Etyka w tarocie

Zgadzam sie z Toba w calej rozciaglosci Twojej wypowiedz (aczkolwiek trudnej do polemiki z uwagi na specyfike stylu językowego, ktorym sie poslugujesz) Mysle, ze gdybys nauczyl sie pisac prosciej, bez akcentu na naukowosc tego co przekazujesz Twoje wypowiedzi dotarlyby do większego grona czytelnikow. Jesli wiec Ci na tym zalezy , aby dotrzec do innych - popracuj nad tym, jesli nie , zostan przy tym stylu, bo z pewnoscia jest Twoim indywidualnym, w ktorym czujesz się najlepiej i najpełniej wyrazasz siebie, tylko troche szkoda , ze Twoja wiedza bedzie przyswajalna tylko dla waskiego grona.
Odpowiedz

Opisujemy rzeczy ulotne słowami (w zasadzie: staramy się i wychodzi nam to raz lepiej raz gorzej). To sprzyja powstawaniu paradoksów.

Ps. Zwracasz uwagę na język. Wiem, że styl moich wypowiedzi bywa wredny i wymagający. Z drugiej strony patrzę na to w następujący sposób - Czy jestem kaznodzieją głoszącym niedzielne kazanie w taki sposób, aby korzyść z niego odnieśli wszyscy siedzący w kościele; aby każdy wyniósł dla siebie jakąś naukę, wiedzę, przeczucie, zrozumienie? Już nie jestem. Czy bywam? Owszem Uśmiech Bywam Głupcem Oczko
Odpowiedz

Witaj w klubie Uśmiech
Odpowiedz

Arturze... Ja już od dawna byłam Twoją cichą groupie, a teraz, oficjalnie: przyznaję się, iż uwielbiam Cię i czytam Twe słowa czystą rozkoszą
Odpowiedz

Artur .... dla mnie to był Twój najlepszy tekst do tej pory! Oklaski Oklaski Oklaski
Luzik
owszem inne teksty, które popełniłeś czasami bywają dla mnie zbyt "ciężkie" .... pewnie na daną chwilę
ale ten tutaj powyżej jest napisany "tak prostym językiem", że aż samo się chłonie Ok
dzięki serdeczne - oby więcej takich Prosi
Odpowiedz

No to fantastycznie - wynika z tego, ze z "Etyka w Tarocie" jest jak z Etyka ogolnie - czy to w zyciu spolecznym, czy juz calkiem osobistym, dlatego akurat ja mam najczesciej gleboko w poszanowaniu uwagi, ze mam cos robic lub nie, ze cos wypada, a czegos nie - ja moge rownie dobrze nie robic niemal nic, bo mi zasady zabraniaja....to jak w moim zyciu - moge byc prostytutka, albo mniszka, ale chce, zeby to byl wlasnie moj wybor, a nie nakaz/zakaz Pani/Pana X, ktora/ktory jest autorytetem - zeby dla mnie, to ja sie moge wsluchac w takie uwagi, jak uwazam, ze ktos jest ode mnie madrzejszy/bardziej doswiadczony/widzi moze wiecej lub z innej perspektywy cos, czego ja moze (jeszcze?) nie dostrzegam, ale czasem sa to osoby oburzone (zeby bylo na co, to pol biedy) i autorytety glownie same dla siebie (lepsze to, niz nic) - dlatego jesli my, osoby zajmujace sie w takim czy innym stopniu i na nizszym czy wyzszym poziomie poznawaniem Tarota, to jestesmy lub dobrze by bylo zebysmy byli osobami wyczulonymi na pewne zjawiska, na ktore moze nie wszyscy na tym swiecie sa i prawdopodobnie bedziemy wtedy tez wyczuwac indywidualne granice, poza ktore to wlasnie my, jak i kazdy z osobna, nie bedzie chcial wychodzic, zeby nie szkodzic sobie i innym, a jak te granice jednak przekroczy, to z waznego, bo sobie znanego powodu, ktorego osoba postronna moze nie rozumiec i tym sie chyba nie ma co tak bardzo przejmowac....
Nieetycznym zachowaniem (dotyczy nie tylko Tarota, ale kazdej innej dziedziny), to chyba jak bierzesz pieniadze za nic, albo za cos, co powinno byc za darmo, albo do czego powinienes jeszcze cos gratis dokladac - jesli Tarocista/-tka w ramach odpowiedzi przekazuje Ci Twoje pytanie, bazuje glownie na Twoich slowach i opisie i sie tym slepo sugeruje i kasuje....Nie masz pewnosci, czy masz dar i nie masz dowodow, poswiadczen ludzi w miare wiarygodnych, ze Twoje przeslania, Twoja interpretacja kart/rozkladow moze miec sens, to probuj dalej, ale za friko - takie jest moje zdanie, ale moze wielu zmusza do takiego dzialania tzw. zycie - brak srodkow do zycia, lub zwykla pazernosc.

Chociaz mylna diagnoza akurat w Tarocie moze miec czasem pozytywne skutki - jakby nie patrzec, to nie nauka scisla, prawda? Oczko

No i wrocilam do punktu wyjscia - ze jestesmy trybikiem w maszynie i czasem jeden blad moze jedynie uchronic nas przed wieksza awaria?
a gdyby nie PLEWY, to ZIARNA nie bylyby dla nas moze az tak cenne.... a z etyka jest moze jak z wrzatkiem - dopoki sie nie sparzysz, to sie nie bedziesz specjalnie przejmowac...
Odpowiedz

Etyka w tarocie, jest jak etyka w każdym z zawodów, jest pewien kanon zaleceń czy też wskazówek, które chcielibyśmy aby były stosowane, ale nie mamy mocy sprawczej by każdego nakłonić do ich stosowania tak jak w przypadku prawa stanowionego które jest narzucone pewnymi sankcjami, np. przejście na czerwonym świetle jest karalne mandatem, czy też prawa religijnego, gdzie gdy popełnisz pewien występek jest on uznawany jako grzech i np. należy się wyspowiadać i odprawić pokutę. Etyka jako taka działa w obie strony. I byłoby cudownie, gdyby o niej też pamiętali ludzie proszący o wróżby a nie tylko wróżący. Ale każdy wie, ilu spotykamy ludzi, którzy zadają to samo pytanie w każdym gabinecie? A czas tarocisty też kosztuje. Wychodzę z założenia, że ćwiczyć można za darmo, zaznaczając że to ćwiczenia, a nie wróżba głoszona z pozycji doświadczonego wróżbity. Jednak, gdy już jest i praktyka, i doświadczenie, i sprawdzalność wróżb to czemu nie prosić o opłatę za poświęcony czas i wiedzę?
Nie pozostaje mi nic innego jak przywołać imperatyw kategoryczny Kanta: „Postępuj zawsze według takiej maksymy, abyś mógł zarazem chcieć, by stała się ona podstawą powszechnego prawodawstwa“
Odpowiedz

Kazdy musi z czegos zyc, to jasne - pytanie, czy zapracujesz, czy pieniadze wyludzisz - jak umiejetnie wyludzisz, to tez masz jakas umiejetnosc....jak klient sie nie zorientuje, to mu przynajmniej zal nie bedzie Oczko

Jestem za placeniem - czas to pieniadz! Chociaz troszke smuci mnie, jak czuje obawe Wrozki, czy zaplace, czy nie....mam ochote powiedziec - sprawdz w kartach, bo ja place rzetelnie, ale coz - moze szybciej mozna wywrozyc "sens mojego zycia", niz moja rzetelnosc jako platnikaOczko

Choc pamietam, jak wiele lat temu poszlysmy z kolezanka do tej samej wrozki, tyle ze z odstepem 1 roku - Ona zostala rok wczesniej"skasowana" podwojnie, niz ja - Pani zobaczyla w kartach, ze kolezanka rozpuszcza pieniadze na lewo i prawo i dlatego ciagle ich nie ma (zrobila jej taka uwage zreszta), a mnie policzyla rok pozniej polowe tego, bo....w kartach widac bylo, ze mam pieniadze na koncie, ale tylko dlatego, ze zyje bardzo skromnie odkladajac kazda zlotowke - powiedziala mi, ze mam pieniadze na koncie i wie na co je wydam - powiedziala: "masz sumke na koncie", a wygladalam wtedy, jakbym grosza przy duszy nie miala....tamta kolezanka zawsze sie litowala nad tym, ze mam tylko 2 pary spodniOczko

a "najsmieszniejsze", ze ta Wrozka opowiedziala mi....rade, ktora dala wtedy mojej kolezance - nie bylo to dzialanie nieetyczne - nie powiedzialam, choc mnie o to pytala, czy mnie ktos polecil i kto - miala codziennie wiele klientek, a opowiedziala mi historie dziewczyny, ktora przyszla rok wczesniej.....historie mojej przyjaciolki, ktora mi dala namiary na te wlasnie wrozke... No coz, swietna Wrozka, z intuicja - taka niech zarabiaUśmiech
Odpowiedz

13taWróżka napisał(a):Jakie jest wasze zdanie w temacie pytań o śmierć własną lub czyjąś? Wiem, że jest przekonanie, że nie powinno się o to pytać. Ale kiedyś dawno temu słyszałam, jak kobieta opowiadała koleżance, że wróżka wywróżyła jej śmierć męża (sprawdziło się), a więc nie wszyscy tej zasady przestrzegają.
Mnie ostatnio w rozkładzie wyszła śmierć pewnego człowieka. Moja babcia powtarzała, że śmierć chodzi za człowiekiem przez okrągły rok przed jego śmiercią, dzięki temu można ją w prosty sposób wyczytać z kart, bo ona koronuje cały układ.
Uważam, że wróżka nie powinna informować o tym rodziny, bądź głównego zainteresowanego- nie mamy prawa pozbawiać tych ludzi złudzeń. Pamiętajmy, że wróżka też człowiek i czasem każda z nas może się pomylić i o tak delikatnych sprawach nie powinniśmy mówić.
Jeśli widzimy jakieś zagrożenie, które może się katastrofalnie skończyć powiedzmy na przykład "bądź ostrożniejszy za kierownicą"
Tak wprost o śmierć nie pytam, ale gdy zadaje pytanie o zdrowie danej osoby, śmierć może nam "wyskoczyć"
Odpowiedz

Wrozyłam komus kto ma mame smiertelnie chora jej nie powiedzialam o jej losie ale jej synowi tak.Niestety powoli sie sprawdza.
Ja sie boje o to pytac dla kogos bo ja sie sama nie boje smierci.
Karty moga sie wkurzyc czy zbuntowac.
Poza tym nie kazdy ma mocno psyche i to wytrzyma.
Poco to wiedziec?kkazdy kiedys umrze.
Jesli sie pokaze mozna ostrzec ale delikatnie
Odpowiedz

Nie wroze kobietom w ciazy
Pijanym nacpanym
chorym psychicznie
słabym emocjonalnie
jesli ktos sie od tego uzaleznia ucinam taki kontakt
nie pytam o smierc
o tym jak komus wyrzadzic krzywde
nie robie tego w niedziele i swieta
Odpowiedz

a ja nie chciałabym wiedzieć kiedy ,ale jak ....czy umrę godnie ze starości ,czy wyniki np wypadku,choroby
tak,chciałabym wiedzieć jak
Odpowiedz

Nie lubię pytających natrętnie o zgon. Nie lubię albowiem wydają się zaskoczeni stwierdzeniem, iż wszyscy kiedyś umrzemy, i nazbyt często wpadają w amok/stupor gdy dowiadują się, że w zasadzie, w dowolnej chwili to zdarzenie (śmierć) może mieć miejsce.
Odpowiedz

Nie, to chyba nie jest wątek o tym aby nie wróżyć pijanym.

Przykład. Przychodzi Osoba w ciężkiej sytuacji (zdrowotnej , rodzinnej, zawodowej) Karty są złe. Mówią że jest źle i będzie gorzej . A przed Wami siedzi żywy człowiek cały roztelepany . Pytanie z Etyki - MÓWIĆ tzw ,,PRAWDĘ ? " (jak siekierą w twarz), czy chwilę odczekać, przyznać że nie jest się alfą i omegą, że mogę się mylić. I kim w ogóle jestem aby wiedzieć na 100% - nawet jeśli karty coś tam bredzą , to cholera tylko papierowe kartoniki , człowiek ważniejszy.
Więc tak to u mnie działa. Zanim zniszczę komuś psychikę negatywnym programem (co na szczęście nigdy mi się nie zdarzyłoUśmiech - myślę 99 razy.
Odpowiedz

Witaj Dzika Myszo Uśmiech
Wiesz to jest różnie z tym mówieniem prawdy. Znam osobiście sytaucje, gdzie powiedzenie prawdy dałoby dobre rezultaty a tak ktos został "uspiony w swojej czujnosci". Pisałam juz tutaj kiedys o tym. Nie wiem tylko czy wrózka nie chciała powiedziec złego czy tego nie dostrzegła.
Przypomne, to było jakies 8lat temu. Było sobie takie miejsce podobne do tego, grono dziewczyn, jedne uczyły sie inne były bardziej zaawansowane (tamto forum juz nie istnieje dobre 3lata jak nie dłzuej). Poznałam tam dziewczyne młoda , która wychowywała samotnie roczne dziecko. Poznała Araba i wahała sie czy do niego jechac. Wróżka uznała , ze jechac. Dziewczyna okłamała rodziców , ze jedzie do koleżanki do UK a poleciała do niego z dzieckiem. Skróce opowieść ... na miejscu okazło sie, ze facet chciał ją i dziecko dobrze sprzedac. Uciekła . Dzwoniła do wrózki co ma robic. Tamta ją olała, nie dopowiedziała , nie wiem czemu skontaktowła sie ze mna a ja zadzowniłam do ambasady i polecili aby dziewczyna wróciła do Polski z wycieczka, ktora wlasnie wraca do Pl, wszytsko zostało załatwione przez tel. Sarasznie to przezyłam i to moja trauma tarotowa. Zapytałam wróżke czemu nie ostrzegła i dlaczego nie pomogła przeciez tu chodziło o 2 zycia i to juz nie była wirtualna wrózba a koniecznosc radzenia sobie w ekstremalnej sytaucji. Coz wrózka ta wróży nadal i zarabia mnostwo pieniedzy , wcale sie tym nie przejeła. Dla mnie było to na tyle silne przezycie , ze pomimo ze poznaje tarota juz parwie 9lat nie osmieliłabym sie skasowac za wrozbe pieniedzy bo gdzies tam w tyle głowy bładzi pytanie "a moze ja to zle interpretuje". Nie jestem zwolenniczka a nawet jestem przeciwniczka szybkiego "stawania sie wrózka" chyba , ze ktos ma gruba skóre i umie wyjsc z twarza z sytaucji gdzie wraca klient z weryfikacją. Dodam,ze nie lubie odpowiedzi wrózek "ty decyzudjesz, czegos nie zrobiłas a moze cos sie zmieniło, tarot to nie wyrocznia'.
W swoim zyciu od zawsze mialam kontat z ezoteryka jakos w przedziwny sposób dlatego wiem z cała pewnoscia, ze wszystko ale to kazdy dzien jest tam na górze zaplanowany i to kogo spotykamy oraz z kim sie nasze sciezki krzyzują. Nie chodzi wiec o to czy karty były dobre czy złe ale to jak zostały zinterpretowane i tutaj trzeba umiec sie mocno bic w piersi i umiec przyznac do błedu a tak naprawde mało kto to robi. W mojej opowiesci chodzi o odpowiedzilanosc za to co sie komu mówi/ pisze.... tym bardziej gdy bierze sie za to pieniądze .
To co pisze natomiast Manna znam z doswidczenia. Bładziłam "po wrózkach" wiele lat i wiem , ze jak opiszesz sytaucje to na tym bazują i tak pisza odp ze w sumie opisuja to samo co im sie napisało a w odpowiedzi na przyszłosc masz zaledwie jedno stwierdzenie zdanie, w ktorym i tak zrzuca sie odpowiedzilanosc na klienta. W ostatecznosci klient zostaje w miesjcu wyjscia bo nie poznał swojej przyszłosci a jedyni to co juz wiedział a decyzje zrzucono na niego i zostaje nadal z problemem. Zgłosił sie po to aby móc podjac decyzje aby zobaczyc co bedzie lepsze jakie ma wyjscia.
Kiedys czytałam wrózbe bedac mocno poczatkujaca tarociskta , wrózba dotyczyła wyjazdu dziewczyny do Uk z powodu pracy . Rozkład był decyzja - co bedzie jak wyjade a jak zostane. Co pokazłay karty , pamietam je do dzis dnia. Karty mimo wszystko w odp "za wyjazdem" pokazłyt ransformacje i zmiane a na koncu krolowa mieczy' ... na 'pozostanie" pokałazy solidna dobrze płatna prace oraz jej zadowolenie w Q Mo oraz rydwan - rydwan był jako 1 karta .
Po latach wrózbe zweryfikowała Uśmiech i teraz co mnie zaskoczyło karty pokazały jedna droge nie dwie mimo, ze był to rozkład decyzja Bardzo bała sie karty smierci. Finanse popchełay ja i meza do wyjazdu. Byli tam 3 lata, po 3 latach miała świetnie opanowany język i wrócili do Polski oboje - otrzymali prace w byłej firmie ale juz na stanowiskach ze wzgledu na poprzednie doswidczenie ale i na zajomosc biegła jezyka. Karty pokazłay pewnien proces. Wyjazd, transformacje, biegłosc jezyka w Q mieczy , powrót w rydwanie, otrzymanie dobrej posady i zadowolenie finansowe. Jaki wyciagnełam wniosek : jest jedna droga , nie ma wyborów trzeba umiec zinterpretowac karty . Bo wówaczas kazda z nas myslała, ze to sa dwie równoległe drogi 'pozostania w Pl" i "wyjazdu' . Wersja wyjazdu miała złe kart smierc , krolow mieczy a wersja pozostania dobre a co wyszło juz wiemy. Wiele razy w zyciu przekonałam sie, ze kazdy ma swoja droge gdzies tam zapisana , jak postapi wbrew ( choc to wbrew tez powinno byc widoczne w kartach jako przeszkoda czy zła decyzja) wróci do miejsca wyjscia w celu dokonczenia swojej drogi juz mocniej osadzony na swojej ściezce.
Sorry za filozoficzne wywody , moze nie wszystkim to sie spodoba co napisałam ale naprawde jestem bardzo ale wstrzemiezliwa w szybkim sieganiu po karty szczegonie dla innych bo musimy pamietac , ze to co sie wypowie czy napisze pozostaje jako informacja w głowie Klienta i nie mozna sie tu wahac. Bardzo czesto wrózki odpowiadaja sugerujac sie rozumem ale pisza tak jakby to była odpwoiedz z kart - zauwazyłam taka tendencje, szkicuja przyszłosc , która ich zdaniem jest logicznie prawdopodobna w obawie , ze to za powazna sprawa . Plusem jest tutaj odpowiedzilanosc za drugiego człowieka, lepiej odpowiedziec cos rozsadnie niz fantazjowac ... kwestia koncowa taka wróżąca zdaje sobie sprawe z tego , ze Klient ma prawo zgłosic sie z weryfikacja? Weryfikacja gdy wrózysz za free mozna podciagnac pod błąd ale co gdy bierzesz "za swoja prace" relane pieniadze ? To mi sie zawsze bardzo niepodbało.
Mam kilka przykładów na odpowiedzi wróżek po mylnej interpetacji ... nie wiem czy zasnełabym spokojnie bo sprawy były bardzo powazne i konsekwencje tez.
Jak nad tym zapanowac ? Jesli uprzedzimy klientke ze mozemy sie mylic i błednie interpretowac czy za to mozna brac opłate i czy nie jest ona czasami tylko naszym krokiem w nauce tarota, nie mozna wiec z kogos robic krolika doswidczalnego ? To jest moj głowny problem - dlatego nie potrafie byc wrózka , wiem czego -jakiej wiedzy wymagam sama i wiem co moge zaoferowac innym. Jak wytrzymaliscie do konca postu to wspołczuje , takie moje dylematy i przemyslenia , mysle ze po prostu uczciwe Buźki
Odpowiedz

1)Przede wszystkim tarot to tendencje....każdy jest panem swego losu.
2) Wiedza/wróżba to odpowiedzialność za swoje czyny i słowa.
3) wszyscy popełniamy błędy

I z tych punktów należy sobie zdawać sprawę.
Odpowiedz

Dzika Mysza napisał(a):Nie, to chyba nie jest wątek o tym aby nie wróżyć pijanym.

Przykład. Przychodzi Osoba w ciężkiej sytuacji (zdrowotnej , rodzinnej, zawodowej) Karty są złe. Mówią że jest źle i będzie gorzej . A przed Wami siedzi żywy człowiek cały roztelepany . Pytanie z Etyki - MÓWIĆ tzw ,,PRAWDĘ ? " (jak siekierą w twarz), czy chwilę odczekać, przyznać że nie jest się alfą i omegą, że mogę się mylić. I kim w ogóle jestem aby wiedzieć na 100% - nawet jeśli karty coś tam bredzą , to cholera tylko papierowe kartoniki , człowiek ważniejszy.
Więc tak to u mnie działa. Zanim zniszczę komuś psychikę negatywnym programem (co na szczęście nigdy mi się nie zdarzyłoUśmiech - myślę 99 razy.

Dla mnie tarot jest po to, żeby pomagać.
Jeżeli wychodzą "złe" karty, trzeba zadać następne pytanie, np. co robić, żeby do danej sytuacji nie doszło, jak poradzić sobie z problemem itd.
ZAWSZE trzeba szukać odpowiedzi i pomocy. Nie wolno zostawić człowieka z negatywną wróżbą.
Odpowiedz

Brawo Zubrówko !!! W pełni sie zgadzam, nawet jak wyjdzie coś złego nalezy chocby zapytac co mozemy zrobic by było lepiej lub jak zapobiedz temu Oklaski
Masz 100 % racji. Buźki
Odpowiedz

Witajcie...mam pytanie
Czy zdarzylo Wam sie przepowiedzenie komus smierci i czy sie sprawdzilo? Czy mialo miejsce, ze np. ktos zmiemil tryb zycia i to sie nie spelnilo?

Pytam gdyz kilkanascie lat temu bedac u wrozki ktora wrozyla ze zwyklych kart...w momencie kiedy usiadlam a ona zaczela tasowac karty...powiedziala kilka slow o mnie..trafione...i powiedziala ze bede wdowa. Byla to starsza pani, nieznajoma ale slawna w okolicy..
Wiekszosc rzeczy mi sie spelnilo..nawet to co wtedy nie mialo sensu dla mnie.
Lata sie borykam z tym czy zapytac sie o to innej wrozki/wrozbity. Nie ma mowy o nakrecaniu sie jezeli wyjdzie ze tak bo juz jestem nakrecona...ale pytam czy moze byc tak ze los sie odwrocil? Czy to co powiedziane musi sie spelnic..bo to nie byla wskazowka tylko stwierdzenie? Czy zdarzylo Wam sie komus przewidzie taka rzecz bez pytania?
Odpowiedz

Wróżba o śmierci jest nieodpowiedzialna. Nie musi się spelnic, badz spokojna. Wrozby to tylko jedna z wielu dróg , a nie jedyna droga.
Odpowiedz

Dziekuje za odpowiedz. Tylko ze jak juz zostalo mi to powiedziane ze bede wdowa...to korci mnie zapytac innych czy tak bedzie? Bo i tak to mi dzwoni w glowie? Czy sprobawac zapytac czy rzeczywiscie taka informacja moze wyjsc z kart? Kusi mnie gdyz jezeli wyszloby ze tak czy moglabym zapytac kart wtedy o to czy da sie cos zmienic?
Czy wyszla Tobie czy innym taka informacja gdy wrozliscie innym?
Odpowiedz

Agnasiu nie pytaj kart o smierc ...to zbędne.
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości