
wywołaj.
I unieś chwili milczeniem
Tak po prostu
Dla siebie mnie schowaj...


/Jadwiga Góźdź/
Masz wiersze mojej dobrej znajomej Jadzi Gozdz. Ok Sa bardzo ladne  Natko.
Odpowiedz

Marisela napisał(a):Masz wiersze mojej dobrej znajomej Jadzi Gozdz. Ok Sa bardzo ladne Natko.

Nieraz tak sobie chodzę po internecie szukając ciekawych wierszy i natknęłam się na ten wiersz. Uśmiech Bardzo mi się spodobał Uśmiech, dlatego go tutaj wkleiłam. Twoja znajoma pisze bardzo ładne wiersze.... Buziak
Na pewno będę poszukiwać jeszcze więcej wierszy p. Jadzi.... Ok
Odpowiedz

Między nami nic nie było

Między nami nic nie było!
Żadnych zwierzeń, wyznań żadnych,
Nic nas z sobą nie łączyło
Prócz wiosennych marzeń zdradnych;
Prócz tych woni, barw i blasków
Unoszących się w przestrzeni,
Prócz szumiących śpiewem lasków
I tej świeżej łąk zieleni;
Prócz tych kaskad i potoków
Zraszających każdy parów,
Prócz girlandy tęcz, obłoków, Prócz natury słodkich czarów;
Prócz tych wspólnych, jasnych zdrojów,
Z których serce zachwyt piło,
Prócz pierwiosnków i powojów
Między nami nic nie było!

Adam Asnyk
Odpowiedz

Ptaki Twoich rąk
Moim życiem
są ptaki Twoich rąk
Czasem zapowiadają zaćmienie
— to znów stroją piszczałki
na wielki śpiew

Wtedy gubię pióra
aż matowieje dzień
pod skrzydłami południa


/Jadwiga Góźdź/
Odpowiedz

...Światło Aniołów...

Do chmur poleci moje marzenie,
swą szarfą złotą drażniąc Anioły,
zatańczy z Duchem w gwiezdnej arenie,
a potem wróci znowu wesołe!

A kiedy zerknę z szafiru lustro,
odbiciem Nieba w słońcu jaśnieje!
Nakryć je muszę srebrzystą chustą,
by nie zniknęły święte nadzieje.

W fanfarach ciemni, życia szaleństwie...
teraz je musi w duszy ocalić!
Co dzień wynosić na ołtarz - Szczęście
i nowe świece w mrokach rozpalić!

Więc nie ustaję w boskich podróżach
ze świtem brzasku rozbudzać w wierszach
nowe marzenia, w srebrnych lichtarzach
rozpalam w wosku, jak miłość pierwszą.

Zasłonię dłonią światło od wiatrów,
by nie zgasiły szczerość płomienia,
szepcząc w swej duszy modlitwy mantrę,
nie zamknę w ciszy pokój sumienia!


/ Niezapominajka - Ewa/
Ewuś /Libra22/.... czy to Twój wiersz???  Uśmiech
Odpowiedz

***Ważka...

Ważka zalotnie muska westchnieniem,
w lustrze podziwia swoją urodę,
czasem przefrunie tak cichym drżeniem,
że aż się pragnie wskoczyć z nią w wodę!

Ochłodzić myśli, wciąż stale płoną,
palą spełnieniem , prawdą i wstydem...
Czary odgonić zwiniętą dłonią,
albo je nakryć szklanym kielichem!

A ważka płynie drżącym odbiciem,
gibka w tym blasku, faluje wzlotem,
ciszą zadzwoni, muśnie błękitem,
świat znów podziwia jej styl- urodę.

Słońce jej zsyła korale złote,
myśli splatają warkocze spełnień!
wokół tęsknota roztacza wonie,
w zdziwionej twarzy kwitnie rumieniec...


Ewa Sz. /Niezapominajka/
Odpowiedz

Halina Poświatowska

...

ciekawy jest przylądek wszelkiej nadziei
tu namiętności świecą
jak miedziane wazy
czyste
tu się unoszą opary
namiętności
miłość
ubrana w krótki płaszcz
drżący z niecierpliwości
z kolanami pod brodą
w kącie
oczy - latarnie
wysyła w mrok
oczy - płoną
Odpowiedz

SZKODA

Szkoda kwiatów, które więdną
W ustroni,
I nikt nie zna ich barw świeżych
I woni.

Szkoda pereł, które leżą
W mórz toni;
Szkoda uczuć, które młodość
Roztrwoni.

Szkoda marzeń, co się w ciemność
Rozproszą,
Szkoda ofiar, które nie są
Rozkoszą;

Adam Asnyk czerwiec 1868r.

Szkoda pragnień, co nie mogą
Wybuchać,
Szkoda piosnek, których nie ma
Kto słuchać.

Szkoda męstwa, gdy nie przyjdzie
Do starcia,
I serc szkoda, co nie mają
Oparcia.
Odpowiedz

Wysłonecznionym południem

Wysłonecznionym południem
Zbierasz szept ogrodu
ze ścieżki
którą wczoraj wydeptaliśmy
przy księżycu.
A było milcząco, dopóki gwizd
przechodnia nie spłoszył
czuwania.
Zadrżały zasłony ciemności.
Ukazał się księżyc i znikł ochoczo
z przezroczystą kroplą
granatowych oczu.


/Jadwiga Góźdź/
Odpowiedz

By Cię dotykać
deszczem się stanę,
by spływać tysiącami pocałunków
zaklętych w małe kropelki
po Twych policzkach...


/....??/
Odpowiedz

Na początku

Na początku nic nie było,
Tylko przestrzeń ciemna, pusta;
Wtem jej czarne błysły oczy
I różowe, świeże usta.

Od jej spojrzeń, od rumieńca
Zajaśniała świateł zorza,
A gdy pierwsze rzekła słowo,
Ziemia wyszła z głębi morza.

Gdy przebiegła ziemię wzrokiem,
Śląc jej uśmiech, rój skrzydlaty
Wzleciał ptaków i motyli,
A spod ziemi wyszły kwiaty.

Lecz nie istniał jeszcze człowiek,
Tylko martwa gliny bryła;
Aż nareszcie swym płomiennym
Pocałunkiem - mnie stworzyła.

I zbudziłem się do życia
W cudowności jasnym kraju,
Lecz mnie również, tak jak innych,
Wypędzono z tego raju.

Adam Asnyk
Odpowiedz

Zakochani

Jest nam tak cicho, że słyszymy
piosenkę zaśpiewaną wczoraj:
"Ty pójdziesz górą, ja doliną..."
Chociaż słyszymy — nie wierzymy.

Nasz uśmiech nie jest maską smutku,
a dobroć nie jest wyrzeczeniem.
I nawet więcej, niż są warci,
niekochających żałujemy.

Tacyśmy zadziwieni sobą,
że cóż nas bardziej zdziwić może?
Ani tęcza w nocy.
Ani motyl na śniegu.

A kiedy zasypiamy,
we śnie widzimy rozstanie.
Ale to dobry sen,
ale to dobry sen, bo się budzimy z niego.

Wisława Szymborska
Odpowiedz

Przy winie
Spojrzał, dodał mi urody,
a ja wzięłam ją jak swoją.
Szczęśliwa, połknęłam gwiazdę.

Pozwoliłam się wymyślić
na podobieństwo odbicia
w jego oczach. Tańczę, tańczę
w zatrzęsieniu nagłych skrzydeł.

Stół jest stołem, wino winem
w kieliszku, co jest kieliszkiem
i stoi stojąc na stole.
A ja jestem urojona,
urojona nie do wiary,
urojona aż do krwi.

Mówię mu, co chce: o mrówkach
umierających z miłości
pod gwiazdozbiorem dmuchawca.
Przysięgam, że biała róża
pokropiona winem, śpiewa.

Śmieję się, przechylam głowę
ostrożnie, jakbym sprawdzała
wynalazek. Tańczę, tańczę
w zdumionej skórze, w objęciu,
które mnie stwarza.

Ewa z żebra, Wenus z piany,
Minerwa z głowy Jowisza
były bardziej rzeczywiste.

Kiedy on nie patrzy na mnie,
szukam swojego odbicia
na ścianie. I widzę tylko
gwóźdź, z którego zdjęto obraz.

Wisława Szymborska
Odpowiedz

[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcRSgMckcuFDtN_vrtzjVAg...g394J00Ra1]
Mróz - Jan Brzechwa
Jeszcze śnieżne wichry wiały, 
A już mróz był niebywały. 

W żyłach krew płynęła chłodna, 
Lód na rzekach sięgał do dna, 

Ognie w lampach zapalone 
Gasły mrąc pod srebrnym szronem, 

Drzewa z chłodu śród ogrodu 
Przejrzyściały pniami lodu, 

A dziewczęta przez ulice 
Szły jak sine topielice. 

Święci stali zamarznięci 
Mając Boga w niepamięci, 

Aż wyciągnął Bóg w ich stronę 
Prawie ramię odmrożone. 

Tylko wróbel mrozu nie czuł 
I gdy zapadł wczesny wieczór, 

Zaniósł Bogu w tajemnicy 
Śnieżny puch do rękawicy.
[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcRIptopsBuFDDucaKSXKj-...f5nq8nokUo]
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości