Lody...lody...
#1

[ATTACHMENT NOT FOUND]
Lody dla ochłody
Skojarzenie jest oczywiste.
Lato, wakacje, plaża i wreszcie – lody.
Ale czy kiedykolwiek, liżąc te słodkie przysmaki, zastanawialiście się, kto je właściwie wymyślił?

Kiedy słonko przygrzewa, a my leniuchujemy na plaży, nieodmiennie przychodzi ochota na coś pysznego i zimnego.
Większość facetów pomyśli oczywiście o mocno schłodzonym piwku, ale jest ciekawsza alternatywa: porcja lodów.
Nic tak nie pomaga na upały, jak kilka kulek zamarzniętego mleka z żółtkami z dodatkiem ulubionych owoców, przypraw czy czekolady.
Albo… szparagów, prawdziwków czy gęsiej wątróbki!
Takie lody produkowano przed wiekami, wytwarza się je do dziś.
Dla każdego coś miłego.
A wszystko zaczęło się od zwykłej wody.

Chiny, czyli lody z ziemianki
Dodajmy od razu, że owa zwykła woda była wodą zamarzniętą, czyli po prostu śniegiem i lodem.
Już mieszkańcy starożytnych Chin przechowywali bloki lodu w specjalnych ziemiankach – lodowniach.
Wspomina o tym księga „Shih Ching”, zbiór wierszy z ok. 1000 roku przed naszą erą.
Podobną metodę stosowali Rzymianie i Grecy, legenda zaś powiada, że sam cesarz Neron nakazywał swym niewolnikom dostarczanie z gór świeżego śniegu.
Podobnie czynił Aleksander Wielki podczas oblężenia Petry.
Owe przemyślne działania nie miały jednak jeszcze nic wspólnego z lodami, jakie znamy.
Śnieg i górska zmarzlina używane były do schładzania wina, owoców i napojów.
Można powiedzieć, że śnieg zmieszany z winem czy słodkim syropem jest czymś w rodzaju sorbetu, ale mimo wszystko setki lat musiały upłynąć, nim na stołach pojawiły się lody.
Z drugiej jednak strony eksperymenty kulinarne musiały się odbywać na dużą skalę, gdyż 1000 lat przed Chrystusem chiński poeta Yang Wanli napisał dzieło zatytułowane (w dosłownym tłumaczeniu) „Oda do zmrożonego sera”.
Trudno sobie wyobrazić, jak to coś mogło smakować.

Paryż, czyli zmrożone wody w 80 smakach
Przez następne wieki zamrożona woda stała się popularnym produktem sprzedawanym wszędzie, gdzie tylko potrafiono zbudować odpowiednie lodownie.
W kulinarnej historii świata doszło przez to do małego zamieszania, zaszczyt wynalezienia lodów bowiem co i rusz przypisywano innym osobom.
Tak więc twierdzono, że przysmak wymyślił niejaki Bernardo Buontalenti, zatrudniony przez Medyceuszy we Florencji.
Człowiek ten – jak nazwisko wskazuje, obdarzony licznymi talentami – był architektem, dekoratorem oraz organizatorem hucznych imprez dla dworu.
Dziś powiedzielibyśmy pewnie, że zajmował się organizacją korporacyjnych eventów. Oprócz tego zbudował jednak liczne lodownie, w których sprzedawano po prostu… lód.
Ze słodkimi przysmakami nie miał nic wspólnego.
Podobnie rzecz się miała z Francesco Procopio dei Coltelli, który w 1686 roku otworzył w Paryżu kawiarnię „Le Procope”.
Sprzedawał tam „zmrożone wody”, w ponad 80 smakach.
Jednak wedle historyków żywienia nie można ich nazywać lodami ani sorbetami.

Polska, czyli masy cukrowe stężone zimnem
Kremowe, mleczne lody to wynalazek z przełomu XVII i XVIII wieku i niestety trudno wskazać osobę, która tak przysłużyła się ludzkości.
Wiadomo, że w roku 1716 opublikowano „Przepisy pani Mary Eales”, gdzie autorka podawała dokładny przepis na produkcję lodów z mleka i jest to bodaj pierwszy taki opis.
Jedno jest pewne: jak tylko udało się zamrozić mleczno-jajeczną masę, cukiernicy rzucili się w szał eksperymentów.
Do lodów dodawano soki owocowe i zamorskie przyprawy, ale znaleźli się odważni, którzy próbowali dorzucić na przykład purée ze szparagów, przetłuszczoną gęsią wątróbkę, a nawet wspomniany wcześniej ser.
Ochotników do jedzenia tych wynalazków było mało, ustaliło się zatem, że lody wolimy na słodko.
Wkrótce cała Europa uległa szałowi smakołyku.
W 1794 roku Ludwig van Beethoven notował o pobycie w Wiedniu: „bardzo tu ciepło, a mieszkańcy martwią się, że przez łagodną zimę nie będzie lodu i nie będzie można produkować lodów”.
Moda na zmrożony deser dotarła i do Polski.
Jędrzej Kitowicz w „Opisie obyczajów” zauważał, że na stołach pańskich stawiano „lody cukrowe, to jest masy cukrowe z śmietany, malmów albo innych soków zimnem stężonych w figury rozmaite: melonów, harbuzów etc.”.
Właśnie owo „stężanie zimnem” stanowiło problem techniczny.
W Europie kwitł handel lodem, na którym zarabiali przede wszystkim Norwegowie.
Problem rozwiązany został w 1843 roku przez Amerykankę Nancy Johnson, która opatentowała ręczną maszynkę do lodów.
Składała się z dwóch puszek, mniejsza umieszczona była w większej.
Do tej sypało się lód z solą, aby obniżyć temperaturę, do drugiej wlewano masę mleczną.
Szpatułka przymocowana do korbki zdrapywała zamarzniętą warstwę ze ścianek i pozwalała osiąść nowej warstwie.
Proces był czasochłonny, lecz dawał efekty. W 1876 roku niemiecki fizyk Carl von Linde wyprodukował pierwszą chłodziarkę sprężarkową
Produkcja lodów stała się niezależna od kaprysów pogody, przysmak trafił zaś pod strzechy.

Anglia, czyli lody z bombowca
Przez następne lata lody stały się symbolem amerykańskiej kultury.
Do tego stopnia, że dawano je „na przywitanie” emigrantom przypływającym do Nowego Jorku w latach 20. ubiegłego stulecia.
Ci z kolei nie zawsze wiedzieli, o co chodzi i część próbowała… smarować chleb tym „zmrożonym masłem”.
Ręczne maszynki do lodów wróciły do łask w czasach PRL-u, bo ukochana władza produkowała tylko śmietankowe lody Bambino, na dodatek nie wiedzieć czemu wyłącznie latem.
Powstawały więc przepisy wymagające jedynie zamrażarki oraz dużej dozy cierpliwości.
Za najbardziej twórczy sposób robienia lodów należy uznać wymysł pilotów bombowców B 29 stacjonujących w Wielkiej Brytanii.
Jak donosił w 1943 roku „New York Times”, lotnicy umieszczali puszkę z masą lodową w ogonie maszyny.
Niska temperatura w połączeniu z wibracjami maszyny dawała efekt i załoga po wylądowaniu mogła się raczyć smakołykiem.
Dziś możemy przebierać wśród gatunków i smaków, a co rok pojawiają się nowe odmiany.
Dla koneserów – lub kulinarnych kamikadze – odpowiednia będzie oferta francuskiej firmy Pole Sud.
Wytwarzają oni lody o smaku sera roquefort i parmezanu, ostryg, czarnych oliwek czy chrzanu wasabi. Jako hit tego sezonu reklamują smak solonych sardeli, czyli anchois. No cóż… Smacznego!

Najdziwniejsze smaki lata
W Wenezueli królują w tym sezonie lody o smaku viagry.
W Szkocji kupimy lody haggis – o smaku owczych podrobów.
Jak smakują lody lawendowe, dowiemy się w Nicei, a jak te o smaku piwa – rzecz jasna w Monachium.
Lody krewetkowo-ananasowe kupimy na Tajwanie, a lody z koniną – w Tokio.
I na koniec coś dla zdeterminowanych smakoszy: lody czosnkowe.
Trzeba się po nie wybrać aż do Kalifornii.

Wcale nie tuczą!
A przynajmniej nie tak bardzo, jak powszechnie sądzimy.
Warto obalić „lodowe mity”, bo choć 99 procent Polaków lody lubi i jada, to niemal wszyscy uważają to za ciężkie dietetyczne przestępstwo.
Tymczasem nie jest tak źle.
Popatrzmy na liczby.
100 g lodów to 160 kcal.
Tymczasem 100-gramowy batonik dostarcza nam kalorii bez porównania więcej – aż 454.
100 g czekolady to 553 kcal, a chipsów – 570.
Poza tym lodowe kalorie są lekkostrawne i łatwo je spalić.
A jeśli już naprawdę nie chcemy obciążać swojego dietetycznego sumienia, sięgnijmy po owocowy sorbet.
To grzech lekki – tylko 70 kcal!

Lody przyszłości
Do ich przygotowania nie będą już potrzebne urządzenia chłodzące.
Sprawę załatwi… ciekły azot.
Tak w każdym razie obiecuje Jean Bos, mistrz kucharski Francji i Belgii, specjalizujący się w kuchni molekularnej.
Na Festiwalu Kulinarnym „Cieszyńskie Smaki” przyrządził lody, korzystając z nowej technologii.
Podobno były znakomite.
źródło

[Obrazek: attachment.php?aid=68916]
Odpowiedz
#2

nawet nie wiedziałam,że są takie dziwne smaki lodów...ciekawy artykuł Oczko
Odpowiedz
#3

Fascynujace-kocham lody dlatego tez tak dobrze wygladam Uśmiech
Ale lody czosnkowe to juz chyba lekka przesada (lubie czosnek i stosuje go
na codzien w mojej kuchni) nie umiem jednak wyobrazic sobie teg Uśmiech smaku. Mniam
slodkiego czosnku :orcs-buttshake: :happy-wavemulticolor:
Odpowiedz
#4

Jeśli ktoś uwielbiam lody i mieszka w Warszawie powinien wybrać się do Om nom nom Uśmiech
Odpowiedz
#5

Ja ostatnio jadłam lody sernikowe. Smakują jak zmielony, zimny sernik. Mimo wszystko pyszota Oczko
Odpowiedz
#6

te z augusto?
Odpowiedz
#7

Z Carte d'Or
Odpowiedz
#8

a to mają takie? Mniam kurczę trzeba będzie upolować gdzieś
Odpowiedz
#9

Lody truskawkowe:

- truskawki (1 szklanka),
- mleko 2% (1/2 szklanki),
- płatki migdałów (1 łyżeczka).

Zmiksować truskawki, dodać mleko i płatki migdałów. Miksturę przelać do plastikowego kubeczka i zamrozić. Lody najlepiej przygotować dzień wcześniej, aby mogły dobrze się zmrozić.  Oczko
Odpowiedz
#10

Ja ostatnimi czasy częściej jadam lody owocowe .po włoskich bardziej chce się pić:lody domowe lubie robić z mlekiem w proszku- troszkę kalorycznie. ale smak godny uwagi Oczko
Odpowiedz
#11

Uwielbiam lody Uśmiech
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości